Pierwsze dwa tomy nowej odsłony najstarszej z komiksowych serii z Batmanem w roli głównej wywołały dość mieszane uczucia. Niezłe rysunki Tony’ego S. Daniela nie potrafiły zrekompensować dość nudnych, niewiele wnoszących scenariuszy tegoż autora. Seria wyraźnie ustępowała pod względem jakości Batmanowi Snydera i Capullo - sztandarowemu tytułowi z nietoperzej rodziny. Stąd też włodarze DC zdecydowali się na wyraźną zmianę i przekazali Detective Comics nowej ekipie. Scenariuszem zajął się John Layman, współpracujący wcześniej głównie z Wildstorm, Image i Marvelem, zaś rysownikami zostali Jason Fabok i Andy Clarke. Całą trójkę można określić mianem twórców doświadczonych, choć wciąż na dorobku. Można przypuszczać, że praca przy jednym z najbardziej rozpoznawalnych tytułów na amerykańskim rynku komiksowym stanie się dla nich niepowtarzalną szansą pokazania się szerszej publiczności. Biorąc pod uwagę poziom, jaki prezentują w Imperium Pingwina, mają jeszcze nad czym pracować.
wtorek, 24 czerwca 2014
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Rycerz Siedmiu Królestw - George R.R. Martin - minirecenzja z portalu Fantasta.pl
Sukces serialowej Gry o Tron nie mógł pozostać bez rynkowego echa. Jak świeże bułeczki sprzedaje się wszystko, co związane z twórczością Georga R.R. Martina
od koszulek, kubków i książek kucharskich nawiązujących do treści Pieśni Lodu i Ognia, przez kolejne adaptacje aż po kolejne wznowienia
tekstów Amerykanina. Widać, że zapotrzebowanie jest ogromne, jednak
widoki na rychłą premierę Wichrów zimy są raczej słabe. Dla
czytelników chcących wybrać się w kolejną podróż po Westeros doskonałą
propozycją wydaje się być opublikowane na początku 2014 r. pod tytułem Rycerz Siedmiu Królestw pierwsze zbiorcze wydanie nowel, których głównymi bohaterami są wędrowny rycerz Dunk i jego giermek Jajo.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Żołnierze kosmosu - Robert A. Heinlein - recenzja z portalu Fantasta.pl
Militarna science fiction od lat należy do najbardziej
poczytnych nurtów fantastyki. Wojsko jako instytucja i wojna jako
zjawisko stanowią fascynujący (a często też efektowny) temat, trudno się
więc dziwić, że autorzy tak chętnie sięgają po niego bez względu na to,
w jakiej konwencji gatunkowej osadzają swoje dzieło. Przechodząc na
poletko literackiej fantastyki w pewnym sensie paradoksalny może być
fakt, że mimo intensywnej eksploatacji tematyki militarnej przez
fantastów faktyczne doświadczenia z wojskiem tak naprawdę miało niewielu
z nich. Tym cenniejsze i ciekawsze są takie pozycje, jak nagrodzona
Hugo w 1960 r. powieść Roberta Heinleina Żołnierze kosmosu.
Autor ukończył słynną Akademię Marynarki Wojennej w Annapolis,
a następnie przez wiele lat służył w US Navy. Nawet po odejściu
z czynnej służby zachował ścisłe więzi z wojskiem pracując dla
filadelfijskiej stoczni (dokąd ściągał m.in. Isaaca Asimova i L. Sprague
de Campa). Co więcej, znany był z często wyrażanych poglądów
politycznych przesyconych amerykańskim patriotyzmem. Wszystko to, wraz z
historycznym kontekstem (pojawiające się pod koniec lat 50. nawoływania
do zawieszania przez Stany Zjednoczone programu testów nuklearnych),
spowodowało powstanie powieści tyleż ważnej i wyjątkowej,
co kontrowersyjnej. Okazuje się, że przeszło 50 lat od publikacji wciąż
budzi ona emocje, szczególnie w pierwszym pełnym wydaniu w języku
polskim.
Subskrybuj:
Posty (Atom)