wtorek, 12 marca 2013

Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy - Jeffrey Ford - recenzja z portalu Fantasta.pl

Recenzję tę zacznę, być może przewrotnie, od pytania: za co czytelnicy lubią Ucztę Wyobraźni? Za świetny warsztat autorów, którzy są w tej serii publikowani? Niewątpliwie. Za niebanalne pomysły pokazujące potencjał tkwiący w konwencji, jaką jest fantastyka? Z pewnością. Za teksty zapadające w pamięć, obok których trudno przejść obojętnie? Zdecydowanie tak. Za udowodnienie, że podziały miedzy literaturą głównego nurtu a gatunkową są często sztuczne? Także. Za mające coś z przyjemnej próżności poczucie elitarności wynikające z obcowania z prozą „dla wybranych”? Czasem też. W porządku… ale czy każda książka opublikowana w serii MAGa daje nam to wszystko? No cóż, to już pytanie, na które każdy czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam. Z mojej perspektywy taką książką jest niewątpliwie omnibus tekstów Jeffreya Forda znanego u nas przede wszystkim z Fizjonomiki i jej kontynuacji. Na solidnej grubości książkę składa się zbiór opowiadań zatytułowany Asystentka pisarza fantasy,a także powieść pt. Portret pani Charbuque. I nie ma co się zbytnio rozwodzić – trzeba po prostu przyznać, że jest to jedna z najlepszych pozycji, jakie do tej pory ukazały się w Uczcie Wyobraźni.


Jak zaznaczyłem w poprzednim akapicie, książkę otwiera zbiór najlepszych opowiadań Forda. Tym, co z miejsca rzuca się czytelnikowi w oczy, to fakt, iż teksty Amerykanina są zwykle bardzo krótkie. Muszę przyznać, że dzięki temu robią w większości doskonałe wrażenie i w pewnym sensie nawiązują do sedna tego, czym dla fantastyki były opowiadania – przede wszystkim doskonałymi pomysłami ubranymi w maksymalnie zwięzłą literacką formę. A że Fordowi pomysłów nie brakuje, otrzymujemy wybór tekstów ogromnie zróżnicowanych. Zróżnicowanie to sprowadza się zresztą także do sposobu, w jaki Amerykanin pisze, świetnie operując różnorakimi konwencjami lub oddając literacki hołd pisarzom, którzy stanowili dla niego inspirację. Obok utworów odwołujących się do Poego (Zombie Malthusiana), Kafki (Jasny poranek) czy Lovecrafta (Z głębi kanionu) mamy teksty znacznie bardziej złożone stylistycznie, wręcz eksperymentalne (Pansolapia, Delikatny), klasyczne, humorystyczne science fiction (Miasto Egzo-Szkieletów), a nawet antybaśń (Reparata). Tym, co stanowi wspólny mianownik większości tekstów składających się na Asystentkę pisarza fantasy, jest wyraźna tendencja do podążania w kierunku klasycznych opowieści niesamowitych; różnią się tylko szaty, w jakie te opowieści zostają przez Forda ubrane. Świetne wrażenie robi też nie tylko twórcza samoświadomość (widoczna choćby w komentarzach do każdego z tekstów), ale przede wszystkim dystans, z jakim Ford traktuje siebie jako autora niszowego, czyniąc siebie (lub swoje alter ego) bohaterem czy wręcz narratorem niektórych tekstów. Zabieg, który często mógłby wywrzeć raczej wrażenie taniego efekciarstwa, w dziełach autora Asystentki pisarza fantasy sprawdza się świetnie.Krótko mówiąc, jest to świetny zbiór opowiadań kapitalnego pisarza, a historie takie jak Jasny poranek, Kobieta,która liczy swoje oddechy, Zombie Malthusiana, Miasto Egzo-Szkieletów, czy opowiadanie tytułowe długo pozostaną w mojej pamięci.

Drugą część omnibusa stanowi chyba najbardziej znana (obok tekstów o fizjonomiście Cleyu) powieść Forda, czyli Portret pani Charbuque. Amerykanin zabiera czytelników w fascynującą podróż do Nowego Jorku końca XIX wieku, pokazując świat schyłku ery wiktoriańskiej w Stanach Zjednoczonych. A trzeba przyznać, że jest to świat fascynujący – autor bowiem ze sporą dbałością o detale oddaje nie tylko środowisko artystyczne, ale także zwraca uwagę na mające w tym okresie miejsce przemiany społeczne związane z rewolucją przemysłową. Tym, co stanowi sedno Portretu pani Charbuque, jest jednak nie historyczny detal, ale to, do czego Ford zdołał przyzwyczaić przy okazji swoich opowiadań, a mianowicie kapitalny pomysł. Tu główny bohater – malarz Piambo – dostaje nietypowe zlecenie. Ma namalować portret tajemniczej pani Charbuque, nie mogąc oglądać jej oblicza, opierając się tylko na opowieści, którą codziennie przez godzinę snuje ona zza parawanu. Choć skojarzenia z postacią Szeherezady nie będą tu bynajmniej niewłaściwe, to powieść Amerykanina ma do zaoferowania o wiele więcej. Przyjęcie zlecenia wplątuje bowiem malarza w intrygę, której skalę trudno oszacować. Wraz z głównym bohaterem w wir wydarzeń wciągnięty zostaje także czytelnik. Dawno nie miałem okazji trafić na książkę, od której tak trudno byłoby mi się oderwać. Momenty wartkiej akcji przeplatane są fragmentami nastrojowej opowieści, sprawdzonym wzorem zawieszanej w momentach największego napięcia. Charakterystyczne dla tego autora krótkie rozdziały nadają tekstowi świetną dynamikę i powodują, że wypowiadane przed snem „jeszcze tylko jeden rozdział” bywa powtarzane kilkakrotnie w ciągu wieczoru, a czasem i nocy. Wszystko to w drodze do przewrotnego, mocnego zakończenia. W ogólnym rozrachunku można Portret pani Charbuque potraktować jako bardzo ciekawą, wciągającą opowieść odwołującą się do klasycznych opowieści niesamowitych, kryminałów, ale także sięgającą do motywów baśniowych czy mitycznych, z wyraźną paraboliczną wymową zakończenia.

Trzeba przyznać, że kolejny już omnibus wydany w ramach Uczty Wyobraźni należy uznać za ze wszech miar udany. Nie dość, że teksty Forda są pomysłową, zróżnicowaną stylistycznie literaturą zgodnie z duchem serii ignorującą podziały gatunkowe, to są one także dowodem na to, iż wbrew często wyrażanej opinii, proza publikowana w prestiżowej serii MAGa wcale nie musi być trudno przyswajalna. Forda czyta się (no, może z małymi wyjątkami w przypadku dwóch bardziej eksperymentalnych opowiadań) po prostu znakomicie. Rekomendowanie tej pozycji tym, którym twórczość Amerykanina jest znana, wydaje się zbędne. Natomiast tym, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości, z czystym sumieniem mogę polecić właśnie Portret pani Charbuque Asystentkę pisarza fantasy. Jest to bowiem, kolejna już, prawdziwa uczta dla wyobraźni.

5,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...