
Nie pamiętam, żeby oczekiwanie na jakąś książkę wzbudzało we mnie tyle emocji. Powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Przede wszystkim, co tu dużo kryć, wrażenie robiła ilość nagród, jakimi
Nakręcana dziewczyna została obsypana. Hugo, Nebula, Nagroda Campbella, Nagroda Locusa… Poza tym opinia o
Paolo Bacigalupim jako o pisarzu nowatorskim, twórcy nowego podgatunku, który zaczęto nazywać
biopunkiem. Żeby było jeszcze piękniej, MAG postanowił wydać powieść-multilaureatkę wraz ze zbiorem opowiadań Amerykanina
Pompa numer sześć w jednym opasłym tomie w ramach serii Uczta Wyobraźni. Czekałem zatem i się doczekałem. A jak się doczekałem to przeczytałem. A jak przeczytałem…