Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna Skalska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna Skalska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 października 2012

Herosi - antologia - przedpremierowa recenzja z portalu Fantasta.pl

Figurę bohatera możemy bez wątpienia uznać za jeden z najtrwalszych elementów kultury Zachodu. Charakterystyczny dla tradycji starożytnej Grecji kult herosów na przestrzeni wieków przyjmował różne formy, przeobrażał się i modyfikował, wciąż jednak będąc identyfikowalnym jako wyraźny trop kulturowy. Od Illiady, przez średniowieczne legendy, sagi i eposy rycerskie, aż po współczesną kulturę popularną z komiksowymi superbohaterami i książkowymi barbarzyńcami na czele herosi znajdowali swe miejsce w twórczości, a sama postawa heroiczna często była uważana za cnotę. Atrakcyjność i wymowność postaci bohatera wydają się być w miarę oczywiste – oto mamy osobę unikatową, inną, zwykle lepszą niż otaczający ją tłum – zdolną rzucić wyzwanie wszelkim przeciwnościom, bez względu na to, czy to bogowie, napierające hordy wroga czy też złowieszcze plany superzłoczyńców. Postać bohatera nosi w sobie charakterystyczne pęknięcie, czyniące z niej tak nośny symbol, chętnie wykorzystywany przez twórców. Herosi są niezwykli i podziwiani, lecz z dokładnie tego samego powodu są odrzucanymi outsiderami – porządek życia bohatera jest niewspółmierny z porządkiem życia zwykłych ludzi. Ta sama wyjątkowość, która ich nobilituje, a czasem wręcz każe stawiać ich za wzór, równolegle wyklucza wszelką „normalność”. To właśnie ten paradoks wydaje mi się sednem konwencji heroicznej. Epickość (na czymkolwiek by nie bazowała), często utożsamiana z heroizmem, jest zatem wtórna. Szczególnie, że w naszej kulturze równolegle istnieje przecież inny niż „grecko/rycersko/superbohaterski” model heroizmu – ten mający swoje korzenie w chrześcijańskim kulcie świętych męczenników – gdzie bohaterskie czyny są raczej ukryte, niezauważane, inny jest także model ego bohatera. Wspomniane pęknięcie jest jednak obecne w obu tych schematach, i to na nie postanowiłem zwracać baczniej uwagę, czytając kolejną z wydanych przez Powergraph antologii – tę opatrzoną krótkim, acz wymownym tytułem Herosi. Tego typu tematyczne zbiory opowiadań mają to do siebie, że zwykle autorzy zawartych w nich tekstów starają się mocno nagimnastykować, aby podejść do przewodniego motywu w sposób oryginalny lub co najmniej zaskakujący. W przypadku tej antologii miałem co prawda pewne obawy, okazały się one jednak zupełnie nietrafione.

wtorek, 22 listopada 2011

Głos Lema - antologia pod redakcją Michała Cetnarowskiego - recenzja z portalu Fantasta.pl

Każdy z nas w ważnych dla siebie dziedzinach życia miewa mistrzów – osoby, których czyny, dzieła czy postawa stanowią dla nas niejednokrotnie wzór, pewien punkt odniesienia służący kierunkowaniu i wartościowaniu siebie samych. Prawda to, ale zarazem banał - oczywista oczywistość. Kontynuując zatem podjęte już wyważanie otwartych drzwi nadmienię też, że dla pokoleń polskich miłośników fantastyki takim wzorem, ba, czasem wręcz Mistrzem był (a w zasadzie dalej jest) Stanisław Lem. Czasem zastanawiam się nad tym fenomenem: jakim sposobem facet, który pisał w sposób, co tu dużo ukrywać, dość nieprzystępny, potrafił nie tylko przyćmić swoja twórczością niemałą przecież grupę innych polskich pisarzy fantastyki, ale i ukształtować literacko całe generacje fantastów? Wydaje mi się, że na fenomen Lema składają się przede wszystkim: niezwykły talent literacki, niepospolity umysł - przenikliwy i przewidujący, ale także pewna doza niepokornego podejścia do świata. Jego książki, bez względu na to czy były to poważne powieści science fiction, utwory humorystyczne, kryminały, publicystyka czy wreszcie eseje filozoficzne, zawsze były czymś wyjątkowym, stojącym na niezwykle wysokim poziomie. Stąd i nie dziwota, że to właśnie Lem jako pierwszy polski pisarz doczekał się antologii opowiadań inspirowanych swoją twórczością – najnowszej produkcji Powegraphu zatytułowanej Głos Lema, a zredagowanej przez Michała Cetnarowskiego. Kiedy jeszcze dodamy do tego wstęp pióra Jacka Dukaja i grono autorów, w którym można znaleźć takie nazwiska jak Miszczak, Kosik, Orkan, Piskorski, czy chwalony przeze mnie ostatnio Cyran, pojawia się obraz całkiem interesujący.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...