wtorek, 18 listopada 2014

Pakt Ribbentrop-Beck - Piotr Zychowicz - recenzja z portalu www.phw.org.pl

W ostatnich kilku latach Piotr Zychowicz – obecnie redaktor naczelny miesięcznika „Historia Do Rzeczy” – stał się niewątpliwie jednym z najczęściej widocznych w mediach polskich publicystów historycznych. Przyczyną takiego stanu rzeczy stały się przede wszystkim jego bestsellerowe książki: Pakt Ribbentrop-Beck, Obłęd ‘44, czy też najnowsza Opcja niemiecka. Wydaje się, że popularność swych tekstów zawdzięcza Zychowicz przede wszystkim trzem czynnikom: odwadze w stawianiu niepokornych, bezkompromisowych tez; popularności myśli historyczno-politycznej stawiającej się w opozycji względem lewicy (a dokładniej mówiąc zatrważająco szeroko rozumianego komunizmu i wszelkiej po nim spuścizny); a także, czego trudno mu odmówić, ponadprzeciętnie sprawnemu pióru. Czy zatem warto sięgnąć po jego teksty? Czy znoszą coś one do dyskursu na temat polskiej historii? Postaram się odpowiedzieć na te pytania przyglądając się bliżej pierwszej z popularnych książek Zychowicza – zatytułowanej prowokacyjnie Pakt Ribbentrop-Beck.

czwartek, 13 listopada 2014

Tankiści. Prawdziwa historia czterech pancernych - Kacper Śledziński - recenzja z portalu www.phw.org.pl

„Czterej pancerni i pies” często uważany jest za jeden z najważniejszych polskich seriali wszechczasów. W swoim czasie, oparta na powieści Janusza Przymanowskiego produkcja telewizyjna stała się przyczyną powstania ogromnego masowego ruchu miłośników, który w konsekwencji doprowadził do powstania kontynuacji tak powieści, jak i serialu. Zresztą do dziś jest to stały element ramówek polskich stacji telewizyjnych – co ważne – wciąż przyciągający przed ekrany kolejne pokolenia widzów. Jak każde zjawisko masowe, tak i „Czterej pancerni” obok rzeszy sympatyków, dorobił się całkiem sporego grona zaciekłych przeciwników. W gruncie rzeczy trudno się temu dziwić. Pomijając fakt dość luźnego traktowania przez twórców prawdy historycznej, serial ten jest bowiem przede wszystkim znakomicie przygotowaną propagandową agitką, mającą budować legendę Armii Berlinga i umacniać sojusz ludowej Polski ze Związkiem Radzieckim. W tym wszystkim historia zeszła na dalszy plan, i tylko raz na jakiś czas ktoś zadaje pytanie: „A jak było naprawdę?”

poniedziałek, 3 listopada 2014

Echopraksja - Peter Watts - recenzja z portalu Fantasta.pl

Ustawiczne podnoszenie sobie poprzeczki czasem skutkuje tym, że w pewnym momencie ciężko skoczyć tak wysoko jak poprzednim razem. I choć bez wątpienia literatura to nie zawody lekkoatletyczne, zwykło się patrzeć na najnowsze propozycje pisarzy przez pryzmat ich poprzednich dzieł. W przypadku Petera Wattsa wspomniana poprzeczka została wysoko zawieszona już przy okazji trylogii Ryfterów, zaś Ślepowidzenie podniosło ją na poziom nieosiągalny dla większości współczesnych autorów science fiction… przynajmniej w oczach miłośników twardej odmiany tej konwencji. Kanadyjczyk, z wykształcenia biolog morski, posiada bowiem rzadki już współcześnie dar pisania fantastyki bardzo mocno zakorzenionej w najnowszych dokonaniach nauki. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to jednocześnie najwyższej próby literatura problemowa, zamiast prostej rozrywkowej formy proponująca złożone, nasycone treścią fabuły (czasem sprawiające wręcz wrażenie wtórnych względem poruszanych tematów), nietrudno się domyśleć, iż jest ona w pewnym sensie skazana na egzystencję i uznanie co najwyżej w rynkowej niszy. A jednak, zakorzenione w pewnym sensie w tradycji Lemowskiej Ślepowidzenie odniosło niemały sukces nie tylko zyskując poklask krytyki, ale także w wymiarze rynkowym – tylko w Polsce książka ta miała już trzy wydania. Trudno więc się dziwić, iż oczekiwania względem Echopraksji –powieści powiązanej ze Ślepowidzeniem, będącej w pewnym sensie jego kontynuacją – były bardzo wysokie. Czy Wattsowi udało się im sprostać?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...