wtorek, 23 lipca 2013

Kapitanowie 1941. Tom 1, Pseudonim Grzmot - Tomasz Stężała - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl

Kiedy przeczytałem otwierającą cykl „Trzy Armie” powieść Tomasza Stężały zatytułowaną Porucznicy 1939 wyraziłem całkiem spore oczekiwania względem jej kontynuacji. Na premierę Kapitanów 1941 oczekiwałem więc z całkiem sporym entuzjazmem wynikającym może nie tyle z zachwytów nad warsztatem Elblążanina, ale raczej z ogromnego potencjału jaki tkwił w samej koncepcji cyklu: zestawienia wojennych losów oficerów walczących w tytułowych trzech armiach i zakorzenienie opowiadanej historii w biografiach czy to dziadka samego autora, czy to możliwych do zidentyfikowania Elbingerów. Pomysł sam w sobie bardzo ciekawy, poparty został solidnym, rozrywkowo-historycznym wykonaniem co zaowocowało całkiem udaną w mej opinii powieścią. Śledząc medialne doniesienia nt. zbliżającej się premiery stanowiących drugą część cyklu Kapitanów 1941 pewne obawy wzbudziła informacja o podzieleniu tekstu na dwa tomy. Może to być co prawda podyktowane względami marketingowymi (w końcu na dwóch książkach zarobić można więcej niż na jednej), jednak obawiałem się, iż autor nie do końca zapanował nad historyczną materią i miał problem z wpisaniem jej w beletrystyczne ramy. Jak się okazało podczas lektury Pseudonimu Grzmot – I tomu Kapitanów niestety obawy te poniekąd się sprawdziły.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Sokół Millenium - James Luceno - recenzja z portalu Fantasta.pl

W każdym z klasycznych fantastycznych uniwersów daje się wyróżnić pewne elementy stanowiące cechy charakterystyczne danego świata, jego ikony. Zwykle są to postacie lub miejsca, czasem jednak bywa tak, że taką ikoną staje się innego rodzaju obiekt. W przypadku Gwiezdnych Wojen przykładów można znaleźć nawet kilka, jednak bez wątpienia jednym z najbardziej wyrazistych jest „Sokół Millenium”. Gdyby próbować stworzyć listę trzech najbardziej znanych pojazdów kosmicznych w historii wszelkiej maści fantastyki, to miałby on pewne miejsce „na pudle” obok „Enterprise’a” i „Nostromo”. Trudno się zatem dziwić, że na gwiezdnowojennym poletku doczekał się wreszcie czegoś na wzór powieści-laurki.

piątek, 5 lipca 2013

Shriek: posłowie - Jeff VanderMeer - recenzja z portalu Fantasta.pl

Są książki, o których nie wypada napisać nic innego, że są po prostu perwersyjne. I to bynajmniej nie dlatego, iż zawierają Bóg raczy wiedzieć jakie bezeceństwa. Chodzi tu raczej o to, iż rozbierają na części pierwsze nie tylko świat przedstawiony, ale także samą ideę, która za tekstem stoi, proces twórczy, recepcję, polemikę itp. Na wszystko to nakładają fabularne szaty i serwują właściwemu odbiorcy będąc w zasadzie jednym wielkim prowokującym i niezwykle samoświadomym mrugnięciem literackiego oka. Niemal wzorcowym przykładem takiego tekstu było dla mnie choćby Science fiction Jacka Dukaja. Było, gdyż już od pierwszych stron lektury powieści o enigmatycznym tytule Shriek: posłowie wiedziałem, że Jeff VanderMeer poszedł jeszcze dalej niż Dukaj.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...