Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marvel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marvel. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 kwietnia 2018

Spider-Man i Czarna Kotka. Zło, które ludzie czynią – Kevin Smith, Terry Dodson - komiksowa recenzja z Szortalu


#onateż


Gdyby przyjrzeć się temu, jakie tematy najbardziej rozpalały publiczną debatę w drugiej połowie 2017 roku, na pierwszy plan bez wątpienia wysuwa się problem molestowania na tle seksualnym i budowania świadomości tego zjawiska. Tym bardziej, że temat okazał się uniwersalny bez względu na lokalizację, kulturę, status społeczny czy nawet orientację seksualną – od głośnych deklaracji i zarzutów stawianych gwiazdom Hollywood, aż po miliony kobiet (i mężczyzn), którzy zainicjowali w mediach społecznościowych akcję #metoo. Można by się zastanawiać, na ile wspominanie o tym jest adekwatne do recenzji komiksu. Okazuje się jednak, że jest – i to bardzo! Największy komiksowy wydawca na naszym rynku postanowił bowiem wydać album zatytułowany „Spider-Man i Czarna Kotka. Zło, które ludzie czynią” –  który do tego tematu odnosi się bezpośrednio.


środa, 18 kwietnia 2018

Wolverine, tom 2 – Jason Aaron, Yanick Paquette, Ron Garney i inni - komiksowa recenzja z Szortalu


Szpony, knajpy i kobiety


Są pewne rzeczy, które do siebie po prostu pasują. Śledzik do wódki, Messi do Barcelony, Jason Aaron do Wolverine’a itd. Ten ostatni przypadek jest ciekawy, bo choć kariera tego scenarzysty zaczęła się właśnie od pisania przygód Logana, to mocniej związał się z Marvelem już jako uznany i nagradzany scenarzysta ze stajni Vertigo. Ale że wilka ciągnie do lasu, to po napisaniu kilku krótszych historii urodzony w Alabamie autor dostał własny tytuł z Rosomakiem w roli głównej. Kilka jego początkowych zeszytów mieliśmy okazję przeczytać w tomie otwierającym kolekcję pisanych przez Aarona opowieści o Wolverinie. Egmont poszedł jednak za ciosem i właśnie dostaliśmy do ręki kontynuację antologii.


poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Moon Knight. Z martwych – Warren Ellis, Declan Shalvey - komiksowa recenzja z Szortalu

Szaleństwo księżycowej nocy

Zacznijmy od krótkiej zagadki. Co to za postać? Ubiera się cokolwiek monochromatycznie, nocami walczy z przestępczością, często nieformalnie współpracując z lokalną policją, otacza go aura mistycyzmu, ma opinię ekscentryka (jeśli nie szaleńca), wozi się drogimi limuzynami albo lata dziwnym latawcem, rzuca w bandziorów metalowymi (?) rzutkami. Proste? No jasne! Przecież to Batma… A, właśnie! Zapomniałem dodać, że to postać z uniwersum Marvela! Czyli zdecydowanie nie Batman. Moon Knight – bo o nim mowa – to jednak świetny przykład na to, że koncept podobny do Mrocznego Rycerza można pchnąć jeszcze dalej, zaś sama stworzona na jego bazie postać wciąż być oryginalna i charakterystyczna.

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Amazing Spider-Man. Preludium do Spiderversum – Dan Slott, Christos Gage, Giuseppe Camuncoli i inni - komiksowa recenzja z Szortalu


Z Pająkiem przez czas i przestrzeń


Mimo że Dan Slott jest postacią budzącą wśród fanów Spider-Mana wiele kontrowersji, trzeba uczciwie przyznać, że jego pajęczy run w ramach serii Marvel Now! robił do tej pory spore wrażenie. I choć epicka opowieść o zamianie umysłów Petera Parkera i Otto Octaviusa wydawała się być już rozdziałem zamkniętym, okazuje się jednak, że nie do końca. Co więcej, wygląda na to, że jej finał jest przygrywką do kolejnego, potężnego przedsięwzięcia fabularnego – Spiderversum. Drugi tom „Amazing Spider-Man” (znów: czemu bez „The”?!) przedstawia prolog tego eventu.


piątek, 6 kwietnia 2018

Ms Marvel. Zdruzgotana – G. Willow Wilson, Takeshi Miyazawa, Elmo Bondoc i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Niebezpieczne związki

Grudzień, Mikołajki, Święta za pasem… a radosny nastrój może być jeszcze lepszy, gdyż do księgarni trafił też kolejny tom rewelacyjnej serii o najnowszym wcieleniu Ms Marvel. Seria, stworzona przez G. Willow Wilson, stała się sztandarowym przykładem sukcesu formuły „nowego Marvela” – prawdę mówiąc, jednym z nielicznych, gdzie zmiana wizerunku bohatera lub bohaterki wniosła coś naprawdę nowego. „Ms Marvel” stanowi udane połączenie komiksu z głównego nurtu uniwersum Domu Pomysłów (przede wszystkim obserwujemy wzrost roli Inhumans… co pewnie niedługo się skończy, biorąc pod uwagę zakup Foxa przez Disneya, który niechybnie przywróci do łask X-Men i Fantastyczną Czwórkę), subtelnego podjęcia problematyki mniejszości społecznych z klasycznym komiksem o nastolatkach. Oczywiście wszystko utrzymane jest w konwencji superbohaterskiej.

środa, 4 kwietnia 2018

Anihilacja, tom 3 – Keith Giffen, Andrea DiVito i inni - komiksowa recenzja z Szortalu


Warto było czekać?


Rok temu największy polski wydawca komiksowy postanowił przybliżyć miłośnikom Marvela jeden z najpopularniejszych eventów w historii Domu Pomysłów – „Anihilację”. Epicka, gwiezdna opowieść o inwazji sił Annihilusa na nasz wszechświat doczekała się godnej oprawy, wzorowanej na amerykańskim, trzytomowym wydaniu zbiorczym. Już to przyprawiało wielu fanów o drżenie serca z ekscytacji – do tej pory bowiem większość eventów prezentowano nam jedynie w postaci  głównej serii. Szlak przecierała „Nieskończoność”, którą uzupełniły zbiorcze, dedykowane wydania powiązanych tytułów. Tym razem mieliśmy jednak dostać do ręki coś więcej. W trzech opasłych tomach zebrano wszystkie łączące się z eventem miniserie, preludia i postscripta.


poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Wolverine, tom1 – Jason Aaron, Ron Garney i inni - komiksowa rezenzja z Szortalu


Snikt!… po raz pierwszy


Zacznę od tego, że wobec pierwszego tomu zebranych przygód Wolverine’a autorstwa Jasona Aarona miałem cokolwiek wygórowane oczekiwania. Raz, że pochodzący z Alabamy scenarzysta należy do moich ulubionych współczesnych twórców; dwa, że mam także sporo sentymentu do postaci Logana; trzy, że połączenie tych dwóch czynników – twórcy i materii – dawało spore nadzieje na komiks na wysokim poziomie. Aaron swoją wielką przygodę z pisaniem komiksów zaczynał właśnie od „Wolverine’a” i to chyba właśnie ta postać pojawia się najczęściej w jego scenariuszach. Przez lata był bowiem autorem co najmniej kilku serii z niewysokim, włochatym mutantem w roli głównej.


piątek, 30 marca 2018

Grzech pierworodny: Hulk kontra Iron Man – Mark Waid, Kieron Gillen, Mark Bagley, Luke Ross - komiksowa recenzja z Szortalu


Duchy przeszłości


Jeśli chodzi o możliwości wywrócenia komiksowego świata na nice, mało który event ma potencjał równie niszczycielski względem status quo, co „Grzech pierworodny”. Już sam stojący w centrum tej historii koncept poznania najgłębiej skrywanych sekretów rozmaitych osób wydaje się niezwykle interesujący. Co prawda pewne fragmenty wymuszają nieco więcej zawieszenia niewiary niż zwykle (no bo niby czemu bohaterowie poznawali akurat te sekrety, a nie inne? Czemu wyjawiono wszystkie?), jednak sama lektura dawała sporo satysfakcji. Mam jednak nieco mieszane uczucia względem miniserii powiązanych z zasadniczym eventem. „Thor i Loki. Dziesiąty świat” opierał się na niezłym pomyśle, gorzej jednak prezentowało się wykonanie. Nie inaczej jest w przypadku serii zatytułowanej „Hulk kontra Iron Man”.


środa, 28 marca 2018

Deadpool Classic, tom 3 – Joe Kelly, Ed McGuinness, Walter McDaniel i inni - komiksowa recenja z Szortalu

Jesteś szalony, mówię ci…

Komiksy z Deadpoolem przyzwyczaiły nas do bardzo konkretnej konwencji: dużo akcji, sporo brutalności, lekkie, cięte dialogi, wszystko utrzymane w prześmiewczym i raczej mało poważnym tonie. Ot, komiks, który w zasadzie jest jednym wielkim zmrużeniem oka. Seria „Deadpool Classic” przybliżająca nam początki najbardziej znanego najemnika w uniwersum Marvela udowadnia jednak, że choć zasadniczy pomysł na bohatera niewiele się zmienił, to rozłożenie akcentów jest już nieco inne. Trzeci tom tego tytułu retro pokazuje to nad wyraz dobitnie.

poniedziałek, 26 marca 2018

Daredevil. Nieustraszony! Tom 2 – Brian Michael Bendis, Alex Maleev i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Rządy nieustraszonego

Co tu dużo pisać, pierwszy tom „Daredevila” autorstwa Briana Michaela Bendisa i Alexa Maleeva okazał się nie tylko najbardziej wyczekiwaną premierą 2017 roku na polskim rynku komiksowym, ale prawdopodobnie i jednym z najlepszych tytułów, które ukazały się w naszym kraju w ostatnim czasie.. Po długich perypetiach z wydaniem tej serii przez Sidecę sprawy w swoje ręce wziął największy rodzimy wydawca i momentalnie ruszyły one z kopyta. Już dwa miesiące po premierze pierwszego albumu czytelnicy dostali w swoje ręce tom drugi.

piątek, 23 marca 2018

Guardians of the Galaxy. Grzech pierworodny – Brian Michael Bendis, Ed McGuinness, Valerio Schiti - komiksowa recenzja z Szortalu

Galaktyczne tu i tam

Muszę przyznać, że nawet nie wiem kiedy zleciało kilka wcześniejszych tomów „Guardians of the Galaxy”, a tu do rąk dostajemy kolejny, już piąty (a licząc crossover z „All-New X-Men” – szósty) album w tej serii. I choć Strażnicy w wersji komiksowej z linii Marvel Now! nie zachwycają aż tak, jak ich kinowa inkarnacja, wciąż jest to zupełnie przyzwoita rozrywkowa seria.

środa, 21 marca 2018

All-New X-Men. Jeden z głowy – Brian Michael Bendis, Stuart Immonen, David Marquez i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Jaki ojciec, taki syn?

„All-New X-Men” miało szansę, by stać się jednym z koni pociągowych linii Marvel Now!. W końcu scenarzystą został nie byle kto, a Brian Michael Bendis. I wszystko niby byłoby fajnie, zasadniczy pomysł na serię – przeniesienie do czasów obecnych młodych, oryginalnych X-Men i konsekwencje tego faktu – niewątpliwie jest interesujący. Problem w tym, że scenarzysta w pewnym momencie zaczął wyraźnie gonić w piętkę. Po czterech zasadniczych wydaniach zbiorczych i dwóch crossoverach („Bitwie Atomu” z pozostałymi seriami mutanckimi i „Procesie Jean Grey” ze „Strażnikami Galaktyki”, zresztą także pisanymi przez Bendisa) wiemy jednak, że seria ta wywołała pewne rozczarowanie. Z każdym kolejnym tomem zadawałem sobie bowiem pytanie: czy scenarzyście uda się wyjść poza tematyczne ramy, które sam sobie założył.

poniedziałek, 19 marca 2018

Guardians of the Galaxy. Strażnicy w rozsypce – Brian Michael Bendis, Nick Bradshaw i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Dziel i rządź

W zasadzie od samego początku wydawanej w ramach Marvel Now! serii „Guardians of the Galaxy”, autorstwa Briana Michaela Bendisa grupa gwiezdnych herosów była stylizowana na kosmiczną wersję Avengers, jeśli wręcz nie na ich pozaziemski oddział. Zaangażowanie w sprawy naszej planety, kontakty z Tonym Starkiem, wreszcie czynny udział w wydarzeniach „Nieskończoności” czy „Procesu Jean Grey” pokazały, że związek Star-Lorda, Draxa, Gamory, Rocketa i Groota z naszą planetą jest znacznie ciaśniejszy, niż można by się spodziewać. Najnowszy tom serii nawiązuje nieco do jednej z najlepszych historii o Avengers nawet tytułem, choć, w polskim tłumaczeniu, może to umknąć czytelnikowi. W oryginale album ten został jednak wydany pod jednoznacznie kojarzącym się tytułem: „Guardians Disassembled”.

poniedziałek, 22 stycznia 2018

Hawkeye – Lekkie trafienia – Matt Fraction, David Aja, Steve Lieber, Jesse Hamm, Franceso Francavilla - komiksowa recenzja z Szortalu

Pieskie życie

Gdy recenzowałem pierwszy tom „Hawkeye’a” autorstwa Matta Fractiona i Davida Aji, zwracałem uwagę na znakomity, oryginalny sposób, w jaki potraktowali tak bohatera, jak i samą konwencję superbohaterską. Zdobyli zresztą za to w pełni zasłużone laury, w postaci nagród Harveya i Eisnera. Okazuje się jednak, że ci, którzy myśleli, że nie da się popchnąć tej wizji jeszcze dalej mylili się… i to bardzo.

Dla przypomnienia – „Hawkeye” duetu znanego z „The Immortal Iron Fist” skupiał się na perypetiach Clinta Bartona… w „wolnym czasie”. Takie przewrotne podejście do codziennego życia uzbrojonego w łuk i strzały Avengera okazało się strzałem w dziesiątkę. Pierwszy tom serii nie tylko intrygował dekonstrukcją schematu komiksu superbohaterskiego, ale przede wszystkim czarował lekko komediowym zacięciem, przy jednoczesnym położeniu sporego nacisku na warstwę obyczajową. Gdy dołożono do tego niezłą, lekko kryminalną intrygę i charakterystyczną kreskę Aji, powstał komiks, który z miejsca zaskarbił sobie sympatię publiczności i krytyków. „Lekkie trafienia”, druga odsłona cyklu, jest utrzymana w podobnym klimacie. Fraction znakomicie robi tu (co najmniej) trzy rzeczy. Po pierwsze, nadal pogłębia postać głównego bohatera. Pokazuje Clinta nie tylko jako zwykłego kolesia z sąsiedztwa, który nawet po oderwaniu się od swoich codziennych, „superbohaterskich”, obowiązków okazuje się pomocnym człowiekiem, chcącym zatroszczyć się o lokalną społeczność, ale także jako faceta, który nie do końca radzi sobie z sytuacjami, w które się wplątał. Zatargi z mafią, wyjątkowo popaprane życie osobiste, nietypowy status w Avengers (wszakże jest jednym z niewielu członków tej grupy, który nie ma żadnych nadnaturalnych zdolności) – wszystko to składa się na obraz kogoś, kto ma nie do końca z górki. Po drugie, buduje wokół powyższego naprawdę fajną fabułę – pozornie prostą, korzystającą z figury femme fatale, sięgającą do komedii pomyłek, świetnie współgra z zasadniczym rysem bohatera. Po trzecie wreszcie, bardzo konsekwentnie trzyma się niebanalnej formy. O tym jednak przyjdzie mi jeszcze napomknąć przy okazji pisania o oprawie graficznej. Ponadto bardzo ważne są postacie drugoplanowe: zarówno sąsiedzi Clinta, jak i (a może przede wszystkim) kobiety. Oprócz będącej tu raczej na drugim planie Kate Bishop rolę do odegrania mają Natasza Romanowa, Bobbi Morse i Jessica Drew… no i oczywiście tajemnicza Penny, współwinna kłopotów, w jakie wpada nasz bohater. „Lekkie trafienia” nie mogłyby się obyć bez kilku gościnnych występów: poza wspomnianymi już paniami na arenie wydarzeń pojawiają się m.in. członkowie Avengers czy co bardziej prominentni przedstawiciele marvelowskiego półświatka jak Kingpin czy Owl.

Pisałem już o doskonałej oprawie graficznej tego komiksu. Zeszyty narysowane przez Franceso Francavillę, Steve’a Liebera i Jessego Hamma są całkiem niezłe. Ale to, co wyczynia w „Hawkeye’u” David Aja to po prostu mistrzostwo świata. Surowa kreska, często stosowane nietypowe kadrowanie (np. plany przypominające grę komputerową, niewielkie ujęcia „poklatkowe”) operowanie białą przestrzenią na planszy, a także świetne, minimalistyczne kolorowanie będące dziełem Matta Holligswortha – wszystko to składa się na komiks, który wygląda po prostu fenomenalnie.

We wstępie wspomniałem, że na stronach „Lekkich trafień” autorzy poszli jeszcze dalej niż dotychczas. Wisienką (truskawką?) na torcie jest tu zeszyt #11 – ten, za który Fraction i Aja zgarnęli w 2014 nagrody Eisnera i Harveya za najlepszy pojedynczy zeszyt. To bowiem ni mniej, ni więcej tylko historia opowiedziana z perspektywy psa. Zarówno pomysł, jak i wykonanie są tu absolutnie mistrzowskie. Pokazują bowiem dobitnie, że nawet w dziedzinie sztuki tak dojrzałej jak komiks (szczególnie ten superbohaterski) wciąż jest miejsce na niekonwencjonalne, atrakcyjne rozwiązania formalne.

Po „Lekkie trafienia” warto sięgnąć choćby dla wspomnianego powyżej fragmentu. Myślę jednak, że album ten (a właściwie szerzej – cała seria) ma do zaoferowania znacznie więcej. Przede wszystkim zaprezentowano w nim  na tyle niebanalne podejście do konwencji, że z powodzeniem mogą po niego sięgnąć czytelnicy niespecjalnie przepadający za trykociarstwem. Ci zaś, którzy nie mają nic przeciwko facetom w rajtuzach i pannom w spandeksie, mogą popatrzeć na swoich ulubionych bohaterów z nieco innej perspektywy. Wydanie tej serii uważam za jedno z najlepszych wydawniczych posunięć Egmontu w 2017r. Nawet jeśli nie ze względów komercyjnych, to na pewno artystycznych.


Tytuł: Lekkie trafienia
Seria: Hawkeye
Tom: 2
Scenariusz: Matt Fraction
Rysunki: David Aja, Steve Lieber, Jesse Hamm, Francesco Francavilla
Kolory: Matt Holligsworth
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: Hawkeye: Little Hits (Hawkeye #6-11)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: październik 2017
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1949-9

piątek, 19 stycznia 2018

Jessica Jones: Alias, tom 4 – Brian Michael Bendis, Michael Gaydos, David Mack i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Purpurowe demony przeszłości

Wreszcie się doczekaliśmy – przed nami czwarta odsłona „Aliasa”, czyli finałowy tom doskonałej serii autorstwa Briana Michaela Bendisa. Ci, którzy poznali postać Jessiki Jones poprzez serial Netflixa, wreszcie dostaną szansę skonfrontowania go  historią, która posłużyła za jego kanwę. Na szczęście jednak komiksowy oryginał różni się nieco od adaptacji z małego ekranu.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Uncanny X-Men: Kontra SHIELD – Brian Michael Bendis, Chris Bachalo, Kris Anka - komiksowa recenzja z Szortalu

Wojna to czas wyznań

W przypadku superbohaterskich tasiemców często bywa tak, że co jakiś czas następuje lekkie zmęczenie materiału. Historia toczy się swoim rytmem, a scenarzyści wysilają się, by uczynić poszczególne tomy (bo już raczej nie zeszyty) w jakikolwiek sposób różnymi od siebie. Lektura czwartego tomu „Uncanny X-Men” kazała mi się zastanowić, czy faktycznie istnieje potrzeba jakiejś regularnie pojawiającej się kody, większego „bum”, które miałoby skupić uwagę czytelnika lub… wyrwać go z marazmu.

piątek, 12 stycznia 2018

Hulk. Koniec i inne opowieści – Peter David, Joe Keatinge, George Pérez, Dale Keown, Piotr Kowalski - komiksowa recenzja z Szortalu

Sałata Marvela


Gdy myślimy o najbardziej ikonicznych postaciach uniwersum Marvela, jest niemal pewne, że wśród nich wymienimy Hulka. Potężny, niemal niemożliwy do pokonania olbrzym stał się jedną z wizytówek wydawnictwa już od swojego debiutu w 1962r. Przez lata przyzwyczailiśmy się jednak, iż historie z Hulkiem w roli głównej często sprowadzały się do mniej lub bardziej efektownej rozwałki. Od połowy lat osiemdziesiątych obserwujemy jednak jego ewolucję. Scenarzyści zaczęli dostrzegać ogromny potencjał tkwiący w Hulku/Brusie Bannerze, pozwalający wykroczyć poza proste portretowanie go jako komiksowej wersji doktora Jekylla i pana Hyde’a. We wrześniowej propozycji z linii Klasyka Marvela Egmont zaproponował przegląd kilku poświęconych tej postaci miniserii, w których popularna „Sałata Marvela” pokazana jest z nieco bardziej złożonej, poważniejszej strony.

piątek, 5 stycznia 2018

Grzech pierworodny: Thor i Loki. Dziesiąty świat – Jason Aaron, Al Ewing, Simone Bianchi, Lee Garbett - komiKsowa recenzja z Szortalu

Z rodziną najlepiej wychodzi się…

Miłośnicy amerykańskiego komiksu superbohaterskiego przyzwyczaili się już, że cykl wydawniczy (szczególnie Marvela) toczy się od eventu do eventu. A każdy taki event wiąże się z mnóstwem pobocznych serii, miniserii, pojedynczych wydań specjalnych i innych fajerwerków, mających na celu maksymalnie wydrenować kieszenie fanów. Polskę takie praktyki dotąd raczej omijały (z nielicznymi wyjątkami). W przypadku „Grzechu pierworodnego” Egmont postanowił jednak uzupełnić główną serię dwoma tomikami pokazującymi wątki poboczne opowieści o śmierci Watchera. Pierwszą z nich jest „Thor i Loki. Dziesiąty świat”.

piątek, 29 grudnia 2017

Daredevil. Nieustraszony! Tom 1 – Brian Michael Bendis, Alex Maleev, David Mack i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Ślepa sprawiedliwość

Gdyby tak popatrzeć na ostatnie scenariusze pisane dla Marvela przez Briana Michaela Bendisa, można by pomyśleć, że to scenarzysta najwyżej przeciętny. A przecież nawet jego niedawne, głośne przejście do konkurencji było anonsowane przez DC jako „transfer” komiksowej supergwiazdy. No i w sumie słusznie, gdyż przez przeszło 20 lat kariery zdarzyło się Amerykaninowi napisać co najmniej kilka tytułów nie tyle głośnych, ile po prostu znakomitych. Można tu wymienić choćby „Ultimate Spider-Mana”, „New Avengers”, „Tajną Wojnę”, „Ród M” czy, uwielbiany przeze mnie, „Alias”. No i oczywiście „Daredevila”, którego pierwszy tom zbiorczy właśnie wydał Egmont.

piątek, 8 grudnia 2017

Uncanny X-Force. Sposób na Apocalypse’a – Rick Remender, Jerome Opeña, Esad Ribić i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Mutanci od brudnej roboty

X-Force od chwili swojego powstania kojarzeni byli jako grupa mutantów od „brudnej roboty” – kontrowersyjna, ale też ciesząca się sporą popularnością wśród fanów. W latach 90. „X-Force” był sztandarową serią spod znaku wielkich giwer, przepakowanych postaci i kieszonek na wyposażenie. W końcu grupie przewodził Cable (zresztą robi to ponownie, w odsłonie spod znaku Marvel Now!). Współcześnie pisanie tego tytułu daje scenarzystom możliwość tworzenia komiksów mniej ugrzecznionych, poważniejszych, czy po prostu brutalniejszych, skierowanych do dojrzalszego czytelnika. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...