środa, 18 kwietnia 2012

Fausteria (powieść antyhagiograficzna) - Wojciech Szyda - recenzja z portalu Fantasta.pl

W polskiej kulturze popularnej, czyli także i literaturze, religia stanowi temat z jednej strony ważny, z drugiej jednak traktowany z pewną nieśmiałością, jakby obłożony swoistym tabu. Silne wpisanie rozważań religijnych w odpustowo-martyrologiczny sztafaż narodowy uczyniło z niej temat w pewnym sensie niebezpieczny – czyniąc z polskiego katolicyzmu element produktu kultury masowej nie tylko łatwo kogoś zdenerwować, czy kogoś (przynajmniej w jego mniemaniu) obrazić, ale także narazić się na śmieszność, wyszydzenie lub dorobić się takiej czy innej łatki (po równo zdewociałego katola jak i czerwonego ateusza). A przecież, bez względu na to jakie stanowisko względem problemu się zajmuje, nie da się obojętnie przejść wokół politycznej i historycznej roli jaką katolicyzm i kościół instytucjonalny odegrały w polskiej historii, także tej społecznej. Pokoleniowe przewartościowanie dokonujące się w ostatnich dwóch dekadach tworzy przestrzeń do dyskusji, którą (wreszcie)chętnie starają się zagospodarować młodzi twórcy. Na polu literatury nie ominęło to zatem i fantastyki, gdzie po wątki katolickie sięga chętnie Wojciech Szyda. Doskonałym polem do zaprezentowania twórczości Wielkopolanina okazała się wydawana przez Narodowe Centrum Kultury seria historii alternatywnych „Zwrotnice Czasu”. To właśnie w niej ukazała się najnowsza powieść SzydyFausteria (powieść antyhagiograficzna).

środa, 11 kwietnia 2012

Smok Griaule - Lucius Shepard - recenzja z portalu Fantasta.pl

Obserwując z uwagą polski rynek fantastyki, można zauważyć coraz śmielsze, choć niestety nie zawsze udane, próby prezentowania czytelnikom literatury wyłamującej się utartym schematom, często sytuującej się na pograniczu literatury gatunkowej i głównego nurtu, adresowanej do czytelnika wymagającego czegoś więcej niż tylko sympatycznych bohaterów i wartkiej akcji w quasi-tolkienowskiej scenografii. Próbami takimi są choćby polska edycja magazynu „Fantasy&Science Fiction” czy literackie serie, takie jak Rubieże i Uczta Wyobraźni. I choć F&SF zwinęło żagle, a i o serii Solarisu jakby cisza, MAG trzyma się wbrew internetowym plotkom całkiem nieźle, wydając kolejne perełki. Trudno mi bowiem użyć innego określenia, kiedy mowa o zbiorze tekstów Luciusa Sheparda zatytułowanym Smok Griaule .

środa, 4 kwietnia 2012

Ogrody księżyca - Steven Erikson - recenzja z portalu Fantasta.pl

Niedawno, przy okazji recenzowania Nowej wiosny Roberta Jordana, zostałem zapytany przez jedną z komentujących osób, jaki cykl epickiej fantasy poleciłbym dla biblioteki. Wymieniwszy w pierwszej kolejności twórczość Roberta Wegnera, znalazłem się w kropce. Prawda jest bowiem taka, że, jak już kilkakrotnie wspomniałem, z tym gatunkiem jestem nie do końca na bieżąco, a przynajmniej z tym co „znać wypada”… Ot, taka choćby Malazańska Księga Poległych Stevena Eriksona. Niby znane, niby popularne, niby dobre… a mnie jakoś ominęła przyjemność zapoznania się z produktami talentu i wyobraźni Kanadyjczyka. I tak się akurat złożyło, że mając chwilę wolnego czasu, złapałem za posiadane przeze mnie nowelki, których bohaterami są Beauchelain i Korbal Broach wraz ze swoim lokajem. Oczywiście, wiedziałem, że to tylko swoista próbka talentu Eriksona, jedynie luźno związana z jego sztandarowym cyklem, w dodatku będąca rodzajem przewrotnego hołdu złożonego Fritzowi Leiberowi czy Karlowi E. Wagnerowi. Koniec końców, jednego dnia przeczytałem wszystkie trzy opublikowane w Polsce miniatury i urzeczony przewrotnym, lekko szyderczym stylem zamówiłem pierwsze dwa tomy, otwierające Malazańską Księgę Poległych. Ze sporymi oczekiwaniami zasiadłem więc do lektury Ogrodów księżyca – pisarskiego debiutu autora Zdrowych zwłok.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...