piątek, 27 lipca 2012

Cienie spoza czasu - antologia opowiadań w hołdzie H.P. Lovecraftowi - recenzja z portalu Fantasta.pl

Muszę przyznać, że na antologię Cienie spoza czasu czekałem niecierpliwie, co nie zdarzyło mi się w związku z żadną z książkowych premier ostatnich miesięcy. Niby pomysł nienowy – było już na polskim rynku choćby Dziedzictwo Lovecrafta(z którego kilka tekstów pojawia się także w wyborze zaproponowanym przez wydawnictwo Dobre Historie), czy teżPrzejście, w którym ze spuścizną Samotnika z Providence zmierzyli się rodzimi autorzy. Wydaje się jednak, że specyficzne podejście do literatury, podejmowane tematy, a przede wszystkim ogromy wpływ Lovecrafta na współczesną kulturę masową czynią z jego twórczości nieustające źródło inspiracji dla kolejnych pokoleń twórców, jednocześnie stanowiące źródło rozrywki dla coraz to nowych czytelników. Choć moja osobista fascynacja Mitami Cthulhu należy już raczej do przeszłości, zaproponowany przez wydawcę zestaw autorów (jakoś nigdzie udało mi się dopatrzyć, kto personalnie odpowiadał za wybór składających się na antologię tekstów) intrygował obecnością choćby Alana Moore’a czy Gene’a Wolfe’a. Mój apetyt na tę antologię wzrósł jeszcze bardziej po lekturze obu numerów wydawanego przez Dobre Historie pisma „Coś na Progu” próbującego poruszać ubraną w pulpową otoczkę tematykę z pogranicza grozy i kryminału. Kiedy więc dostałem informację, że mogę dostać Cienie… w swoje ręce, odwołałem wszystkie plany na najbliższe dwa dni, odebrałem książkę, po czym oddałem się lekturze.

środa, 11 lipca 2012

Luke Skywalker i cienie Mindora - Matthew Stover - recenzja

Spośród wielu autorów tworzących powieści osadzone w uniwersum Gwiezdnych Wojen Matthew Stover należy do tych, którzy cieszą się sporym uznaniem szerszego grona miłośników fantastyki. Autor ten chętnie eksploatuje w swoich tekstach postaci antybohaterów lub pokazuje odmienną, często negatywną stronę świata przedstawionego. Jego gwiezdnowojenna powieść pt. Luke Skywalker i cienie Mindora zyskała spore uznanie w środowisku miłośników sagi George’a Lucasa. Jako że moje wcześniejsze kontakty z twórczością Amerykanina wypadały na jego korzyść, chętnie sięgnąłem także i po tę pozycję.

środa, 4 lipca 2012

Coś na progu – nr 2, 2012 – recenzja

Przez niemal trzydzieści miesięcy działalności tego bloga na jego łamach pojawiały się recenzje płyt, filmów, książek w przeróżnych konwencjach, nie zdarzyło mi się jednak opublikować recenzji czasopisma. Czas zatem nadrobić zaległości i zaproponować COŚ nowego. To COŚ jest nowe nie tylko dlatego, że jest pismem, które niedawno zaczęło się ukazywać ,czy też dlatego, że recenzje czasopism dotąd nie pojawiały się na łamach RYBIEUDKA blog. Nowe jest także to, że (i tu następuje konstatacja zaskakująca także dla mnie) na wspomniane łamy stosunkowo rzadko przebijały się pozycje utrzymane w konwencji grozy i kryminału. Czas zatem, aby „Coś na progu” wniosło pewien powiew świeżości. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...