piątek, 17 października 2014

Spotkanie z Ramą - Arthur C. Clarke

W historii science fiction niewiele można znaleźć powieści częściej nagradzanych niż Spotkanie z Ramą Arthura C. Clarke’a. Ta opublikowana w 1972 r. książka zdobyła m.in. Hugo, Nebulę, nagrody Locusa, BSFA i Campbella. Do tej pory jest zresztą wymieniana wśród najważniejszych dzieł gatunku. W czym leży jej fenomen? Nie jest to przecież ani najlepiej napisane, ani najbardziej nowatorskie dzieło autora 2001: Odysei kosmicznej. Trzeba jednak przyznać, że nawet po przeszło 40 latach od premiery wciąż robi wrażenie.

W najprostszym zarysie Spotkanie z Ramą opowiada historię kontaktu ludzkości z tajemniczym obiektem (początkowo branym za asteroidę), który niespodziewanie pojawia się w obrębie Układu Słonecznego. Mamy zatem znany i lubiany schemat tekstu w klimacie SF eksploracyjnej – ze wszystkimi tej konwencji wadami i zaletami. Wydaje się, że na ogromny sukces powieści złożyło się kilka składników, jednak najważniejszym z nich jest to, iż w pewnym sensie podsumowała pewną epokę w historii science fiction, ukazując ni mniej, ni więcej a jej kwintesencję. W szczytowym momencie ery podboju gwiazd, gdy obecność człowieka w kosmosie stała się codziennością (kolejne załogowe misje lądujące na Księżycu, rozpoczęcie programu promów kosmicznych, sondy lądujące na Wenus i Księżycu, wystrzelenie słynnej sody Pioneer 10 z tabliczką zawierającą przekaz dla istot pozaziemskich itd.), literatura fantastycznonaukowa rozpalała umysły wielu młodych ludzi. Eksploracja tajemnic wszechświata była tematem nośnym, choć można było też zaobserwować rosnącą w siłę Nową Falę, zmieniającą oblicze SF, nadającą jej bardziej artystyczny, literacki walor.

Spotkanie z Ramą jest przykładem tzw. twardej science fiction w najściślejszym tego terminu znaczeniu – wręcz typowym przykładem literatury „pisanej przez inżynierów”. Styl Clarke’a jest bardzo oszczędny, precyzyjny, choć nie brak mu pewnej (może wręcz lekko staroświeckiej) elegancji. Brytyjczyk przez portrety psychologiczne postaci czy poetyckie metafory podnosi konkretne, wręcz techniczne problemy, głębszy wymiar swojej powieści sprowadzając w zasadzie do jednego fundamentalnego pytania: czy jako ludzkość jesteśmy w stanie podjąć się próby kontaktu i zrozumienia tajemnic Wszechświata. A odpowiedź na to pytanie okazuje się nie być jednoznaczna.

Trzymając się klasycznego schematu eksploracyjnego, Brytyjczyk prowadzi fabułę bardzo konsekwentnie, pokazując historię kontaktu z kosmicznym obiektem nieznanego pochodzenia. To Rama jest tu bohaterką – nie odkrywający ją naukowcy, nie dyskutujący o niej politycy, nie ludzkość jako taka, z całą swoją kulturą i historią – wszystko to są jakby dodatki, czy też środki niezbędne do tego aby skupić się na pędzącym przez przestrzeń kilkudziesięciokilometrowym walcu, na konsekwencjach jego pojawienia się tak blisko ludzkich siedzib. Odkrywanie tej nowej, zakrytej rzeczywistości pasjonuje. Czuć u Clarke’a autentyczną wiarę w moc i potęgę ludzkiego umysłu i techniki, nie sposób nie zauważyć żyłki odkrywcy, pioniera na nieznanym terytorium, które za wszelką cenę trzeba odkryć i poznać. Ale z drugiej strony dostrzegalny jest też ogromny respekt przed tym co nieznane, co kryć się może w kosmicznej otchłani, przed tym co inne, obce, być może wręcz niepoznawalne. W rzeczonym paradoksie, w zasadzie nierozstrzygniętym, leży urok tej powieści. Pisarz niczego tu nie narzuca: żadnych rozstrzygnięć, żadnych interpretacji, co najwyżej delikatnie podsuwa pewne tropy – po równo naukowe i religijne. Po prostu, robi to, co każdy dobry autor powinien umieć zrobić – zostawia w tekście miejsce czytelnikowi.

Spotkanie z Ramą nie wniosło do konwencji w zasadzie niczego nowatorskiego. Mamy tu klasyczną megastrukturę owianą tajemnicą, mamy misję, by ją zbadać, mamy klasyczną eksplorację, w której śmiałkowie, biorący udział w wyprawie, muszą stawiać czoła kolejnym wyzwaniom, mamy wreszcie wspomniany już fundamentalny wątek zmierzenia się ludzkości z przybywającym z Kosmosu nieznanym. Tyle tylko, że wszystko jest w tej powieści wymierzone niemal idealnie: techniczne problemy i zagadki, sporo naukowo-technicznego detalu, specyficzny język czy bardzo prosta, wymowna fabuła składają się w sumie na dzieło ponadprzeciętne: inteligentne, wciągające i dające do myślenia. Już to wydaje się dostateczną rekomendacją dla tej powieści. Tym bardziej, że próbę czasu zniosła w sumie całkiem nieźle.

5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...