wtorek, 13 listopada 2012

Elsenborn - Piotr Langenfeld - recenzja z Portalu-Historyczno Wojskowego www.phw.org.pl

Przyglądając się polskiemu rynkowi historyczno-militarnej beletrystyki można zauważyć coraz wyraźniejsze zainteresowanie rodzimych autorów tworzeniem literatury trafiającej w gusta zarówno zdeklarowanych pasjonatów historii i militariów, jak i czytelników po prostu poszukujących dobrej rozrywki. Obok historii alternatywnych, technothrillerów, czy sięgających po niezbyt skomplikowaną koncepcyjnie fantastykę tekstów Vladimira Wolffa, Marcina Ciszewskiego lub Marcina Gawędy pojawiły się zatem całkiem niezłe, typowe powieści historyczne autorstwa Tomasza Stężały czy Marka Czerwińskiego. Do tego grona można zaliczyć także najnowszą książkę Piotra Langenfelda zatytułowaną Elsenborn.


Autor znany choćby z reportażu Afganistan. Dotknąłem wojny porzucił w tym przypadku pisanie z perspektywy korespondenta wojennego. Nie znaczy to jednak, że nie jest to książka osobista. Langenfeld jest bowiem prezesem stowarzyszenia historycznego Wielka Czerwona Jedynka, grupy rekonstrukcyjnej, która za obiekt swych fascynacji ma słynną amerykańską Pierwszą Dywizję Piechoty. Osią fabularną Elsenborn są zaś wydarzenia pierwszych dni niemieckiej ofensywy w Ardenach, podczas której Big Red One odegrała niebagatelną rolę. Temat, sam w sobie intrygujący,  został potraktowany w naprawdę interesujący sposób. Po  pierwsze autor przełamuje popularny obraz ardeńskich zmagań sprowadzający je głównie do batalii wokół Bastogne. Tymczasem zażarte walki, kluczowe dla późniejszego przebiegu i ostatecznego rezultatu kampanii rozegrały się także w kilku innych miejscach frontu – m.in. właśnie na północnym jego odcinku, wokół tytułowego grzbietu Elsenborn, gdzie 1, 2 i 99 Dywizje Piechoty dały odpór potężnemu uderzeniu niemieckiej 6 Armii Pancernej. Epizod to trochę zapominany, cieszy zatem jego przypomnienie w zbeletryzowanej formie. Tym bardziej, że, jak wspomniałem, temat potraktowany jest z  pomysłem - a pole do popisu autor miał spore. W rejonie działań aktywne były bowiem nie tylko jednostki piechocińców, pancerniaków i artylerzystów – ciekawy epizod stanowią też działania niemieckich grup dywersyjnych i spadochroniarzy. Podobnie jak w innych powieściach publikowanych w serii Warbook wyraźny jest też wątek polski – tu dotyczący jednego z głównych bohaterów, walczącego w szeregach Wielkiej Czerwonej Jedynki Polaka – Karola Zielińskiego vel Charliego Greenmana. Same składniki zwiastują zatem kompozycję całkiem smakowitą – pytanie jednak brzmi: jak z wykonaniem?


No cóż, tu akurat jest różnie – na pewno na plus można zaliczyć całkiem niezłą batalistykę. Langenfeld umiejętnie buduje napięcie w scenach walk, w odpowiednich miejscach je rozładowując i skupiając się choćby na osobistych wątkach poszczególnych bohaterów z obu stron frontu, tudzież serwując czytelnikom trochę „obyczajówki”, niekoniecznie tylko w „okopowym” wydaniu. Najlepiej wypada oddanie realiów frontowego życia żołnierzy amerykańskich. Nie jest to dziwne, biorąc pod uwagę zainteresowania autora. Usatysfakcjonowani powinni być zatem miłośnicy historycznego detalu – Langenfeld w sposób typowy dla konwencji często korzysta z opisów sprzętu, umundurowania, ale także zwyczajów czy taktyki Amerykanów. Trochę słabiej wygląda to po stronie niemieckiej – widać wyraźną asymetrię nie tylko w skupieniu na szczegółach, ale i w samej konstrukcji postaci. Niestety, podział na „tych dobrych” i „tych złych”, jest tu odrobinę zbyt oczywisty. Bardzo słabo wypada natomiast techniczna strona prowadzenia narracji. Składają się na to fatalna, nawet jak na niezbyt wygórowane standardy serii Warbook, redakcja i korekta (czymkolwiek nie jest wspomniany w stopce Dobry Book – rezultatem jest „book” bynajmniej nie dobry) – książka pełna jest zniechęcających do lektury literówek, błędów gramatycznych, interpunkcyjnych i składniowych, a także absolutnie kuriozalny sposób prezentacji akcji. Autor nie dość, że w dość dowolny sposób przeskakuje między narracją z pozycji zdystansowanego narratora wszechwiedzącego, do trzecioosobowej narracji tzw. bliskiej, to jeszcze w ramach jednej sekcji tekstu potrafi bez wyraźnego wydzielenia przechodzić od jednego bohatera do innego – często po przeciwnych stronach frontu. Klucz według jakiego powieść podzielona jest na wspomniane sekcje jest dla mnie absolutną zagadką. W rezultacie otrzymujemy trudny do ogarnięcia narracyjny chaos, w którym momentami nie sposób się połapać. Być może taki zabieg był celowy, może Langenfeld chciał oddać w ten sposób chaos pola walki? No cóż, jeśli taka była jego intencja, to sposób wykonania okazał się fatalny. Efekt chaosu może i został osiągnięty, ale z pewnością nie taki o jaki chodziło. Można co prawda sugerować autorowi wycieczkę na porządne warsztaty pisarskie - talent narracyjny bowiem ma niewątpliwy, brakuje tylko pewnych, czysto technicznych umiejętności - jednak wydaje mi się, że tego typu usterki tekstu powinny być bezwzględnie wyeliminowane w procesie redakcji powieści, na długo przed tym zanim trafi ona do czytelnika. Koniec, końców otrzymujemy paradoksalnie niezłą powieść, którą momentami czyta się po prostu fatalnie.


Ważne jednak, aby wspomniane wady nie przesłoniły niewątpliwych zalet. Elsenborn potrafi bowiem wciągnąć i dostarczyć miłośnikom powieści historycznych sporo zupełnie przyzwoitej rozrywki. Z chęcią widziałbym w serii Warbook więcej pozycji tego typu – osadzonych w realiach historycznych pozycji rozrywkowych, dbających jednocześnie o detal. Czuć w tej książce pasję Langenfelda i jego całkiem sporą wiedzę. Oddając autorowi przestrzeń na skorzystanie z licentia poetica, w połączeniu z intrygującym tematem otrzymujemy książkę, która mimo wyraźnych wad stanowi pozycję, z którą warto się zapoznać. Tym bardziej, że na rodzimym rynku tego typu literatury wciąż królują autorzy zagraniczni. Czas najwyższy to zmienić, nawet jeśli początki nie zawsze są w pełni udane.

3/6


Ocena wg skali PHW

Temat i treść : 7/10

Język, styl, kompozycja tekstu : 4/10

Forma wydawnicza : 4/10


Recenzja ukazała się pierwotnie na łamach Portalu Historyczno-Wojskowego - LINK

PS. Dziękuję Wydawnictwu Ender za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego, a redakcji PHW za możliwość gościnnego opublikowania recenzji łamach portalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...