Każdy gatunek literacki prędzej czy później może pochwalić się pewnym kanonem, zbiorem utworów uznawanych za najlepiej go definiujące, lub stanowiące szczytowe osiągnięcia w danej konwencji. Powieść Pierścień Larrego Nivena często uznawany jest właśnie za tego typu dzieło: jeden z kanonicznych tekstów gatunku zwanego Science Fiction. Pewien problem pojawia się jednak w momencie, kiedy dochodzimy do wniosku, że sam ten termin w gruncie rzeczy niewiele nam mówi. Czym innym bowiem jest postapokalipsa, czym innym zaś cyberpunk, space opera czy hard SF. Do którego z tych "podgatunków" należy powieść Nivena? Z pewnością nosi wiele cech dwóch ostatnich z wymienionych przeze mnie konwencji. Co więcej, po lekturze muszę przyznać, że w każdej z nich można zasłużenie uznać Pierścień za dzieło kanoniczne.
Przyszłość Ziemi (i nie tylko) naszkicowana w omawianej powieści rysuje się wielce interesująco. Postęp doprowadził ludzkość nie tylko do sytuacji, w której przedstawiciele homo sapiens są długowieczni, czy też mogą się w sposób niemal nieograniczony, błyskawicznie przemieszczać po powierzchni planety, ale także jest ona częścią galaktycznej społeczności składającej się z wielu innych ras. Niven uczynił świat Pierścienia jedynie cząstką ogromnego, opisywanego w licznych powieściach i opowiadaniach uniwersum, które żyje, ma swoją historię i politykę. Czasami w tego rodzaju literackich przedsięwzięciach, rozkładających opis autorskiej kreacji na wiele odrębnych pozycji, istnieje ryzyko, że z perspektywy pojedynczego tomu świat będzie niejasny, lub niedostatecznie naszkicowany. Tu jednak autor daje sobie radę doskonale. Czytelnik poznaje nowe, egzotyczne rasy, poznaje też ich technikę, politykę i wzajemne interakcje. Wszystko to wciąga, co stanowi świetną rekomendację dla kolejnych pozycji uniwersum znanego wszechświata. Rozmach zaiste rodem z przedniej space opery. Z drugiej strony tytułowy Pierścień, nieznanego pochodzenia obiekt odnaleziony w kosmosie, który staje się celem poznawczej ekspedycji głównych bohaterów powieści, jest też pretekstem do wprowadzenia sporej porcji "science", co czyni z powieści Nivena także klasyczne dzieło hard SF. Spekulacje na temat możliwości zbudowania i istnienia takiego obiektu ponoć stały się obiektem niejednej już dysputy akademickiej na wydziałach fizyki czy astronomii. Sporo naukowości (aczkolwiek już nie na tak wysublimowanym poziomie) funduje nam też autor opisując biologię czy psychologię obcych ras jak sztandarowe już Laleczniki Piersona i Kzinowie. A skoro tak, to i w tym przypadku można pokusić się o wpisanie Pierścienia do gatunkowego kanonu.
Równie ciekawi są bohaterowie powieści. Niven z jednej strony pokazuje nam dwójkę bardzo różnych od siebie ludzi: doświadczonego, dość już wiekowego Louisa Wu, który zdaje się być modelowym wręcz przykładem członka bohemy futurystycznego świata oraz młodą i naiwną Teelę, prawdziwe "dziecko szczęścia". Z drugiej zaś strony mamy fantastycznie skonstruowane postacie obcych – Nessusa i Mówiącego-Do-Zwierząt. Czuć, że same koncepcje tych ras to nie tylko doskonały pomysł, ale i świetne pisarskie wykonanie. Obaj członkowie ekspedycji na Pierścień wnoszą do powieści bardzo dużo. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku Nivenowskich obcych wszystko się ładnie zazębia i łączy w spójną koncepcję: ich biologia, psychologia i kultura są dopracowane na tyle, że czasami Czytelnik ma ochotę sięgnąć po jakąś pracę poświęconą np. tylko Lalecznikom Piersona i dowiedzieć się o nich czegoś więcej. A to bardzo dobrze świadczy o autorze.
Pierścień w zasadzie wpisuje się w klasyczny model powieści Science Fiction (co niewątpliwie także leży u źródeł opinii o jego kanoniczności). Otóż grupa śmiałków wyrusza poznać nieznany obiekt w kosmosie. Niby nic nowego. A jednak! Wizja Pierścienia jest monumentalna, tak jak sam obiekt. Stawia też dość klasyczne pytania o miejsce ludzkości we wszechświecie i granice naszego poznania, pokazując jak małą cząstką jesteśmy i jak mało wiemy. Czyżby więc kolejna powieść z gatunku fantastyki filozofującej? Niekoniecznie. Sztandarowa powieść Nivena to raczej fantastyka przygodowo-awanturnicza. Poznawanie Pierścienia staje się bowiem wielką przygodą osadzoną w malowniczych i egzotycznych sceneriach. I co najlepsze, bynajmniej nie kłóci się to z wyraźnie zaznaczonymi wątkami hard SF, czy space opery na galaktyczną skalę.
Po lekturze Pierścienia miałem ochotę zakrzyknąć "chcę jeszcze!". Nie tylko dlatego, że autor stworzył intrygujących bohaterów i malowniczy świat, ale przede wszystkim z tego powodu, iż lektura rodzi więcej pytań niż udziela odpowiedzi. W dodatku niemal każdy miłośnik fantastyki może przez to "jeszcze" rozumieć coś innego. Jeden bowiem będzie szukał informacji o genezie Pierścienia, inny będzie chciał poznać jego dalszą historię, jeszcze ktoś zechce poczytać więcej o konflikcie miedzy ludźmi a Kzinami. To zapotrzebowanie zaowocowało ogromną ilością publikacji, które Niven osadził w uniwersum Pierścienia. Niestety większość z nich nie jest w naszym kraju znana. Mam nadzieję, że to się zmieni. A sam Pierścień? No cóż, to niewątpliwy klasyk. I to taki, który nie tylko nie zestarzał się nic a nic, ale wciąż z niezwykłą siłą oddziałuje na wyobraźnię Czytelnika. W dodatku kapitalnie napisany i serwujący fascynujący miks wielu konwencji, które mogą się wydawać nie do pogodzenia. Da się? Ano da się. Jest to po prostu powieść, którą, przynajmniej w mojej opinii, każdy fan fantastyki powinien poznać. O to jak ją oceni już się specjalnie nie martwię.
5/6
Więcej o książce TU
Przyszłość Ziemi (i nie tylko) naszkicowana w omawianej powieści rysuje się wielce interesująco. Postęp doprowadził ludzkość nie tylko do sytuacji, w której przedstawiciele homo sapiens są długowieczni, czy też mogą się w sposób niemal nieograniczony, błyskawicznie przemieszczać po powierzchni planety, ale także jest ona częścią galaktycznej społeczności składającej się z wielu innych ras. Niven uczynił świat Pierścienia jedynie cząstką ogromnego, opisywanego w licznych powieściach i opowiadaniach uniwersum, które żyje, ma swoją historię i politykę. Czasami w tego rodzaju literackich przedsięwzięciach, rozkładających opis autorskiej kreacji na wiele odrębnych pozycji, istnieje ryzyko, że z perspektywy pojedynczego tomu świat będzie niejasny, lub niedostatecznie naszkicowany. Tu jednak autor daje sobie radę doskonale. Czytelnik poznaje nowe, egzotyczne rasy, poznaje też ich technikę, politykę i wzajemne interakcje. Wszystko to wciąga, co stanowi świetną rekomendację dla kolejnych pozycji uniwersum znanego wszechświata. Rozmach zaiste rodem z przedniej space opery. Z drugiej strony tytułowy Pierścień, nieznanego pochodzenia obiekt odnaleziony w kosmosie, który staje się celem poznawczej ekspedycji głównych bohaterów powieści, jest też pretekstem do wprowadzenia sporej porcji "science", co czyni z powieści Nivena także klasyczne dzieło hard SF. Spekulacje na temat możliwości zbudowania i istnienia takiego obiektu ponoć stały się obiektem niejednej już dysputy akademickiej na wydziałach fizyki czy astronomii. Sporo naukowości (aczkolwiek już nie na tak wysublimowanym poziomie) funduje nam też autor opisując biologię czy psychologię obcych ras jak sztandarowe już Laleczniki Piersona i Kzinowie. A skoro tak, to i w tym przypadku można pokusić się o wpisanie Pierścienia do gatunkowego kanonu.
Równie ciekawi są bohaterowie powieści. Niven z jednej strony pokazuje nam dwójkę bardzo różnych od siebie ludzi: doświadczonego, dość już wiekowego Louisa Wu, który zdaje się być modelowym wręcz przykładem członka bohemy futurystycznego świata oraz młodą i naiwną Teelę, prawdziwe "dziecko szczęścia". Z drugiej zaś strony mamy fantastycznie skonstruowane postacie obcych – Nessusa i Mówiącego-Do-Zwierząt. Czuć, że same koncepcje tych ras to nie tylko doskonały pomysł, ale i świetne pisarskie wykonanie. Obaj członkowie ekspedycji na Pierścień wnoszą do powieści bardzo dużo. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku Nivenowskich obcych wszystko się ładnie zazębia i łączy w spójną koncepcję: ich biologia, psychologia i kultura są dopracowane na tyle, że czasami Czytelnik ma ochotę sięgnąć po jakąś pracę poświęconą np. tylko Lalecznikom Piersona i dowiedzieć się o nich czegoś więcej. A to bardzo dobrze świadczy o autorze.
Pierścień w zasadzie wpisuje się w klasyczny model powieści Science Fiction (co niewątpliwie także leży u źródeł opinii o jego kanoniczności). Otóż grupa śmiałków wyrusza poznać nieznany obiekt w kosmosie. Niby nic nowego. A jednak! Wizja Pierścienia jest monumentalna, tak jak sam obiekt. Stawia też dość klasyczne pytania o miejsce ludzkości we wszechświecie i granice naszego poznania, pokazując jak małą cząstką jesteśmy i jak mało wiemy. Czyżby więc kolejna powieść z gatunku fantastyki filozofującej? Niekoniecznie. Sztandarowa powieść Nivena to raczej fantastyka przygodowo-awanturnicza. Poznawanie Pierścienia staje się bowiem wielką przygodą osadzoną w malowniczych i egzotycznych sceneriach. I co najlepsze, bynajmniej nie kłóci się to z wyraźnie zaznaczonymi wątkami hard SF, czy space opery na galaktyczną skalę.
Po lekturze Pierścienia miałem ochotę zakrzyknąć "chcę jeszcze!". Nie tylko dlatego, że autor stworzył intrygujących bohaterów i malowniczy świat, ale przede wszystkim z tego powodu, iż lektura rodzi więcej pytań niż udziela odpowiedzi. W dodatku niemal każdy miłośnik fantastyki może przez to "jeszcze" rozumieć coś innego. Jeden bowiem będzie szukał informacji o genezie Pierścienia, inny będzie chciał poznać jego dalszą historię, jeszcze ktoś zechce poczytać więcej o konflikcie miedzy ludźmi a Kzinami. To zapotrzebowanie zaowocowało ogromną ilością publikacji, które Niven osadził w uniwersum Pierścienia. Niestety większość z nich nie jest w naszym kraju znana. Mam nadzieję, że to się zmieni. A sam Pierścień? No cóż, to niewątpliwy klasyk. I to taki, który nie tylko nie zestarzał się nic a nic, ale wciąż z niezwykłą siłą oddziałuje na wyobraźnię Czytelnika. W dodatku kapitalnie napisany i serwujący fascynujący miks wielu konwencji, które mogą się wydawać nie do pogodzenia. Da się? Ano da się. Jest to po prostu powieść, którą, przynajmniej w mojej opinii, każdy fan fantastyki powinien poznać. O to jak ją oceni już się specjalnie nie martwię.
5/6
Więcej o książce TU
Bardzo przepraszam, czy jest jakaś znacząca różnica pomiędzy książką "pierścień" starego oraz nowego wydania? Książka wydaje mis się bardzo interesująca lecz koszt 40 pln plus kolejne jest zbyt wysoki a na allegro stare wersje kosztują 8-10 pln. Szukałem odpowiedzi w internecie ale na nic nie natrafiłem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, są różnice. Inne jest np. tłumaczenie. Po więcej informacji o wydaniach zapraszam na łamy serwisu Fantasta.pl. Od razu podam linki. Tu są informacje o nowym wydaniu Solaris: http://baza.fantasta.pl/ksiazka.php?id=8040
OdpowiedzUsuńTu zaś informacje o starym wydaniu Amberu:
http://baza.fantasta.pl/ksiazka.php?id=1028
Książka ta wychodziła też w częściach w Fantastyce w 1988 a także w wydaniu Prószyńskiego. W obu przypadkach jest to to samo tłumaczenie (A. Nakoniecznika) co wydanie Amberu. Nowe wydanie Solaris to całkiem nowe tłumaczenie Patryka Sawickiego. Można to sobie prześledzić na Fantaście korzystając zakładki "wszystkie wydania".
Mam nadzieję, ze okazałem się pomocny:)
Pozdrawiam,
MR
Bardzo dziękuje za pomoc, postanowiłem zakupić stare wydanie, które w tym właśnie momencie jedzie do mnie za pośrednictwem naszej ukochanej poczty Polskiej.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję :)
Miałem dwie pierwsze części w starym wydaniu, zatem gdy tylko pojawiło się nowe wydanie Solarisa zakupiłem część trzecią oraz prequel, czyli Flotę Swiatów. I... cofnęło mnie. Najpierw sprawdziłem czy to aby na pewno ten sam autor. Bo by się mogło okazać, że to tylko Lawry Niewen albo inny podobnie brzmiący "chłit matetindowy". Porównałem zatem pierwsze i jedynie prawdziwe wydanie "Pierścienia" i to nowe. Niestety, to ten sam autor tylko okropnie sponiewierany tłumaczeniem porównywalnym poziomem z Google translator. Chociaż GT nie dodaje dodatkowych zdań w miejscach gdzie w oryginale ich nie było. Sprawdziłem bowiem i nie tylko nazwy własne, imiona i miejsca tłumaczone są inaczej. Pojawiają się również dodatkowe sprzęty, przedmioty, funkcje czy nawet w jednym przypadku monolog wewnętrzny prowadzony jest przez dwóch różnych bohaterów. Stanowczo odradzam nowe i stanowczo polecam stare wydanie. Niestety, trzeciej i kolejnych cześci sagi o pierścieniu raczej nie doczekamy się w dobrym tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuń