środa, 14 września 2011

Teoria diabła i inne spekulacje - Janusz Cyran - recenzja z portalu Fantasta.pl

Często uważa się, że najlepszą science fiction tworzą osoby posiadające odpowiednie przygotowanie naukowe. „Idealny autor” powinien mieć doktorat z fizyki, matematyki lub astronomii, być wykładowcą prestiżowej uczelni albo przynajmniej pracownikiem laboratorium badawczego. No cóż… chyba jednak niewielu takich możemy znaleźć, a przecież dobrych, naukowo podbudowanych książek nie brakuje. W takim poglądzie widać jednak pewną tęsknotę za solidnie „unaukowioną” literaturą – czymś czego współcześnie, szczególnie na polskim poletku, jakby coraz mniej. Mieliśmy Mistrza Lema, mamy trochę nierozumianego, choć wciąż uwielbianego Dukaja i… co dalej? Szczytną działalność na niwie fantastyki Naukowej (ta wielka litera nie jest tu przypadkowa) z prawdziwego zdarzenia prowadzi wydawnictwo Powergraph. Zaczęło się od tekstów Rafała Kosika, najnowszą zaś pozycją wydaną w serii Science fiction z plusem jest zbiór opowiadań Janusza Cyrana zatytułowany Teoria diabła i inne spekulacje.



Autor całkiem nieźle wpisuje się we wspomniany wcześniej wizerunek „idealnego autora” science fiction. Jest bowiem fizykiem prowadzącym firmę informatyczną. I faktycznie, czytelnicy spragnieni wiarygodnie wyglądających podstaw naukowych nie powinni być zawiedzeni. W ogóle widać wyraźne powinowactwo składających się na Teorię diabła… opowiadań z klasycznym nurtem fantastyki naukowej. Dużo w nich technologicznych gadżetów, złożonych, czasem wręcz niejasnych wizji przyszłości, ale także pełno poważnych pytań o problemy człowieka w tym futurystycznym świecie żyjącego. Na zbiór składa się dziesięć tekstów, z czego osiem było już wcześniej publikowanych, dwa zaś są premierowe. Wszystkie utwory stanowią jednak dość spójną całość, nie odnosi się wrażenia, że któryś z nich w wyraźny sposób różni się od pozostałych poziomem. Co nie znaczy, że poszczególne opowiadania są swoimi kalkami, choć posiadają pewne punkty wspólne. Tym, co wysuwa się na pierwszy plan, jest przede wszystkim charakterystyczny dla wszystkich tekstów ponury nastrój konfrontacji człowieka ze światem. Konfrontacja ta może przyjmować bardzo różne formy: od utraty kontroli nad własnymi wytworami i możliwościami (Teoria diabła, Artilekt w pewnym sensie też Fuga temporalna) przez możliwości poznania i zrozumienia otaczającej rzeczywistości (De possibilitate, Rien du tout) po sytuacje, w których należy podjąć decyzję, co jest ważniejsze: zasady czy cel (Rtęć, Reset). Same teksty różnią się jednak od siebie tak stylem, jak i przyjętą konwencją. Wykorzystują też bogate spektrum zagadnień w sposób charakterystyczny dla współczesnej fantastyki naukowej. Nanotechnologie, sztuczne inteligencje i zagadnienie osiągnięcia przez nie samoświadomości (czyli kwestia technologicznej osobliwości), czas i jego percepcja, rola religii, technologii czy mediów w codziennym funkcjonowaniu futurystycznych społeczeństw, wreszcie zagadnienia władzy i narzędzi jej sprawowania.

Teorię diabła… jeszcze atrakcyjniejszą czyni pewna intertekstualnosć w opowiadaniach. Pełno tu nawiązań i odwołań. Cyran świetnie gra ze współczesną kulturą Zachodu – i z samą konwencją science fiction. Dzięki temu możemy się zetknąć z przewrotnie potraktowaną Wellsowską wizją starcia z inną cywilizacją (De possibilitate), otrzymujemy klasyczną historię kryminalną (Rtęć), pojawia się nomen omen Pinokio (Rien du tout) czy też obserwujemy oczami Heroda niezbyt biblijny pojedynek Dawida z Goliatem (Rzym). Takich tropów jest znacznie więcej i wyszukiwanie ich może stanowić kolejny, ciekawy sposób odczytania tego zbioru. Również w warstwie językowej opowiadania prezentują się bardzo dobrze. Cyran posługuje się językiem bardzo sprawnie, potrafiąc zwięźle i przekonująco opisać zarówno terenowe działania oddziału specjalnego, jak i stworzyć nasycony emocjami obraz wewnętrznych cierpień osoby tracącej kontakt z rzeczywistością. Jest to cenna umiejętność, której niestety wielu autów nie posiada, tworząc wszystkie swoje teksty w podobnym stylu.

Czy Teoria diabła i inne spekulacje ma jakieś wady? W sumie tak… choć książka ma ponad 500 stron, to jednak bardzo szybko się kończy. Światy nakreślone piórem Cyrana wciągają nad wyraz skutecznie i nie pozwalają łatwo oderwać się od lektury. Ta wymaga jednak sporo skupienia. Czasem można się pogubić, stracić wątek któregoś z opowiadań. Styl rybnickiego pisarza, choć dobry i ciekawy, nie należy bowiem do łatwych. To chyba jednak największa bolączka tego zbioru. Z drugiej jednak strony fantastyka naukowa, ta z najwyższej półki, nigdy nie należała do literatury lekkiej i łatwej. O zaskoczeniu wiec nie może być mowy. Trudno też wyraźnie wyróżnić jakieś teksty składające się na ten zbiór. Najlepsze wrażenie robią w mojej opinii Rzym, De possibilitate i Rien du tout. Mam nadzieję, że ten ostatni – premierowy – tekst powalczy o jakieś branżowe nagrody literackie. Rodzimej fantastyce naukowej przydałaby się niewątpliwie pewna odmiana od powtarzających się od kilku lat tych samych nazwisk. Tym bardziej, że twórczość Janusza Cyrana przywołuje pewne skojarzenia z pisarstwem obsypywanego nagrodami Teda Chianga. Widać tu podobne szukanie intrygujących wizji, literacki talent a także niebanalną grę konwencjami. Nie wiem czy Polak ma szansę na zrobienie podobnej literackiej kariery… wiem jednak, że jego proza jest warta poznania. Szczególnie dla tych, którzy wciąż głodni są pomysłowej, rodzimej fantastyki Naukowej… niekoniecznie w wydaniu Dukaja. 

5/6

PS. Dziękuję wydawnictwu Powergraph za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego! 

3 komentarze:

  1. Akurat czytam, tylko że ja dla konkurencji (Gildii). Faktycznie, początek jest niezły - mam nadzieję, że tak będzie do końca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaj, czytaj.... mnie jak złapało to puściło dopiero jak skończyłem;) A poza tym im dalej tym opowiadania bardziej mi sie podobają - z najlepszym "Rzymem" na końcu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jednak uważam, że technologia nie zapanuje nad człowiekiem w takim stopniu, byśmy stali się podwładnymi sztucznej inteligencji. Jednak militarne wykorzystywanie osiągnięć naukowych zawsze jest niebezpieczeństwem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...