czwartek, 7 sierpnia 2014

Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda - Philip K. Dick - recenzja z portalu Fantasta.pl

Jakiś czas temu, bodajże przy okazji wznowienia Światło się mroczy George'a R.R Martina pisałem o wartości, wynikającej ze zgłębiania wczesnych tekstów tuzów literatury. Nie inaczej jest w przypadku twórczości jednego z najoryginalniejszych i najważniejszych pisarzy XX w. – Philipa K. Dicka. Autor Ubika słynął z niekonwencjonalnych, szalonych pomysłów, wizji rozmytej, niejednoznacznej rzeczywistości, stawiając najbardziej podstawowe, ontologiczne pytania w bezkompromisowej, zaskakującej formie. Dzięki wznowionemu w wspaniałej formie przez Rebis zbiorowi Krótki, szczęśliwy żywot brązowego oksforda mamy możliwość prześledzenia najwcześniejszych opowiadań Dicka, pochodzących z pierwszej połowy lat 50.

W pięknie ilustrowanym przez Wojciecha Siudmaka tomie znalazło się obok przedmowy Michaela Bishopa i wstępu Rogera Zelaznego dwadzieścia pięć wczesnych opowiadań, poprzedzonych wprowadzeniem i komentarzami samego autora. Ci, którzy znają co nieco twórczość Amerykanina już od pierwszych stron zwrócą uwagę na fakt, iż wczesne teksty zawarte w niniejszym tomie wyróżniają się nieco na tle jego późniejszych dzieł. Oczywiście, widoczne są także elementy, które staną się znakiem szczególnym pisarstwa Dicka – niebanalne pomysły i uczynienie przewodnim motywem pytania o samą istotę rzeczywistości. W przypadku tekstów zawartych w tym tomie widać jednak, iż styl tego autora dopiero się kształtował. Przede wszystkim zauważalne jest zakorzenienie w ówczesnej fantastyce publikowanej w groszowych czasopismach. Powtarzają się zatem tematy i rozwiązania charakterystyczne dla większości science fiction tamtego okresu jak np. eksploracja Kosmosu, konfrontacja z Nieznanym, relacja człowieka i tworzonej przez niego technologii, kwestie transferu świadomości, czy też gra z motywami religii lub podróży w czasie. Bardzo ciekawym zabiegiem przewijającym się w wielu z tekstów zawartych w tym zbiorze jest nadanie pozornie zwyczajnym elementom, cech niezwykłości, obcości, czasem przy wykorzystaniu zabiegu antropomorfizacji. Jest to w pewnym sensie preludium do charakterystycznego dla późniejszego okresu twórczości Dicka rozwiązania, w którym rzeczy (rzeczywistość) okazują się być czymś zupełnie innym, niż wydawać się mogą na pierwszy rzut oka. Zawartość Krótkiego, szczęśliwego żywotu brązowego oksforda nosi piętno swych czasów także w sposobie operowania motywem wojny. W konstrukcji opowiadań bardzo często widoczne są podziały na dwa zantagonizowane obozy, czy też jakiegoś rodzaju strach przed „wewnętrznym wrogiem”, charakterystyczny dla doby makkartyzmu. Dick pokazuje paranoiczny wyścig zbrojeń, ale snuje też wizje konsekwencji globalnego starcia chętnie sięgając po elementy stylistyki postapokaliptycznej. Pojawiają się zatem pytania o pacyfizm czy też celowość historii. Wczesne opowiadania jednego najbardziej wizjonerskich pisarzy w historii fantastyki są więc w znacznym stopniu tworem epoki, w której powstały.

Nie znaczy to jednak, iż są w jakikolwiek sposób zachowawcze. Dick nigdy nie był pisarzem, który dałby się łatwo zaszufladkować. Tak też jest również w przypadku jego wczesnej twórczości. Choć posługuje się sztafażem science-fiction, trudno doszukiwać się w jego tekstach jakiejś zauważalnej podbudowy naukowej – jeśli już, znacznie bliżej im do przygodowych space oper Złotego Wieku, lub też wczesnych tekstów nadchodzącej dopiero Nowej Fali. Pojawiające się w tych opowiadaniach pomysły noszą już jednak wyraźne Dickowe piętno: spisek zabawek, rywalizujące ze sobą roboty do opieki nad dziećmi, ożywianie przedmiotów za pomocą drażnienia ich temperaturą, obcy do złudzenia przypominający gadające świnie czy też próby empirycznego rozwiązania jednego z paradoksów Zenona z Elei. Wszystko to uzupełnione bardziej klasycznymi pomysłami, jak implementacja ludzkiego umysłu do pojazdu kosmicznego, bunt inteligentnych maszyn czy też paradoksy podróży w czasie. Wczesne opowiadania Dicka charakteryzują się także lekkim, czasem lekko humorystycznym klimatem. To też w pewnym sensie wyjątek na tle późniejszych jego dzieł.

Krótki, szczęśliwy żywot brązowego oksforda jest tomem godnym uwagi z co najmniej kilku powodów. Przede wszystkim jest to świadectwo początków kariery jednego z najważniejszych twórców w historii literackiej fantastyki – świadectwo o tyle ciekawe, że pokazujące wykuwający się dopiero styl. Jednocześnie nie brakuje tu tekstów znakomitych, głęboko zapadających w pamięć, jak np. Człowiek, który był zmienną, Reszta jest łabem, Pan Rakieta, Król Elfów, Honorarium, Niestrudzona żaba czy też opowiadanie od którego zbiór ten wziął swój tytuł. Są one w stanie zainteresować nie tylko fanów twórczości Dicka,  ale wszystkich, którzy cenią sobie urok fantastyki sprzed przeszło półwiecza. W tym przypadku otrzymujemy jej dawkę, która powoduje, iż na kolejny tom wznowionych opowiadać twórcy Człowieka z Wysokiego Zamku czekać będziemy z niecierpliwością.

5/6

PS. Dziękujemy Domowi Wydawniczemu REBIS za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...