Muszę przyznać, że na premierę polskiego wydania Ms Marvel czekałem z ogromną niecierpliwością. Serię obsypano już nagrodami po obu stronach Wielkiej Kałuży – otrzymała między innymi Hugo, nagrodę festiwalu w Angoulême, a Adrian Alphona został uhonorowany Nagrodą Joego Schustera. Gdy dodamy do tego liczne nominacje do nagród Eisnera i Harveya, kolekcja robi się całkiem pokaźna. Jednocześnie tytuł ten wywołał sporo medialnego zamieszania, trafiając na łamy mediów – od CNN, przez „The Guardian” aż po Al-Dżazirę. Został także przywołany przez prezydenta Obamę (po tym jak otrzymał egzemplarz komiksu od redaktorki serii – Sany Amanat). Na czym polega więc fenomen Ms Marvel, jej tytułowa „niezwykłość”?
Przede wszystkim jest to komiks, który – choć stanowi zwrot Domu Pomysłów w kierunku nowych rynków – stanowi odważną próbę podjęcia tematów społeczno-obyczajowych. Główna bohaterka, Kamala Khan, to zafascynowana superbohaterami nastolatka z New Jersey, u której wskutek działania Mgły Terrigenowej aktywują się zdolności Inhuman. Wydawać by się mogło, że to opowiedzenie na nowo historii znanej choćby ze Spider-Mana. Jest jednak kilka małych „ale”. Po pierwsze: jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało, pewną nowością jest uczynienie bohaterką nastolatki (a nie nastolatka). I choć mieliśmy już do czynienia z niejedną młodocianą heroiną, chyba żadna z nich nie wystartowała niemal od razu w charakterze bohaterki własnej, solowej serii (choć dla jasności – Ms Marvel #1 nie jest debiutem Kamali na stronach komiksu. Ten miał miejsce w Captain Marvel #14 z sierpnia 2013). Co więcej, Kamala jest z pochodzenia Pakistanką i – choć wychowała się w Jersey City – tradycja i kultura islamu stanowią bardzo ważny element życia jej i jej rodziny. W Ms Marvel dochodzi więc do wymieszania trzech bardzo istotnych składników: ciekawej, intrygującej i momentalnie budzącej sympatię bohaterki, interesującego tła obyczajowego i klasycznej już historii o dojrzewaniu.
Trudno zresztą wydzielić z komiksu powyższe składniki. Kamala jawi się jako młoda, nieco zagubiona osoba, która ma dużą potrzebę przynależności. Nie do końca potrafi ją zaspokoić rodzina (znakomicie sportretowana), zaś muzułmańskie korzenie i zasady często stają się barierą w kontaktach z rówieśnikami. W efekcie mamy do czynienia z postacią nieco wyalienowaną, szukającą ucieczki w fascynacji superbohaterami (w szczególności Carol Danvers – dawnej Miss i obecnej Captain Marvel). Jednocześnie wciąż stara się znaleźć własny sposób na pogodzenie swojej kultury z kosmopolitycznym i nieco bezwzględnym światem amerykańskich nastolatków. Trzeba przyznać, że duże wrażenie robi sposób ukazania życia codziennego amerykańskich muzułmanów i problemów, z jakimi się na co dzień borykają - od spoglądania łakomym wzrokiem na kanapki z boczkiem począwszy, przez dylematy dotyczące noszenia hidżabu i regularne wizyty w meczecie, na uczestnictwie w zwykłych wydarzeniach (jak imprezy) skończywszy. Ważne jest to, że scenarzystce udało się oddać różne odcienie kultury islamu – poszczególne postacie różnią się wagą przywiązywaną do rozmaitych tradycji. Jednocześnie, choć rodzina Kamali może wydawać się nieco zbyt tradycyjna jak na amerykańskie standardy, nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę troszczą się o siebie (a dopiero w dalszej kolejności o podtrzymywanie tożsamości). W przypadku głównej bohaterki odnajdywanie własnych świeżo odkrytych możliwości łączy się nierozerwalnie z poszukiwaniem swojego miejsca na świecie i charakterystycznym dla nastolatków buntem.
Znakomite wrażenie robi oprawa graficzna albumu. Adrian Alphona ma kreskę delikatną, nieco surową, niegrzeczną, świetnie balansującą między stylem naturalistycznym a kreskówkowym. Stworzył także bardzo udane projekty postaci, nawet jeśli bazują one na stereotypach. Wąsaty ojciec, tradycjonalistyczny brat, elegancka przyjaciółka czy też portrety amerykańskich nastolatków – wygląd bohaterów (szczególnie tych drugiego planu) pozwala ich bez trudu skojarzyć z pewnymi typami osób. Sporo dobrego wnoszą także znakomite, stonowane kolory autorstwa Iana Herringa. Oglądanie tego albumu idzie więc w parze z dostarczającą dużej satysfakcji lekturą.
Istnieje jeszcze jeden powód, dla którego warto Ms Marvel znać. Jest to bowiem koronny przykład tego, jak można poszerzać potencjalną publiczność komiksowego medium. Marvel postanowił zerwać z konwencją w ramach, której masowa produkcja adresowana jest przede wszystkim do dorastających mężczyzn. Perypetie Kamali (podobnie jak np. Batgirl z uniwersum DC) są więc znakomicie sprofilowanym produktem pozornie kierowanym do nastolatek, w praktyce jednak na tyle uniwersalnym, by bawić odbiorców w każdym wieku. Inna sprawa to wpisanie się tego tytułu w dążenia Domu Pomysłów do większego zróżnicowania swoich herosów. I choć można sarkać na zmiany ras, płci czy też orientacji seksualnej klasycznych bohaterów, to odświeżenie postaci Ms Marvel w duchu kulturowo-etnicznym należy ocenić jako strzał w dziesiątkę.
Album autorstwa Wilson i Alphony kupił mnie od pierwszych stron. Jest nie tylko twórczą, współczesną reinterpretacją nieco „parkerowskiej” historii o młodym superbohaterze, ale także śmiało zapuszcza się na obszary komiksu obyczajowego. Obok obowiązkowej akcji nie brakuje społecznych obserwacji, a poruszanie tematów takich jak alienacja, kulturowy ostracyzm, relacje rodzinne czy po prostu bunt okresu dojrzewania dodaje mu wartości. Jednocześnie Kamala zwyczajnie budzi sympatię i potrafi błyskawicznie zjednać sobie odbiorcę. Ms Marvel udowadnia, że nawet w ramach wyświechtanej konwencji wciąż jest miejsce na kreatywny, pozytywny i niezwykle ciepły komiks. Taki, po który chętnie sięgamy.
Tytuł: Niezwykła
Seria: Ms Marvel
Tom: 1
Scenariusz: G. Willow Wilson
Rysunki: Adrian Alphona
Tłumaczenie: Anna Tatarska
Tytuł oryginału: Ms Marvel: No Normal (Ms. Marvel #1-5, All-New Marvel Now! Point One #1)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: styczeń 2017
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1892-8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz