poniedziałek, 13 listopada 2017

Jessica Jones: Alias, tom 3 – Brian Michael Bendis, Michael Gaydos, David Mack - komiksowa recenzja z Szortalu

Herosi drugiego sortu


Mucha Comics trzyma całkiem przyzwoite tempo wydawnicze – nieco ponad rok od premiery pierwszego tomu, księgarniane półki szturmuje trzecia odsłona „Jessica Jones: Alias”. Znakomita pozycja autorstwa Briana Michaela Bendisa i Michaela Gaydosa zdobyła ogromne uznanie czytelników na całym świecie (także i w Polsce), a kolejny tom poziomem w niczym nie odstaje od poprzednich.


Autorzy konsekwentnie trzymają się obranej konwencji. Obserwujemy więc dalsze perypetie Jessiki – byłej członkini Avengers, która rzuciła w kąt trykot i obecnie prowadzi agencję detektywistyczną Alias. Specjalnością biura stały się (nieco przypadkowo) sprawy związane w jakikolwiek sposób z superbohaterami lub superłotrami.


Trzecia odsłona „Aliasa” przynosi nam jedną dłuższą historię (w oryginale rozpisaną na sześć zeszytów), która dość klasycznie rozgrywa się wokół bynajmniej nieanonimowych osobowości z uniwersum Marvela. W tym przypadku punktem wyjścia jest niespodziewana wizyta, jaką w domu Jessiki składa Mattie Franklin – znana także jako trzecia Spider-Woman, blisko powiązana z rodziną J. Jonaha Jamesona. Potem akcja przebiega według znanego i sprawdzonego schematu: sytuacja się zagęszcza, rzeczy okazują się czymś innym, niż się wydawały, wszystko przeplata się z niekoniecznie poukładanym życiem prywatnym Jessiki, zaś śledztwo wyciąga na wierzch niezbyt przyjemne fakty. Niby rzecz zwyczajna, jeśli chodzi o ten tytuł, ale życzyłbym sobie więcej komiksów na takim poziomie.


Ważne jest, że Bendis potrafi utrzymać zainteresowanie czytelnika nie tylko na poziomie fabularnym, ale także poprzez dookreślenie bohaterów i świata przedstawionego (a to, w przypadku trzeciego wydania zbiorczego, wcale nie jest oczywiste). Pojawiają się więc drobne nowości – choćby wyeksponowanie wątku dość ambiwalentnego stosunku protagonistki (i nie tylko) do Avengers.

Jak zwykle w „Aliasie” niebagatelne znaczenie ma osadzenie historii w szeroko rozumianym uniwersum Marvela, między innymi poprzez przywoływanie konkretnych postaci: Scotta Langa (Ant-Mana), obecnego partnera Jessiki, Matta Murdocka, wspomnianego już J. Jonaha Jamesona, czy choćby jednej z ulubionych bohaterek Bendisa – Jessiki Drew, czyli pierwszej Spider-Woman. Warto zresztą wspomnieć, że to właśnie występ w „Aliasie” przypomniał jej postać szerszej publiczności na około dwa lata przed tym, jak Bendis uczynił ją ważnym ogniwem swoich „New Avengers”. Zresztą jej pojawienie się stanowi bardzo ciekawy kontekst – w swoim oryginalnym wcieleniu z lat siedemdziesiątych stanowi bowiem swoisty prototyp Jessiki Jones jako kontestatorka, wyalienowana heroina, a w pewnym momencie także właścicielka prywatnej agencji detektywistycznej.

Bardzo ciekawym wątkiem w tym tomie jest także sposób, w jaki Bendis przedstawia osoby obdarzone mocami. Dokonuje tu bezwzględnej deheroizacji, rozmontowania mitu. Nie tylko pokazuje, że trykociarze mogą dzielić się na tych „lepszych” i „gorszych”, ale również zostać sprowadzeni do fetyszu, czy, najzwyczajniej w świecie, upodleni i potraktowani instrumentalnie.

W warstwie graficznej trzeci tom „Aliasa” nie przynosi niczego nowego – czyli prezentuje się po prostu bardzo dobrze. Duet Michael Gaydos/Matt Hollinsworth tworzy w bardzo charakterystycznym stylu świetnie współgrającym z charakterem opowieści – dużą ilością czerni i nieco kanciastą kreską wyraźnie eksponują pierwszy plan, umiejętnie posługują się stonowanym kolorem, a ponadto stosują charakterystyczną dla siebie grę kadrami, często powtarzającymi to samo ujęcie. Klimatu dodają również kontrastujące z zawartością eteryczne okładki Davida Macka. Wszystko to sprawia, że tytuł ten, jak mało który, może szczycić się spójną, łatwo rozpoznawalną koncepcją wizualną.

„Alias” to, w moim odczuciu, komiks wyjątkowy, a trzeci tom to w pełni potwierdza. Mamy tutaj solidny tytuł detektywistyczno-obyczajowy, który na podstawowym poziomie ukazuje wciągające, umiarkowanie złożone fabuły, poprowadzone w niekoniecznie oczywisty sposób. Dość, by odnieść sukces na poziomie czysto rozrywkowym. Są jednak kolejne warstwy: protagonistka daleka od bycia ideałem, osadzenie i ugruntowanie akcji w świecie pełnym superbohaterów, a wreszcie dekonstrukcja konwencji: pokazanie brudnej strony życia herosów, ich słabości i ułomności. Swoistym sprowadzeniem ich do „ludzkiego” poziomu. W tej kwestii dzieło Bendisa i Gaydosa jest nieodrodnym produktem dojrzałego okresu tak zwanej Mrocznej Ery Komiksu.
Z mojej perspektywy ten tytuł bezapelacyjnie znajduje się w pierwszej piątce najlepszych serii wydawanych obecnie w Polsce. Nie wypada go nie znać.



Tytuł: Jessica Jones: Alias
Tom: 3
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Michael Gaydos, Mark Bagley
Kolory: Matt Hollingsworth
Okładki I kolaże: David Mack
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Jessica Jones: Alias, vol. 3 (Alias #16-21)
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel MAX
Data wydania: lipiec 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-61319-91-7
TYLKO DLA DOROSŁYCH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...