piątek, 19 stycznia 2018

Jessica Jones: Alias, tom 4 – Brian Michael Bendis, Michael Gaydos, David Mack i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Purpurowe demony przeszłości

Wreszcie się doczekaliśmy – przed nami czwarta odsłona „Aliasa”, czyli finałowy tom doskonałej serii autorstwa Briana Michaela Bendisa. Ci, którzy poznali postać Jessiki Jones poprzez serial Netflixa, wreszcie dostaną szansę skonfrontowania go  historią, która posłużyła za jego kanwę. Na szczęście jednak komiksowy oryginał różni się nieco od adaptacji z małego ekranu.


Ostatni tom „Jessiki Jones”, jak chyba żaden wcześniejszy, nastawiony jest przede wszystkim na retrospekcje. Odkrywamy więc przeszłość głównej bohaterki: jej dzieciństwo, licealne miłostki, dowiadujemy się, w jaki sposób zdobyła swoje niezwykłe moce, a także poznajemy jej trudne relacje z Avengers. Co jednak najważniejsze dla fabuły komiksu: wreszcie poznajemy też wstrząsające wydarzenia, które miały miejsce, gdy ścieżka Jessiki (wtedy funkcjonującej jeszcze jako fioletowowłosa heroina znana jako Jewel) przecięła się ze ścieżką szalejącego na wolności Purple Mana – Zebediahem Killgrave’a – człowieka, który posiadł niezwykłą umiejętność wpływania na innych do tego stopnia, że gotowi są spełnić każdy jego rozkaz. A że Killgrave jest modelowym przykładem sadystycznego psychopaty, skutki okazują się tragiczne. Bendis oplata fabułę wokół motywu ponownej konfrontacji bohaterki z Purple Manem. Pretekstu do stawienia czoła przeszłości dostarcza zlecenie od rodzin ofiar psychopaty… Ofiar przestępstw, do których ten nigdy się nie przyznał. Opowiedziana w tym albumie historia silnie gra na emocjach, tym bardziej, że Bendis dokonuje tu ciekawego zabiegu – pogłębia portret psychologiczny bohaterki (lekko go zresztą modyfikując w porównaniu do tego, jaki znamy  z wcześniejszych tomów), przy czym jednocześnie umiejętnie rozgrywa rozmaite traumy z przeszłości Jessiki. Myliłby się jednak ten, kto założyłby skupienie się wyłącznie na postaci tytułowej. Świadczą o tym liczne gościnne występy: oprócz „obowiązkowych” Luke’a Cage’a, Carol Danvers i Scotta Langa spotykamy praktycznie cały skład Avengers, Jean Grey, Ka-Zara (!) czy Nicka Fury’ego. Doskonale widać tu, że więzy między Jessicą-outsiderką a resztą superbohaterskiej społeczności są znacznie mocniejsze, niż mogłoby się wydawać. Jak to często bywa w „ulicznych” scenariuszach tego scenarzysty, dużo tu brudu i mroku. To jednak wielki plus tego komiksu – to przecież właśnie w takich klimatach Bendis czuje się najlepiej. Efektem jest album godnie wieńczący jedną z najlepszych serii komiksowych XXI wieku.

W warstwie graficznej nie ma wielkiego zaskoczenia – jak zwykle kapitalnie wyglądają plansze autorstwa Michaela Gaydosa i Matta Holligswortha (nie sposób oddzielić tu rysownika od kolorysty). Swoimi rysunkami uzupełniają je między innymi Mark Bagley i Rick Mays. Takie wizualne skontrastowanie niektórych fragmentów bardzo efektownie pokazuje nie tylko różnice w czasie akcji, ale też pozwala uzmysłowić sobie, jak inną osobą była (jest?) Jessica na różnych etapach swojego życia. Także i fani doskonałych malunków oraz kolaży Davida Macka nie będą zawiedzeni – Amerykanin stworzył wszystkie okładki oryginalnych zeszytów składających się na ten album.

Wspomniałem już o udanym zakończeniu – istotnie, Bendis podsumowuje całość „Aliasa” w nieco niespodziewany sposób. Pokazuje nam Jessicę z nieco innej niż dotychczas strony. W oczywisty sposób jest to więc pewna cezura – zarówno ukoronowanie serii, jak i wstęp do nowego rozdziału dłuższej historii. Bez względu na to czy Mucha postanowi ciągnąć temat, wydając kolejną serię z tą bohaterką – „Pulse” (na co bardzo liczę, sugerowałoby to zresztą zamieszczenie na końcu omawianego tomu mówiącego o „Pulse” posłowia pióra samego scenarzysty) – wypada cieszyć się, że „Alias” ukazał się u nas w całości. To znakomita, wyjątkowa seria pokazująca, że nawet operując w ramach uniwersum Marvela (no dobra… na jego obrzeżach), można stworzyć tytuł kapitalny – taki, który przemówi zarówno do osób lubiących konwencję superbohaterską (w końcu „Alias” to bardzo ciekawy komentarz na jej temat), jak i takich, które za nią nie przepadają (… w końcu „Alias” to bardzo uszczypliwy komentarz na jej temat). To po prostu jeden z moich ulubionych komiksów… i to z zakończeniem będącym chyba najlepszym momentem całej serii! Gorąco polecam!



Tytuł: Jessica Jones: Alias
Tom: 4
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Michael Gaydos, Mark Bagley, Art Thibert, Dean White, Rick Mays
Kolory: Matt Hollingsworth
Okładki I kolaże: David Mack
Tłumaczenie: Marek Starosta
Tytuł oryginału: Jessica Jones: Alias, vol. 4 (Alias #22-28)
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Marvel MAX
Data wydania: 31 października 2017
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-61319-99-3
TYLKO DLA DOROSŁYCH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...