Gdy myślimy o najbardziej ikonicznych postaciach uniwersum Marvela, jest niemal pewne, że wśród nich wymienimy Hulka. Potężny, niemal niemożliwy do pokonania olbrzym stał się jedną z wizytówek wydawnictwa już od swojego debiutu w 1962r. Przez lata przyzwyczailiśmy się jednak, iż historie z Hulkiem w roli głównej często sprowadzały się do mniej lub bardziej efektownej rozwałki. Od połowy lat osiemdziesiątych obserwujemy jednak jego ewolucję. Scenarzyści zaczęli dostrzegać ogromny potencjał tkwiący w Hulku/Brusie Bannerze, pozwalający wykroczyć poza proste portretowanie go jako komiksowej wersji doktora Jekylla i pana Hyde’a. We wrześniowej propozycji z linii Klasyka Marvela Egmont zaproponował przegląd kilku poświęconych tej postaci miniserii, w których popularna „Sałata Marvela” pokazana jest z nieco bardziej złożonej, poważniejszej strony.
Na tom zatytułowany „Hulk. Koniec i inne opowieści” składają się trzy historie – każda pochodząca z innej dekady, każda portretująca Hulka w odmienny sposób. Pierwsza z nich to uznawany za jedną z najlepszych historii o zielonym bohaterze „Czas przyszły niedoskonały”. Ta dwuczęściowa powieść graficzna z wczesnych lat dziewięćdziesiątych wyszła spod pióra Petera Davida, czyli w zasadzie najważniejszego ze scenarzystów kształtujących współczesny wizerunek tej postaci. Amerykanin stworzył mroczny, dystopijny obraz zniszczonej wojnami atomowymi Ziemi przyszłości, którą rządzi niejaki Maestro, złowieszcze alter ego Hulka (i zarazem jedna z jego najpopularniejszych wersji alternatywnych, powracająca choćby w ostatnich „Secret Wars”). Jedyną nadzieją jest współczesny Hulk – tu inteligentny i wyraźnie heroiczny. David konfrontuje dwie odmienne postawy, pokazując jednocześnie, jak cienka granica je dzieli. Refleksji na temat natury naszego bohatera towarzyszy gorzki komentarz dotyczący kondycji ludzkości – aktualny i wstrząsający, nawet jeśli w oczywisty sposób noszący w sobie postzimnowojennego ducha. Historia ta nie byłaby jednak tak dobra, gdyby nie absolutnie fenomenalne ilustracje George’a Péreza. Autor znany choćby z „Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach” wykonał tu świetną robotę. Dostajemy więc znakomite rysunki utrzymane w stylistyce przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, z kapitalnymi detalami i przyjemnym „analogowym” kolorowaniem Toma Smitha. Jest tu co najmniej kilka plansz, które potrafią wbić się głęboko w pamięć – tak jak i cała historia.
Kolejna z opowieści zawartych w tym tomie także wyszła spod pióra Petera Davida, zilustrował ją jednak Dale Keown – rysownik równie mocno związany z głównym bohaterem, co autor scenariusza. „Koniec” to komiksowa adaptacja jednego z opowiadań Davida, starsza o dekadę od opowieści otwierającej omawiane wydanie zbiorcze. I choć zarówno środki wyrazu, rozmach opowieści, jak i sama stylizacja głównego bohatera są wyraźnie inne niż w „Czasie…”, widać wspólny rys. Chodzi o konfrontację Hulka ze swoim alter ego. W „Końcu” jest to więc dialog Bruce’a Bannera – ostatniego człowieka na Ziemi – z własnym, niszczycielskim, nocnym obliczem. David po raz kolejny dokonuje podsumowania historii Hulka korzystając z postapokaliptycznej scenografii. Pokazano tu niezłomną wolę przetrwania, ale też cierpienie, z jakim się ono wiąże. Całość zdobią efektowne rysunki Dale’a Keowna, którego polscy miłośnicy „Sałaty” znają od lat – pierwsza historia zilustrowana przez niego ukazała się bowiem w Polsce w poświęconym Hulkowi „Mega Marvel” z 1995r. (zresztą także do scenariusza Petera Davida). W przypadku „Końca” mamy jednak do czynienia z komiksem na wskroś współczesnym w warstwie graficznej. Choć kreska różni się nieco od znanego nam stylu Keowna, zbliżając się nieco do „liefeldowskiej” stylistyki lat dziewięćdziesiątych, zupełnie już nowoczesne cyfrowe kolorowanie i tuszowanie powodują, że komiks ten wygląda bardzo dobrze.
Obie powyższe opowieści autorstwa Petera Davida ukazały się zbiorczo w twardookładkowym tomie „Hulk: The End”. Egmont postanowił jednak sprawić polskim czytelnikom niespodziankę, uzupełniając naszą wersję wydania zbiorczego o jeszcze jedną, czteroczęściową miniserię. „Marvel Knights Hulk – Transformé” z 2014r. to dzieło nagradzanego Eisnerem i Harveyem (za PopGun) scenarzysty Joego Keatinge’a i polskiego rysownika Piotra Kowalskiego. To chyba najbardziej klasyczna z historii o Hulku zawartych w „Końcu i innych opowieściach”. Hulk/Banner staje się przedmiotem nieudanego eksperymentu prowadzonego przez AIM. Sporo tu retrospekcji, znów pojawia się nieco refleksji na temat dwoistej tożsamości postaci. Przede wszystkim jednak nie brakuje tu efektownego „trzaskania”, nieodzownego w klasycznych scenariuszach z „Sałatą” w roli głównej.
W ogólnym rozrachunku album należy uznać za ciekawe uzupełnienie komiksów o Hulku wydanych w Polsce do tej pory. Przede wszystkim dlatego, iż nieco bardziej refleksyjny ton, w jaki one uderzają, pozwala spojrzeć na tego bohatera z nieco innej, poważniejszej strony. Hulk jawi się w nich jako największy wróg samego siebie, rozdarty, złamany, ale jednocześnie wciąż niszczycielski i niepowstrzymany. Szczególnie historie napisane przez Petera Davida udowadniają ogromny potencjał tkwiący w tej postaci; pokazują, że w rękach sprawnego, pomysłowego scenarzysty można odejść bardzo daleko od znanych z lat sześćdziesiątych, prostych historyjek z dużą ilością akcji. Myślę, że miłośnicy tego bohatera nie będą zawiedzeni lekturą, a i dla pozostałych może to być niezła okazja, by spojrzeć na Hulka z nieco innej perspektywy.
Tytuł: Hulk. Koniec i inne opowieści
Scenariusz: Peter David, Joe Keatinge
Rysunki: George Pérez, Dale Keown, Piotr Kowalski
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Tytuł oryginału: Hulk: The End Premiere (Incredible Hulk: Future Imperfect #1-2, Incredible Hulk: The End), Marvel Knights Hulk – Transformé #1-4
Seria: Klasyka Marvela
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: wrzesień 2017
Liczba stron: 252
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1864-5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz