„All-New X-Men” miało szansę, by stać się jednym z koni pociągowych linii Marvel Now!. W końcu scenarzystą został nie byle kto, a Brian Michael Bendis. I wszystko niby byłoby fajnie, zasadniczy pomysł na serię – przeniesienie do czasów obecnych młodych, oryginalnych X-Men i konsekwencje tego faktu – niewątpliwie jest interesujący. Problem w tym, że scenarzysta w pewnym momencie zaczął wyraźnie gonić w piętkę. Po czterech zasadniczych wydaniach zbiorczych i dwóch crossoverach („Bitwie Atomu” z pozostałymi seriami mutanckimi i „Procesie Jean Grey” ze „Strażnikami Galaktyki”, zresztą także pisanymi przez Bendisa) wiemy jednak, że seria ta wywołała pewne rozczarowanie. Z każdym kolejnym tomem zadawałem sobie bowiem pytanie: czy scenarzyście uda się wyjść poza tematyczne ramy, które sam sobie założył.
Na szczęście czyta się ten album całkiem nieźle, w dużej mierze dzięki oprawie graficznej. O efektownych planszach zdobiących pierwszy z zawartych tu zeszytów już wspomniałem. Mamy tu galerię kilkunastu znakomitych autorów, między innymi Bruce’a Timma, Skottiego Younga, Lee Bermejo czy Davida Macka. Zasadnicza część komiksu także wygląda bardzo dobrze dzięki niezawodnemu Stuartowi Immonenowi. Brak tu może wizualnych fajerwerków, ale to autor, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Jego kreska, choć można ją określić jako „klasycznie amerykańską”, jest jednak rozpoznawalna – a to już w tamtejszym komiksowie naprawdę spore osiągnięcie. W ostatnim z zawartych tu zeszytów ołówek dzierży zaś Sara Pichelli. Włoszka, która współpracowała z Bendisem choćby przy „Ultimate Comics: Spider-Man”, skupia się na rysowaniu postaci, co dobrze współgra ze scenariuszem tej części. Stronę wizualną komiksu należy więc odnotować na plus.
Ogólne wrażenia z lektury piątego tomu „All-New X-Men” znakomicie podsumowuje jego tytuł. Przeczytawszy ten album, można sobie powiedzieć właśnie „jeden z głowy”. Jest to po prostu kolejna odsłona serii, niespecjalnie wiele do niej wnosząca, choć nie można też stwierdzić, że wyraźnie słabsza. Bendis nadal obraca się wokół tematów, które wcześniej obrał na motywy przewodnie tego tytułu i nie bardzo potrafi zaproponować coś nowego. Ci, którym podobają się jego opowieści o niedopasowaniu, mierzeniu się z przeszłością, czy też trudach i konsekwencjach podróży w czasie, na pewno będą zadowoleni. Pozostali muszą nastawić się na to, że niczego odkrywczego tu nie znajdą.
Tytuł: Jeden z głowy
Seria: All-New X-Men
Tom: 5
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen, David Marquez I inni
Tłumaczenie: Kamil Śmiałkowski
Tytuł oryginału: All-New X-Men: One Down (All-New X-Men #25-30)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: wrzesień 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1933-8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz