środa, 14 marca 2018

Głębia. Tom 1: Iluzja nadziei – Rick Remender, Greg Tocchini - komiksowa recenzja z Szortalu

Podwodna dystopia

Pisząc o „Rat Queens” – jednej z niedawnych premier Non Stop Comics – wspomniałem, że fakt wydania tej serii cieszy mnie między innymi ze względu na to, iż stanowi cenne uzupełnienie polskiego rynku komiksowego. Pokazuje bowiem nieco odmienne, amerykańskie podejście do konwencji fantasy, którą w polskich warunkach zdominowały komiksy europejskie. Nie inaczej jest w przypadku „Głębi”, tyle tylko, że na niwie konwencji science fiction. Tu także mamy do czynienia ze sporą nadreprezentacją komiksów spoza anglosaskiego kręgu kulturowego. Nie znaczy to jednak, że dobra twarda fantastyka naukowa za Oceanem się nie ukazuje. Znakomitym przykładem może być choćby „Black Science” Ricka Remendera i Matteo Scalery. Tym razem dostajemy do ręki pierwszy tom innej, nieco nowszej serii, pisanej przez tego samego scenarzystę.

„Głębia” jest serią osadzoną w bardzo dalekiej przyszłości Ziemi, gdy Układ Słoneczny znajduje się na skraju zagłady wywołanej rychłym wybuchem naszej gwiazdy. W związku z zabójczym promieniowaniem ludzkość od tysięcy lat egzystuje pod powierzchnią oceanów, gdzie skupiła się w niewielkich enklawach. Od mileniów prowadzone są też poszukiwania planet, które mogłyby posłużyć mieszkańcom naszej planety za nowy dom. Jak dotąd bezskutecznie. Remender głównymi bohaterami czyni Stel Caine i jej rodzinę – ostatnich żyjących sterników jednego z podwodnych miast.

Tym, co wysuwa się na pierwszy plan „Głębi”, jest kontrast pomiędzy nastrojem świata przedstawionego a postacią głównej bohaterki. Same realia są bardzo głęboko zakorzenione w tradycji postapokalipsy. Żyjący w podmorskich enklawach ludzie wiedzą o zbliżającym się nieuchronnie końcu planety. Przejmujący fatalizm kształtuje tak indywidualne postawy, jak i całą konstrukcję społeczeństwa. Remender delikatnie nawiązuje do stylistyki chylącego się ku upadkowi Cesarstwa Rzymskiego, przedstawia rozkład więzi społecznych i postępującą dekadencję. Także podwodna scenografia stanowi czynnik kształtujący życie zbiorowości: ograniczona mobilność, uzależnienie od technologii, czy też konfrontacja z życiem w głębiach oceanu mogą przywoływać skojarzenia np. z „Rozgwiazdą” Petera Wattsa. Cała opowieść jest zresztą brawurowym popisem światotworzenia. Scenarzysta krok po kroku pokazuje nam zróżnicowanie świata przedstawionego, jego rozmaite barwy i problemy mieszkańców. Co bardzo ważne, ekspozycja jako taka pojawia się w stopniu minimalnym, a nawet jeśli, to prowadzona jest z punktu widzenia głównej bohaterki. Ta zaś stanowi niemalże antytezę rzeczywistości, w której przyszło jej żyć. Stel przepełniona jest nadzieją. Mimo licznych przeciwności, które napotyka, mimo dojmującego fatalizmu – ona wierzy. Po prostu wierzy. W to, co uznane za niemożliwie; w to, że może się udać; w to, że warto się starać, a nie tylko biernie godzić się z losem. Co więcej, wiara stanowi siłę napędową jej działań, a w konsekwencji także koło zamachowe, pozwalające rozpędzić fabułę „Głębi”. Sprowadzanie tego komiksu do prostej opozycji między światem przedstawionym a postawą protagonistki byłoby jednak zbyt daleko idącym uproszczeniem. Remender pcha akcję do przodu, skutecznie przykuwając uwagę czytelnika. Sama fabuła jest zresztą niezupełnie oczywista i przewidywalna. Co więcej, bogaty świat zaludniają całkiem nieźle nakreślone postacie. Bohaterowie drugiego i trzeciego planu bywają nieco przerysowani, dalecy jednak od oczywistości. W znacznym stopniu są reprezentantami postaw względem warunków, w jakich przyszło im żyć: od negacji i nihilizmu, przez oportunizm, bunt, aż po niepoprawnie optymistyczną główną bohaterkę. Zresztą, rozdźwięk miedzy życiowymi postawami przekłada się też na tarcie między członkami jej rodziny, co wzbogaca „Głębię” o kolejną płaszczyznę interpretacji. Można ją bowiem traktować także jako rodzinną sagę.

Wysoki poziom artystyczny komiks ten zawdzięcza w znacznej mierze rysunkom Grega Tocchiniego. Są one z jednej strony ulotne, nieco oniryczne czy psychodeliczne, z drugiej zachwycające szczegółami i olbrzymią wyobraźnią autora. Rysownik znany choćby z pracy przy „Last Days of American Crime” wykonał fenomenalną robotę, obrazując wizje Remendera i odmalowując stworzony przez niego świat w sposób przyciągający uwagę. Projekty postaci, lokacji czy sprzętu robią wrażenie. Wiele plansz zapada w pamięć i przykuwa uwagę świetnym balansem pomiędzy dynamiką, wyeksponowaniem kluczowych elementów i bogatym w detale tłem. W efekcie dostajemy komiks, który ogląda się z dużą przyjemnością.

„Głębia” stanowi doskonały przykład kreatywnego podejścia do konwencji postapokaliptycznego science fiction. Jest też (kolejnym) dowodem na to, że amerykański komiks – także ten publikowany przez duże wydawnictwa (Image jest obecnie trzecim graczem na tamtejszym rynku z około 10% udziałów w sprzedaży) – ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko superbohaterów. Myślę, że wszyscy miłośnicy niebanalnej fantastyki z mocnym przesłaniem, znajdą w komiksie Remendera i Tocchiniego sporo dobrego. Pozostaje trzymać kciuki za wydawcę, by na kolejny tom nie kazał nam długo czekać.


Tytuł: Iluzja nadziei
Seria: Głębia
Tom: 1
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Greg Tocchini
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Tytuł oryginału: Low: The Delirium of Hope (Low #1-6)
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: listopad 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170x260
Wydanie: I
ISBN: 978-83-8110-181-3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...