poniedziałek, 9 marca 2015

Szpon. Tom 2: Upadek Sów – James Tynion IV, Miguel Sepulveda, Emanuel Simeoni i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Rozpoczęty wraz początkiem Nowej 52 run Scotta Snydera i Grega Capullo w głównej serii Batmana bardzo szybko zdobył sympatię miłośników Nietoperza, w udany sposób rozbudowując i wzbogacając historię jego miasta. Sporym uznaniem cieszyła się w szczególności opowieść osnuta wokół Trybunału Sów, sekretnej organizacji mającej ogromny wpływ na historię Gotham City. Trudno się zatem dziwić, że wątek ten doczekał się rozwinięcia wykraczającego poza jedną serię. Oprócz okazjonalnego pojawiania się Sów i ich siepaczy – szponów - w większości komiksów z „nietoperzej” rodziny szefostwo DC postanowiło uczynić Trybunał kluczowym elementem odrębnego tytułu. Stworzenie scenariusza serii powierzono zatem byłemu studentowi, a później współpracownikowi Scotta Snydera – Jamesowi Tynionowi IV – dla pewności (marketingowego sukcesu) przywołując na okładce także pierwszego z nich. Utrapienie Sów - pierwszy tom opowieści o zbuntowanym szponie Calvinie Rose stanowił całkiem udane wprowadzenie do szerszej historii. Przede wszystkim przedstawiał czytelnikom ciekawą postać głównego bohatera prowadząc jego historię aż do dość zaskakującego finału. Upadek Sów przynosi jej rozwinięcie i konkluzję.
Już od samego początku widać jednak wyraźne zmiany względem pierwszego albumu – z grona autorów zniknął Snyder, oprócz Tyniona IV za część scenariusza odpowiedzialny jest Tim Seeley, zaś w miejsce Guillema Marcha pojawia się kilku innych rysowników, m. in. Emanuel Simeoni, Jorge Lucas, Miguel Sepulveda czy też nasz rodak Szymon Kudrański. Taka karuzela twórców odbiła się w pewnym sensie na samej fabule – widać dość nieskładne żonglowanie wątkami, brak wyraźnego motywu przewodniego, czy też choćby wiarygodnego zarysowania motywacji bohaterów. Jedynym, który wypada tu w miarę przyzwoicie, jest Calvin Rose – tytułowy Szpon. Natomiast w przypadku jego towarzyszy i, co gorsza, adwersarzy – wypadają oni po w większości prostu blado i nijako. O ile wewnętrzne rozgrywki między członkami Trybunału Sów jeszcze się fabularnie bronią, o tyle gros postaci pojawia się w charakterze co najwyżej „przeszkadzajki”, jak Wolf-Spider, Dr Darrk, Lord Death Man (ten ostatni przynajmniej jest zabawny). Natomiast mający ogromny potencjał fabularny Felix Harmon, wypadający trochę jak mocno spłycona wersja marvelowskiego Venoma, czy też Bane, próbujący dokonać zupełnie irracjonalnego szturmu na Gotham, po prostu rozczarowują. Szkoda, bo można się było spodziewać po tej serii znacznie więcej, gdyż wykorzystanie Trybunału i próbującego wyzwolić się spod jego wpływów Szpona jest wręcz idealnym materiałem na ciekawą serię – czego dowodem jej początek pisany pod kierunkiem Snydera.

Mimo wszystko, można znaleźć w Upadku Sów kilka elementów wartościowych. Niewątpliwie należą do nich rysunki Kudrańskiego. Fakt, to tylko kilkadziesiąt stron tego dosyć pokaźnych rozmiarów albumu, jednak styl Polaka - znakomicie operującego cieniem i konturem - zdecydowanie się wyróżnia i warto doceniać każdą, nawet niewielką, porcję jego rysunków. W przypadku strony graficznej, niezłe wrażenie robią też fragmenty ilustrowane przez Romano Molenaara zaczerpnięte z Birds of Prey. Zresztą ogólnie fani szeroko pojętej „nietoperzej” rodziny komiksów DC powinni być zadowoleni. Szpon jest bowiem bardzo wyraźnie osadzony w kontekście i spuściźnie Batmana i powiązanych z nim tytułów. Pojawiają się więc Ptaki Nocy (Birds of Prey), Bane, Ra’s al Ghul, wspomniany Lord Death Man, członkowie ekipy Batman Inc., czy wreszcie sam Batman. Co prawda z tego gościnnego występu nie wynika zbyt wiele dla żadnej ze stron – należy go traktować przede wszystkim jako podkreślenie spójności świata przedstawionego – jednak dla fanów postaci Gacka niewątpliwie jest to jakiś punkt zaczepienia. Tym bardziej, że historia Calvina Rose’a i wydarzenia całej serii mają niewątpliwy wpływ na całkiem spory wycinek świata DC zbudowany wokół manipulowanego przez Trybunał Sów Gotham.

Myślę, że drugi album Szpona zainteresować powinien przede wszystkim tych, którym do gustu przypadł stworzony przez Snydera i Tyniona IV bohater. Przyczyna jest banalna – domknięcie rozpoczętej wcześniej historii. Trzeba jednak przyznać, że gdy przyjrzeć się obu albumom jako całości, bez trudu dostrzec ogromne dysproporcje – to co zaczynało się jako spójna, dobrze pomyślana i wciągająca opowieść, gubi się gdzieś w rwanej narracji i chaotycznie prowadzonych wątkach. Niestety, seria ta jawi mi się jako zaprzepaszczona szansa na zaprezentowanie polskiemu czytelnikowi tego, jak bogata jest rodzina tytułów DC powiązanych z Batmanem. Do tej pory w ramach prezentacji Nowej 52 publikowane były bowiem jedynie tytuły z samym Mrocznym Rycerzem w roli głównej – w przypadku Szpona mógł on stanowić okazję do wprowadzenia nowych tytułów (a przecież jest ich niemało, byłoby więc z czego wybierać). Obawiam się jednak, że mimo niezłego debiutu serii, Upadek Sów może raczej zniechęcić do rozszerzania egmontowskiej serii Nowego DC Comics w kierunku dalszej eksploracji mrocznych zakamarków Gotham City. Trochę szkoda. Z drugiej jednak strony lista wydawniczych propozycji na rok 2015 wygląda na tyle ciekawie, że narzekać czytelnicy będą mogli co najwyżej na zbyt duży wybór ciekawych pozycji.

2/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...