piątek, 9 czerwca 2017

Hawkeye. Moje życie to walka – Matt Fraction, David Aja, Javier Pulido, Alan Davis - komiksowa recenzja z Szortalu


Avenger po godzinach


Potężni herosi z niezwykłymi supermocami, epickie starcia na Ziemi i w kosmosie, które są w stanie zmienić oblicze wszechświata – przywykliśmy znajdować wszystkie te rzeczy na kartach komiksów o Avengers. A przecież w grupie najpotężniejszych ziemskich bohaterów są też i zwykli ludzie. Tacy jak ja i ty, bez żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Ot, po prostu cholernie dobrze wyszkoleni w tym, co robią, ale w sumie nic ponadto. Przykładem takiej postaci jest Hawkeye – Clint Barton – bohater najnowszej z serii zaproponowanych przez Egmont w ramach linii Marvel Now!



Matt Fraction – znany choćby z pracy nad „The Invincible Iron Man”, „The Immortal Iron Fist” czy „Sex Criminals” – pokazuje tu Avengera w czasie, gdy akurat nie jest on zajęty ratowaniem świata. Co nie znaczy, że jego życie nie jest ciekawe… Amerykański scenarzysta z humorem i lekkim przymrużeniem oka przybliża nam perypetie Bartona i Kate Bishop (Hawkeye z grupy Young Avengers), w których zamiast z Thanosem lub Lokim mierzą się z lokalnymi dresiarzami, czy też na zlecenie S.H.I.E.L.D. próbują odzyskać „nieco” niewygodną taśmę wideo. Fraction wyciąga na wierzch to, co zwykle bywa przemilczane (a w przypadku Thora czy Hulka w zasadzie pomijane) – siniaki, stłuczenia czy tygodnie rekonwalescencji. Dzięki temu Clint jawi się jako zwyczajny facet, który po prostu ma robotę jaką ma (swoją drogą, mówienie o działaniach Avengers jako o „pracy” jest doprawdy urocze), ale oprócz tego w jego życiu dzieje się także całkiem sporo innych rzeczy. Mamy więc ikonicznego, wygadanego superbohatera  w niekoniecznie typowych okolicznościach. Już od pierwszych stron Barton zdobywa sympatię czytelnika dystansem do tego, co robi – dystansem w znacznym stopniu wynikającym ze świadomości tego, jak różni się od otaczających go herosów. Przekłada się to także na ciekawie rozpisaną relację z Kate, która przecież znajduje się w podobnej sytuacji. Podobieństwa i różnice między tą dwójką, nie do końca oczywista relacja „romantyczna” i świetne dialogi powodują, że jest to jeden z najjaśniejszych punktów tego komiksu. Widać też talent Fractiona do gry konwencją i traktowania z dystansem nie tylko herosów, ale i złoczyńców (z Madame Masque na czele, choć na kartach „Moje życie to walka” pojawia się cała śmietanka marvelowskich mistrzów występku).


Niewątpliwym plusem pierwszego tomu „Hawkeye’a” jest też oprawa graficzna. Obaj odpowiadający za nią hiszpańscy artyści mają specyficzny styl, wyraźnie odmienny od anglosaskiej klasyki. Szczególnie dobrze widać to w nieco chropowatych, bardzo prostych rysunkach Aji. Patrząc na niektóre z plansz, od razu przypominamy sobie, dlaczego komiks nazywany jest niekiedy, za Willem Eisnerem, „sztuką sekwencyjną – płynne, czasem wręcz poklatkowe przejścia miedzy kadrami stanowią dowód na to, jak znakomicie można opowiadać historię (a przynajmniej jej fragmenty) z minimalnym użyciem dialogów. Ciekawie wypada też Pulido – choć jego prace różnią się nieco od dominującego we współczesnym komiksie zza Oceanu stylu naturalistycznego. Czuć w nich wyraźny wpływ Jacka Kirby’ego (widoczny choćby w sposobie rysowania twarzy zdobień, rodzą się  też pewne skojarzenia ze stylem Darwyne’a Cooke’a. Znakomitego wrażenia dopełnia ciekawa kolorystyka i charakterystyczne okładki (nieco kojarzące się z wariacjami Jima Steranko). Całość wieńczy zeszyt naszkicowany przez znanego i lubianego Alana Davisa. Mimo licznych skojarzeń „Hawkeye” pozostaje jednak komiksem oryginalnym z wyróżniającą się stroną wizualną.

Sam fakt, że seria Fractiona zdobyła liczne nagrody (Eisnera, Harveya czy nagrodę na festiwalu w Angoulême) mógłby służyć za wystarczającą rekomendację. Po lekturze nie mam jednak wątpliwości, że laury są tym przypadku jak najbardziej zasłużone. Pierwszy tom „Hawkeye’a” zapowiada naprawdę interesujący tytuł, odchodzący od typowej superbohaterszczyzny, a jednocześnie puszczający oko… tak do konwencji, jak i czytelnika.



Tytuł: Moje życie to walka

Seria: Hawkeye
Tom: 1
Scenariusz: Matt Fraction
Rysunki: David Aja, Javier Pulido, Alan Davis
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Tytuł oryginału: Hawkeye: My Life as a Weapon (Hawkeye #1-5, Young Avengers Presents #6)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania: marzec 2017
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1948-2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...