środa, 1 maja 2013

Wojna Zuluska 1879 - Krzysztof Kubiak - recenzja z Portalu Histotyczno-Wojskowego www.phw.org.pl

 Chyba każdy miłośnik historii czuje czasem podczas obcowania z tekstem pewne poczucie niedosytu, wynikające z faktu, iż w poszukiwaniu informacji nowych, ciekawych, trafia na fakty, które są mu już znane, a jedyne co wzbudza w nim emocje, to taki a nie inny stosunek do stanowiska autora. No cóż, taki urok dość częstego przecież, zafiksowania na punkcie konkretnego okresu historycznego czy też wydarzenia. Jest jednak na to prosta rada – sięgnąć po pozycje dotyczące wydarzeń, które nie znajdują się w centrum czytelniczej (a w pierwszej kolejności badawczej i wydawniczej) uwagi.



Stąd też, gdy podczas zakupów w jednym z elektronicznych marketów, przy przerzucaniu kilogramów wrzuconych na stertę kiepsko ilustrowanych bajeczek i poradników dla domorosłych amatorów dżemu natrafiłem na cienką książeczkę przyozdobioną całkiem efektowną okładką przedstawiającą konnego brytyjskiego żołnierza w tradycyjnej „czerwonej kurtce” walczącego z pieszym, półnagim Zulusem momentalnie w mojej głowie zrodziła się ciekawość. Fakty są bowiem takie, iż, ogólnie rzecz biorąc, kolonialne konflikty doby XIX wieku jawią się polskiemu czytelnikowi jako dość egzotyczne. Książka Krzysztofa Kubiaka zatytułowana Wojna Zuluska 1879 jest bowiem, wedle mojej wiedzy,  jednym z zaledwie dwóch opracowań poświęconych temu konfliktowi, jakie ukazały się na rodzimym rynku (drugą jest opatrzona takim samym tytułem książka autorstwa Piotra Fiszki-Borzyszkowskiego wydana w serii „Historyczne Bitwy”). Bez wahania zatem książkę tą nabyłem aby w wolnej chwili poświecić się lekturze. Dodajmy – niezbyt długiej lekturze, albowiem opracowanie Kubiaka ma zaledwie około 100 stron.

Skromna objętość nie umniejsza jednak w niczym zawartości. Autor zwięzłym, momentami może nieco zbyt suchym językiem, prezentuje tło, przebieg i rezultat konfliktu, który nawet w oczach współczesnych może szokować. Szokować choćby dlatego, iż stanowił on niesamowity przykład starcia szczupłych, ale uzbrojonych w nowoczesny sprzęt (karabiny Martini-Henry, artyleria, kartaczownice itp.) sił brytyjskich z masą półnagich tubylców, wyposażonych zwykle we włócznie i tarcze, jedynie sporadycznie korzystających z broni palnej. Co więcej, w konflikcie tym Zulusom udawało się Brytyjczyków dotkliwie pobić. Z drugiej strony zdarzały się w tym konflikcie także i sytuacje, w których tłum szarżujących niemal po zwłokach swoich towarzyszy plemiennych wojowników, nie był w stanie zbliżyć się do prujących z kartaczownic formacji brytyjskich bliżej niż na kilkadziesiąt metrów. Trzeba Kubiakowi przyznać, iż potrafi wciągnąć czytelnika w narrację o wojnie, szczególnie za pomocą sprawnych opisów bitew. Całości dopełniają ilustracje, zdjęcia, a także „ramki”, w których autor  opisuje w szczegółach elementy mogące uzupełnić wiedzę czytelnika o konflikcie o ciekawe detale. Być może czasem autorowi Wojny zuluskiej 1879 brakuje trochę lekkości pióra, może czasem opis jest odrobinę nazbyt zdyscyplinowany i uciekający od interpretacji i oceny wydarzeń, może też nie ma tu wiele polemiki ze źródłami (dotyczy ona głównie bitwy pod Isandhlwaną), jednak wciąż, jest to pozycja, którą po prostu dobrze się czyta.

Kubiak napisał książkę, która po skończonej lekturze pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu. Wydarzenia wojny zuluskiej potrafią autentycznie wciągnąć i to z kilku przyczyn. Po pierwsze, jest to temat bardzo skąpo eksplorowany w publikacjach na naszym rynku, przez co budzi zainteresowanie swoistą egzotyką. Po drugie, opisywany kolonialny konflikt jest bardzo ciekawy, przede wszystkim dlatego, iż jest pełen sprzeczności. Mimo ogromnych dysproporcji w liczebności wojsk i wykorzystywanej technologii zwycięstwa odnosiły tu obie strony. W tej materii Wojna Zuluska 1879 może stanowić szczególnie smakowity kąsek dla miłośników wojskowości. Można w niej bowiem znaleźć informacje nie tylko o wojennej technologii wykorzystywanej przez Brytyjczyków pod koniec XIX wieku, ale także sporo danych na temat armii (!) zuluskiej, jej organizacji, wyposażenia, a także taktyki. Okazuje się bowiem, że poddani Królowej Wiktorii nie wojowali bynajmniej z bezładną masą tubylców, ale z nieźle zorganizowaną strukturą, która była dla „Czerwonych Kurtek” godnym przeciwnikiem. Po trzecie wreszcie, Kubiakowi udaje się uniknąć przynudzania i zasypania czytelnika masą dat, miejsc i nazwisk. Jest konkretnie i na temat, w sam raz tyle, aby się czegoś dowiedzieć, ale nie mieć uczucia przesytu. I za to także należą się autorowi słowa pochwały. Reasumując, muszę stwierdzić, że Wojna Zuluska 1879 okazała się bardzo przyjemną, szybką lekturą, która pozwoliła przenieść mi się na historyczną terra incognita. Dla tych, którzy szukają tematów mniej oklepanych – jak znalazł.


Ocena wg skali PHW:
Temat i treść:  8/10
Język, styl, kompozycja tekstu: 6/10
Forma wydawnicza: 7/10

PS. Recenzja ukazała się pierwotnie na łamach Portalu Historyczno-Wojskowego

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...