W dyskusjach na temat stanu współczesnej polskiej
fantastyki często zwraca się uwagę na wyraźną tendencję w kierunku
długich form literackich. Nieważne, jaki dorobek ma dany autor, ważne,
aby jak najszybciej wydać powieść, gdyż – jak wieść gminna niesie –
tylko ona daje szanse na jako takie zakorzenienie się na rynku. Trudno
orzec, czy jest to przyczyna, czy raczej skutek ogromnego kryzysu, w
jakim znalazło się opowiadanie jako forma literacka. Miejsc do
publikacji jest jak na lekarstwo: pisma padają jak muchy, przekrojowych
antologii nie wydaje się zbyt wiele, a nawet jeśli, to nie spotykają się
one z jakimś ogromnym zainteresowaniem. A przecież to właśnie
opowiadanie stanowi idealną formę dla tego, co leży u podstaw
literackiej fantastyki – opiera się ono bowiem przede wszystkim na
pomyśle, a nie na fabule, jak ma to miejsce w przypadku powieści. To,
czy mamy do czynienia z kryzysem fantastyki jako literatury
koncepcyjnej, jest tematem na osobne rozważania, jednak trzeba też
przyznać, że w zalewie nudnych, sztampowych powieści trafiają się jednak
perły. Sztuka polega na tym, aby ich nie przegapić. Dla mnie taką perłą
okazał się zbiór opowiadań Cezarego Zbierzchowskiego zatytułowany Requiem dla lalek.
Tym, co zrobiło na mnie chyba największe wrażenie przy okazji lektury krótkich form Zbierzchowskiego
było zamknięcie tak zróżnicowanych tekstów w ramach jednego świata. W
zasadzie każda opowieść wprowadza do misternej konstrukcji nowe
elementy, począwszy od fundamentów religijno-ontologicznych, poprzez
społeczne, technologiczne itp. W rezultacie powstaje przebogaty, spójny
obraz wyimaginowanego zakątka świata, który opuścił Bóg, w którym goreją
konflikty, a technologia rozwija się w kierunku nieuchronnego
przeobrażenia ludzkości w coś, czego nikt do końca nie może pojąć. Każde
kolejne opowiadanie uzupełnia autorską wizję, nie powielając elementów
wprowadzonych we wcześniejszych teksach. Czasem jedynie można zgubić się
w chronologii wydarzeń świata Rammy, jednak jest to w zasadzie problem
drugorzędny.
Jak zaznaczyłem wcześniej, fantastyka jest przede wszystkim literaturą pomysłu, a tych Zbierzchowskiemu
nie brakuje. Rozgrywa przy tym dość klasyczne dla science fiction
tematy, wychodząc od kwestii Boga i duszy, poprzez teorie spiskowe,
wyobcowanie jednostki ze świata, manipulacje i kontrolę instytucji nad
ludźmi sięgającą głęboko w ich prywatność, konflikty religijne i
etniczne, terroryzm, podbój kosmosu, rozwój technologii medialnych i
sieciowych, posthumanizm, czy wreszcie stawiając pytania o granice
człowieczeństwa. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na świetny warsztat
pisarski pochodzącego z Sierpca autora. Narracja jest gęsta, pełna
znaczeń, a zdania niezwykle obrazowe i zapadające w pamięć. Teksty Zbierzchowskiego
są kolejnym dowodem na to, iż można pisać twardą fantastykę odbiegającą
bardzo daleko od tego, co określano mianem prozy pisanej przez
inżynierów dla innych inżynierów – pomysłowej, ale w warstwie
literackiej dość siermiężnej. Tu jest zupełnie inaczej. Widać literackie
obycie i inspiracje, przede wszystkim prozą Philipa K. Dicka.
Pokusiłbym się wręcz o określenie zawartości Requiem dla lalek
mianem humanistycznej science fiction: skupionej na człowieku,
niestroniącej od metafizyki, pomysłowej, czasem eksperymentującej
formalnie, doskonale napisanej, a jednocześnie spełniającej wszelkie
kryteria stawiane fantastyce opartej na ekstrapolacji współczesnych
zjawisk i trendów.
Jak w przypadku każdego zbioru opowiadań, teksty stoją na zróżnicowanym poziomie. Pojawiają się czasem utwory trochę słabsze (Bestiariusz, Limfy szklanka), ale uwagę przyciągają prawdziwe perełki: budujące metafizyczną podstawę świata Rammy Innego nie będzie, tajemnicze, opatrzone kapitalnym twistem Miejsce na drodze, fenomenalna nie tylko formalnie Moneta,
czy wreszcie najbardziej obszerne opowiadanie tytułowe. To teksty,
które po prostu warto znać, gdyż stanowią jedną z ciekawszych spójnych
wizji we współczesnej polskiej fantastyce. Warto też zaznaczyć, że
opublikowane niedawno przez Powergraph e-bookowe wznowienie zbioru
opowiadań Zbierzchowskiego zostało poszerzone o trzy elementy – niepublikowane do tej pory opowiadanie Garcia, pochodzące z antologii Nowe Idzie Płonąc od środka, a także znakomity Smutek parseków pochodzący z antologii Science Fiction.
Proza Zbierzchowskiego wciąga czytelnika do
świata Rammy bogactwem pomysłów i obrazów. Nie jest to literatura łatwa.
Należy raczej do tych wymagających skupienia na treści, smakowania
frazy, szukania źródeł inspiracji poszczególnych pomysłów. Czytelnikowi
poszukującemu ambitnej, niebanalnej science fiction lektura Requiem dla lalek
powinna sprawić sporo satysfakcji. Mnie jednak najbardziej cieszy fakt,
iż zbiór ten jest jednym z dowodów na to, iż z polskim opowiadaniem
fantastycznym nie jest wcale tak źle, jak się często o tym mówi i pisze.
Wypada tylko mieć nadzieję, iż wznowienie go formie elektronicznej
pozwoli zwrócić na zawarte w nim teksty uwagę szerszej publiczności, niż
miało to miejsce w przypadku trochę już zapomnianego (choć wciąż
dostępnego) wydania papierowego.
5,5/6
Cool!
OdpowiedzUsuń