„The Superior Spider-Man” okazał się znakomitą serią, która wprowadziła sporo urozmaiceń do pajęczego zakątka uniwersum Marvela. Dan Slott – piszący przygody Spider-Mana od lat – gruntownie poprzewracał świat Petera Parkera, „oddając” jego ciało i życie we władanie jednego z największych wrogów – Doktora Octopusa. Efekt okazał się nadspodziewanie dobry, wniósł też powiew nowości do liczącej przeszło pięćdziesiąt lat serii. Jednak, jako że komiksowy świat (czytaj: „rynek”) rządzi się swoimi prawami, od samego początku było wiadomo, że prędzej lub później wrócić musi klasyczny Spider-Man/Peter Parker. Faktycznie tak się stało. Przyszedł więc czas na wielkie sprzątanie.
A bez wątpienia jest co sprzątać. Octavius nie próżnował i „nieco” w życiu Spider-Mana/Petera Parkera poprzestawiał, próbując ułożyć je według własnych przekonań i ideałów. W „Szczęściu Parkera” mamy jednak powrót klasycznego Spideya, powrót klasycznego tytułu, klasycznego stroju, no i klasycznego już duetów twórców. W tym momencie warto przypomnieć, że Dan Slott jest scenarzystą tyle popularnym, ile kontrowersyjnym. Głosy, że powinien dać już sobie spokój z pisaniem perypetii Pajączka, można usłyszeć z ust fanów wyjątkowo często. Obiektywnie jednak trzeba przyznać, że seria o „lepszym” Spider-Manie udała mu się ponadprzeciętnie. A jak będzie dalej? Mimo zmiany szyldu nowy „Amazing Spider-Man” (swoją drogą, nie mam pojęcia, dlaczego w edycji Egmontu zniknął przedrostek „the”, obecny tak w wersji angielskiej, jak i w polskim wydaniu „The Superior Spider-Man”) to bezpośrednia kontynuacja dotychczasowych wątków. Może jedynie pisana na nieco lżejszą nutę – w końcu sam bohater jest znacznie sympatyczniejszy niż Doc Ock. Ważny element stanowi więc uporządkowanie tego, co utrata władzy nad ciałem Parkera pozmieniała w jego życiu prywatnym, zawodowym i zamaskowanym. Powracając (dosłownie!) do siebie, nasz bohater musi się skonfrontować z własną firmą, nowym związkiem, zaburzonymi relacjami interpersonalnymi, czy szerzej: nową sytuacją życiową i nowymi obowiązkami. Slott snuje swoją opowieść, wprowadzając sporo humoru oraz wątków obyczajowych. Jednocześnie nie brakuje klasycznej superbohaterszczyzny. Wracają znani antagoniści w trykotach z Czarną Kotką i Electro na czele. Na stronach „Szczęścia Parkera” pojawia się więc obowiązkowa porcja mordobicia, typowo parkerowskich gadek itd. Proste cofnięcie się do punktu wyjścia czyli próby „posprzątania” życia bohatera to jednak trochę za mało. Amerykanin wprowadza zatem do pajęczego świata nową postać – Silk – czyli dziewczynę, która została ugryziona przez tego samego radioaktywnego pająka co Peter. O ile wypada ona całkiem nieźle i wpasowuje się w klimat tytułu, tworząc dziwną relację z głównym bohaterem, o tyle jej geneza i to, co się z nią działo przez ostatnich X lat już mnie mniej przekonuje. Na plus trzeba jednak zapisać scenarzyście to, że nawiązuje do klasycznych już (choć całkiem współczesnych) historii. Wspomniany jest więc choćby Morlun, którego w 2001 wprowadził Michael J. Straczynski. Warto też podkreślić, że druga część tomu dzieje się równolegle do wydarzeń eventu „Grzech pierworodny”. Niestety, mimo wyraźnego powiązania obu fabuł (szczególnie w zeszycie #4), nie zostało to w polskim wydaniu zaznaczone. Trochę szkoda, szczególnie, że będzie on u nas wydany już za kilka tygodni.
„Szczęście Parkera” uzupełniają też trzy kilkustronicowe minihistoryjki. Pierwsze dwie, poświęcone odpowiednio Electro i Czarnej Kotce, wyszły spod pióra Slotta wspomaganego przez Christosa Gage’a, zaś zilustrowane zostały przez Javiera Rodrigueza i znanego już z pracy przy przygodach „lepszego” Pająka Giuseppe Camuncoliego. Zabieg z pokazaniem epizodów z życia antagonistów Spider-Mana wypada naprawdę udanie: nadaje postaciom głębi i uwiarygodnia ich postawy. Szczególnie ten drugi aspekt wydaje się istotny. Po pierwsze, żadne z nich nie jest zwykłym łotrem, ich działania zwykle bywają niejednoznaczne. Po drugie zaś, oboje mają długą historię spotkań z Pająkiem… w przypadku Kotki także takich o naturze romantycznej. Jednoznaczne zwrócenie się przeciw Spider-Manowi wymaga więc nieco uwiarygodnienia, co się bez wątpienia scenarzystom udaje. Trzecia z minihistoryjek nieco nawiązuje do wstawek, jakie starsi czytelnicy pamiętać mogą ze „Spider-Mana” wydawanego przez TM-Semic. Kreskówkowe, humorystyczne strony przybliżały historię postaci czy sposób działania pajęczego sprzętu. Ot, miłe nawiązanie do „starych dobrych czasów”, w sam raz na pierwszy tom wracającego tytułu.
Jeden z najsilniejszych punktów tego tytułu stanowią znakomite jak zawsze rysunki Humberto Ramosa. Kreska Meksykanina wręcz idealnie pasuje do pajęczej konwencji przyjętej przez Slotta – jest bardzo dynamicznie, kreskówkowo/karykaturalnie, ale zarazem bardzo szczegółowo i efektownie. Na prace Ramosa można patrzeć i patrzeć, cieszyć nimi oczy za każdym razem, gdy otwieramy jakiś z narysowanych przez niego komiksów. Osobiście uważam, że to jeden z najlepszych i najbardziej kojarzonych ze Spider-Manem rysowników. Myślę, że w przyszłości będzie się go wymieniać tuż obok Steve’a Ditko, Johna Romity, Sala Buscemy, Todda McFarlane’a i Marka Bagleya jako artystę, który odcisnął swoje piętno na wizerunku Pajączka.
„Szczęście Parkera” to udany, sympatyczny powrót kultowego tytułu, będący tak naprawdę kontynuacją dłuższego runu Dana Slotta. Moim zdaniem trzeba odbierać pisane przez niego serie jako całość – tylko wtedy widać szerszy zamysł. Jak przystało na komiks o Pająku, jest to więc przede wszystkim lekka, rozrywkowa lektura, mająca dać nam nieco dobrej zabawy. Niby nie ma w tym komiksie niczego odkrywczego… ale przecież nie o to chodzi. Ważne, że Peter Parker znów jest starym, dobrym przyjaznym Spider-Manem z sąsiedztwa.
Tytuł: Szczęście Parkera
Seria: Amazing Spider-Man
Tom: 1
Scenariusz: Dan Slott, Christos Gage
Rysunki: Humberto Ramos i inni
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Tytuł oryginału: The Amazing Spider-Man: The Parker Luck (The Amazing Spider-Man #1-6)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Marvel
Data wydania: lipiec 2017
Liczba stron: 144
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-281-1947-5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz