środa, 11 kwietnia 2018

Descender. Tom 1. Blaszane gwiazdy – Jeff Lemire, Dustin Nguyen - komiksowa recenzja z Szortalu

Duch Asimova

Dobrego science fiction nigdy za wiele, także i w komiksie. Tym bardziej, gdy zabiera się za nie duet autorów tak utalentowanych jak Jeff Lemire i Dustin Nguyen. Wieść o tym, że Mucha planuje wydać „Descendera” – tytuł utrzymany właśnie w futurystycznym klimacie – wprawiła mnie w bardzo dobry humor. Kanadyjczyk ,czyli pierwszy z wymienionych autorów, ma bowiem wyjątkowo dobra passę (przynajmniej na naszym rynku) i po sukcesie „Opowieści z Hrabstwa Essex”, czy ciepło przyjętym „Czarnym Młocie”, oczekiwania względem jego fantastycznonaukowej serii miałem niemałe.


Na pozór koncept jest tu bardzo prosty: mały chłopiec imieniem Tim-21 budzi się, odkrywając, że świat wokół niego się zmienił… bardzo. Ci, których znał i kochał, zginęli, zaś jemu samemu grozi poważne niebezpieczeństwo. Tak się bowiem składa, że jest on androidem, a podczas jego snu świadome maszyny zostały przez ludzi wybite niemal co do sztuki. Okazuje się jednak, że to nie jedyny fakt, który czyni naszego małego bohatera wyjątkowym. Gdyby jednak sprowadzić „Descendera” jedynie do powyższego konceptu, nieco asimovowskiego w duchu, byłoby to znacznym zubożeniem tego, co tytuł ten ma do zaoferowania. Oczywiście, wątek wyobcowania, zagubienia małego androida w ludzkim społeczeństwie, jest tu zdecydowanie na pierwszym planie. Fakt zaś, że dotyczy on (przynajmniej w sensie fizys) dziecka, czyni go zresztą jeszcze bardziej emocjonalnym. Niebagatelne znaczenie ma także świat wykreowany przez Lemire’a. Choć poznajemy go pomału, krok po kroku, widać tu rozmach klasycznej space opery. Zjednoczona Galaktyka czaruje więc rozmaitymi planetami, klasycznie odmiennymi od siebie, egzotycznymi rasami, konkurującymi frakcjami i kontrastującymi postawami, także wobec robotów i sztucznych inteligencji. Ba! Dostajemy nawet obowiązkową arenę do walk gladiatorów (co jest mrugnięciem oka w stronę konwencji). Koniec końców płynnie przechodzimy od opowieści kameralnej, do czarowania nas malowniczym i rozbudowanym światem.

Obok efektownej scenografii i urzekającego głównego bohatera, „Descender” ma do zaoferowania także bardzo dobrze poprowadzoną fabułę. Lemire zaczyna z wysokiego C, po czym studzi emocje i zaczyna skrupulatne, konsekwentne budowanie opowieści o Timie-21, nadziei, lojalności i chęci przetrwania. Momenty wyciszenia, refleksji, retrospekcje, akcja i fabularne twisty są tu bardzo skutecznie wymieszane. W efekcie „Blaszane gwiazdy” pochłania się praktycznie na jednym oddechu.

W przypadku komiksowej science fiction niebagatelne znaczenie miewa oprawa graficzna. W przypadku tej serii zatrudnienie Dustina Nguyena okazało się podwójnym sukcesem. Wietnamczyk wręcz znakomicie poradził sobie z kreacją futurystycznego świata. Projekty postaci, maszyn, lokacji przykuwają uwagę i zapadają w pamięć. W kwestii wizualnej kreacji zadanie zostało wiec w stu procentach wykonane. W tym jednak miejscu dochodzi to „coś jeszcze”, a mianowicie fenomenalna wręcz technika, którą artysta wykorzystał, ilustrując „Descendera”. Akwarelowe obrazy wyróżniają się i przykuwają oko czytelnika. Stonowana paleta barw i lekkie modyfikacje stylu w zależności od okoliczności ( np. konturowy szkic, redukcja kolorów do odcieni sepii itd.) urozmaicają jeszcze i tak już ciekawą warstwę graficzna komiksu. Końcowy efekt jest naprawdę zachwycający i stawia „Descendera” wśród najbardziej interesujących graficznie pozycji z amerykańskiego mainstreamu.

Najnowszą propozycję Muchy można z powodzeniem polecić wszystkim fanom science fiction – także i tym, którzy na co dzień stronią od komiksu (często zrażeni wszechobecną superbohaterszczyzną). Przede wszystkim Lemire w bardzo prosty, ale i udany sposób czerpie z klasycznych motywów. Kanadyjczyk buduje historię łączącą idee, myśli i nastrój problemowej fantastyki naukowej z rozmachem i lekkością typowo rozrywkowej space opery. W „Blaszanych gwiazdach” znajdą więc coś dla siebie zarówno fani Isaaca Asimova jak i „Gwiezdnych Wojen”, „Terminatora” czy też wydawanej przez Muchę „Sagi”. Co więcej, znakomita oprawa graficzna autorstwa Dustina Nguyena jednoznacznie odróżnia ten album od 99% komiksowej produkcji zza Oceanu. Lektura narobiła mi więc sporego apetytu na tę serię. Miejmy nadzieję, że kolejne tomy trzymać będą poziom pierwszego.



Tytuł: Blaszane Gwiazdy
Seria: Descender
Tom: 1
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dustin Nguyen
Kolory: Steve Wands
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Descender #1-6
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: styczeń 2018
Liczba stron: 152
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Wydanie: I
ISBN: 978-83-65938-05-3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...