środa, 28 października 2015

Star Carrier, Tom 1: Pierwsze uderzenie - Ian Douglas - recenzja

Z militarnymi space operami tak to już bywa, że te najlepsze opierają się na jakimś autentycznym wycinku naszej rzeczywistości. Czasem jest to wykorzystanie schematów organizacyjnych i taktycznych faktycznej formacji (tak jak w cyklu o Honor Harrington wykorzystana została Royal Navy z okresu I wojny światowej), czasem są to wojskowe doświadczenia autora (casus Roberta E. Heinleina czy też Johna Ringo). W przypadku Iana Douglasa (a właściwie Williama H. Keitha Juniora, pod którym to nazwiskiem ukazała się większość jego dorobku literackiego) i jego cyklu „Star Carrier”, mamy do czynienia z oboma czynnikami. Sam autor służył w US Navy (co prawda jako członek personelu medycznego, ale zawsze to realne doświadczenie wojskowe), zaś militarna warstwa serii oparta jest w znacznym stopniu na tym, co amerykańska marynarka ma najlepszego do zaoferowania, czyli na operacyjnej koncepcji opartej na działaniach związków taktycznych zbudowanych wokół lotniskowców. Optyka być może niezbyt zaskakująca, ale efekt okazuje się całkiem niezły.

środa, 21 października 2015

Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki): Kosmiczni Avengers – Brian Michael Bendis, Steve McNiven, Sara Pichelli i inni - komiksowa recenzja z Szortalu

Galaktyka geocentryczna

Świętujący tryumfy na kinowych ekranach Strażnicy Galaktyki okazali się być dla studia Marvela strzałem w dziesiątkę. Udało się bowiem nie tylko wykorzystać wyrobioną, uznaną wśród fanów markę komiksową, windując ja na szczyty popularności wśród przeciętnych odbiorców produktów Domu Pomysłów, ale przede wszystkim pokazano widzom coś, co dla miłośników historii obrazkowych było od dawna wiadome: iż uniwersum to ma swoje granice znacznie dalej, niż mogłoby wynikać to z ziemskich (czy też asgardzkich) perypetii bohaterów dotychczasowych filmów i seriali. Perypetie Star-Lorda, Gamory, Szopa Rocketa, Draxa i Groota bawiły rozmachem, wartką akcją, niewymuszonym poczuciem humoru i fenomenalnym klimatem kosmicznej jazdy bez trzymanki. Z tytułu znanego głównie zagorzałym miłośnikom komiksów Strażnicy... stali się jedną z bardziej popularnych i rozpoznawalnych części komiksowo-kinowego światka, rozciągając go dla szerokiej publiki na całą Galaktykę. Nie dziwota więc, że także w ramach linii Marvel Now! marka ta zajmuje bardzo ważne miejsce (a z tego, co widać po obecnych ruchach szefostwa Marvela, wciąż zyskuje na znaczeniu – w najbliższych planach jest bowiem poszerzenie listy tytułów związanych ze Strażnikami... aż do 10!).

środa, 14 października 2015

New Avengers. Wszystko umiera – Jonathan Hickman, Steve Epting - komiksowa recenzja z Szortalu

Jednym z najważniejszych wydarzeń przedstawionych w poprzednich seriach pod tytułem New Avengers, było wprowadzenie na arenę wydarzeń tajnej grupy pod nazwą Illuminati. Wchodzący w jej skład Tony Stark, Black Bolt, Dr. Strange, Profesor Xavier, Namor i Reed Richards (Black Panther odmówił udziału w tajnym stowarzyszeniu) przyjęli na siebie odpowiedzialność decydowania o losach tego świata. I choć z  czasem skład grupy się zmieniał, to nieodmiennie jej członkowie stali na straży ludzkości podczas kryzysów jej zagrażających. Otwierający najnowszą serię New Avengers  tom Wszystko umiera stanowi wprowadzenie do kolejnej epickiej historii – takiej, która w komiksowym świecie (szczególnie tym za oceanem) wciąż się rozwija w postaci trwającego właśnie eventu Secret Wars.

sobota, 10 października 2015

Funky Koval. Wydanie kolekcjonerskie - Bogusław Polch, Maciej Parowski, Jacek Rodek - komiksowa recenzja z Szortalu

 Już jakiś czas temu wspomniałem, że mam sporo sentymentu do starych polskich komiksów. I choć do moich ulubionych zawsze zaliczałem przede wszystkim prace Baranowskiego, Christy, Papcia Chmiela, czy niektóre części Ekspedycji Polcha, to wśród nich znalazł się także Funky Koval. Co prawda z perspektywy lat spoglądam na komiks ten zupełnie inaczej - co innego mi się w nim podoba, co innego uważam za ciekawe i godne uwagi mimo mijającego czasu – jednak nie da się ukryć, ze tak wtedy, jak i teraz jest to pozycja niezwykle ważna dla historii rodzimej sztuki fabularno-obrazkowej. Tym bardziej cieszy, że niedawno seria ta (będąca wreszcie całą, z grubsza domkniętą historią) doczekała się godnego wydania kolekcjonerskiego.


czwartek, 1 października 2015

Zabójcza Sprawiedliwość - Ann Leckie - recenzja z portalu Fantasta.pl

Muszę przyznać, że na tę premierę czekałem jak na mało którą. Zadziałały tu głównie dwa czynniki: ciągły niedobór rasowych space oper na naszym rynku (choć trzeba przyznać, że ostatnio sporo się w tej kwestii zmienia), a także (a może przede wszystkim) magia nagród. Nie da się bowiem Zabójczej sprawiedliwości odmówić zdobytego poklasku. Swą debiutancką powieścią Ann Leckie zgarnęła fantastycznonaukowego Wielkiego Szlema, otrzymując m.in. Hugo, Nebulę czy nagrody Locusa, BSFA i Arthura C. Clarke'a. Więcej już się chyba nie dało. Informacja o wydaniu tej powieści przez coraz aktywniejsze na polu science fiction wydawnictwo Akurat ucieszyła mnie więc wielce. Nieco mniej ucieszył mnie sposób, w jaki został przetłumaczony tytuł („Ancillary”– 'zabójczy'? Serio?!), ale nie on jest tutaj najważniejszy. Liczy się treść i to, co w space operze najważniejsze: pomysł, rozmach i odpowiednio dynamiczna akcja.

poniedziałek, 28 września 2015

Avengers: Świat Avengers – Jonathan Hickman, Jerome Opeña, Adam Kubert - komiksowa recenzja z Szortalu


Kiedy w ramach rozgrzewki przed startem linii "Marvel Now!" na polskim rynku wydawnictwo Egmont opublikowało powieść graficzną Avengers: Wojna bez końca można było czuć spory niedosyt. Napisana przez Warrena Ellisa historia nie wyróżniała się niczym specjalnym oprócz przerysowania bohaterów i umiarkowanej ilości „nawalanki”, całości nie ratowała też dość toporna oprawa graficzna autorstwa Mike’a McKone. Pozostawało mieć nadzieję, że pierwszy rzut najnowszej inkarnacji komiksów Marvela zatrze to nienajlepsze wrażenie. Z dwóch wydanych na początek tytułów Wczorajsi X-Men wypadli bardzo dobrze, opierając się na brawurowym pomyśle Briana Michaela Bendisa. Jak na tym tle prezentują się najpotężniejsi bohaterowie Ziemi?


poniedziałek, 21 września 2015

All-New X-Men: Wczorajsi X-Men - Brian Michael Bendis, Stuart Immonen - Komiksowa recenzja z Szortalu


Brian Michael Bendis w ostatnich latach zajmował się w Marvelu niemal każdym ważniejszym tytułem: od Ultimate Spider-Mana, przez Daredevila, po Avengers i New Avengers. Po drodze napisał też kilka dużych eventów, z Tajną Inwazją i Oblężeniem na czele. Ale chyba najlepszym jego dziełem (przynajmniej w mojej opinii) pozostaje Ród M. Bendis, jak mało kto, potrafi uchwycić specyfikę mutantów, wykorzystać problematykę odmienności, wykluczenia i emancypacji do stworzenia porywającej, nośnej fabuły, a jednocześnie wykorzystać całe bogactwo dotychczasowych komiksów o Dzieciach Atomu. Jednocześnie nie boi się też sięgać po rozwiązania radykalne, niekonwencjonalne, w zasadniczy sposób naruszające status quo mutanckiej części uniwersum Marvela. Tak było w przypadku wspomnianego Rodu M, gdzie w efekcie większość mutantów straciła swe zdolności, tak jest też w przypadku najnowszej odsłony All-New X-Men, gdzie klasyczna drużyna znana z lat 60. zostaje przeniesiona do współczesności. Mamy więc dwóch Scottów Summersów, dwóch Hanków McCoyów, dwóch Bobbych Drake'ów... zapowiada się ciekawie, prawda?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...