Dość powszechnie uważa się Draculę Brama
Stokera za pierwsze tak wyraziste przedstawienie motywu wampira w
literaturze popularnej. Faktycznie, to literacka inkarnacja
siedmiogrodzkiego księcia jest po dziś dzień stawiana za ikoniczny,
wręcz modelowy przykład krwiopijcy. Tyle tylko, że Stoker specjalnie
oryginalny nie był, a wiele z elementów czy rozwiązań uznawanych za
klasyczne dla wampirycznego utworu grozy bynajmniej nie jest jego
autorskim dziełem. Pomijając już tak oczywiste rzeczy jak sama figura
wampira, wzięta głównie z ludowych opowieści środkowej Europy, pojawia
się wiele schematów wywodzących się wprost z tradycji powieści
gotyckiej. Co więcej, w 1871 r., a więc 26 lat przed wydaniem książki
Stokera, opublikowane zostało inne dzieło fundamentalne dla
współczesnego literacko-kinowego wizerunku wampira – Carmilla Josepha Sheridana Le Fanu.
wtorek, 23 grudnia 2014
czwartek, 18 grudnia 2014
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2014 - recenzja z portalu Fantasta.pl
Kolejny rok z rzędu najważniejszym wydarzeniem
przełomu listopada i grudnia na polu literackiej fantastyki jest
premiera nowej odsłony Kroków w Nieznane. Przez lata antologia ta (od 2008r. redagowana przez Mirka Obarskiego)
dorobiła się licznego grona wielbicieli, a także opinii swoistego
probierza stanu światowej science fiction, fantasy i horroru. Co prawda
zwyczajowo nie prezentuje ona wyłącznie tekstów publikowanych
w ostatnich latach, jednak zawsze trafiają do Kroków…
opowiadania zasługujące na uwagę, wybijające się ponad przeciętność
pomysłem, wykonaniem, nazwiskiem autora itp. Tom z roku 2014 (już
dziesiąty w nowej serii) wyróżnia się coraz większym udziałem twórców
spoza rynku amerykańsko-angielskiego, czym z pewnością zwróci uwagę
czytelników szukających w fantastyce egzotyki. I choć może nie jest ona
bardzo dominująca – widać wyraźnie, że pewne motywy i rozwiązania są
literacko (kulturowo?) uniwersalne – to jednak kontakt z tekstami
autorów niebędących Anglosasami ma w sobie coś z tytułowych kroków w
nieznane.
czwartek, 11 grudnia 2014
Wiedźmin: Dom ze szkła – Paul Tobin, Joe Querio - komiksowa recenzja z Szortalu
Ostatnimi czasy trudno oprzeć się wrażeniu, że multimedialna marka Wiedźmin ma się ostatnimi czasy wyjątkowo dobrze, przynajmniej w wymiarze rynkowym. Wraz ze zbliżającą się wielkimi krokami premierą kolejnej części gry komputerowej produktów związanych ze stworzonych przez Andrzeja Sapkowskiego uniwersum będzie pewnie coraz więcej, warto jednak odnotować, że fanom Geralta zaproponowano w ostatnim czasie m.in. książkowe wznowienia całej sagi (w dwóch wersjach, w tym kolekcjonerskiej w twardych oprawach), ebooki, audiobooki czy też grę planszową. Do tego medialnego szaleństwa przyłączyło się też wydawnictwo Egmont prezentując polskim czytelnikom komiksową opowieść zatytułowaną Wiedźmin: Dom ze szkła.
Etykiety:
5/6,
Dark Horse Comics,
Dom ze szkła,
Egmont,
fantasy,
horror,
Joe Querio,
komiks,
Mike Mignola,
Paul Tobin,
polecanki,
Szortal,
Wiedźmin
czwartek, 4 grudnia 2014
Pod pogańskim sztandarem. Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII wieku – Artur Szrejter - recenzja z Szortalu
Muszę przyznać, że wieść o wydaniu drugiej książki w serii "Wojny wikingów i Słowian" bardzo mnie ucieszyła. Otwierająca tę linię wydawniczą Wielka wyprawa księcia Racibora Artura Szrejtera okazała się bowiem pozycją ze wszech miar ciekawą, potrafiącą wciągnąć w średniowieczny klimat nawet takiego jak ja zupełnego laika w zakresie historii tego okresu. Nie czekając zatem specjalnie długo, przystąpiłem do lektury Pod pogańskim sztandarem… i od samego początku poczułem się lekko zdeprymowany. Doktor Wojciech Wróblewski z Instytutu Archeologii UW zafundował bowiem książce Szrejtera wstęp tyleż entuzjastyczny, co utrzymany w formule klasycznej recenzji akademickiej. Pomyślałem, no cóż, przyjdzie się spiąć, metaforycznie przywdziać marynarkę, sztruksy i zamachać własnym tytułem naukowym. Na szczęście nie było takiej potrzeby, choć… było blisko.
wtorek, 18 listopada 2014
Pakt Ribbentrop-Beck - Piotr Zychowicz - recenzja z portalu www.phw.org.pl
W ostatnich kilku latach Piotr Zychowicz – obecnie redaktor naczelny
miesięcznika „Historia Do Rzeczy” – stał się niewątpliwie jednym z
najczęściej widocznych w mediach polskich publicystów historycznych.
Przyczyną takiego stanu rzeczy stały się przede wszystkim jego
bestsellerowe książki: Pakt Ribbentrop-Beck, Obłęd ‘44, czy też
najnowsza Opcja niemiecka. Wydaje się, że popularność swych tekstów
zawdzięcza Zychowicz przede wszystkim trzem czynnikom: odwadze
w stawianiu niepokornych, bezkompromisowych tez; popularności myśli
historyczno-politycznej stawiającej się w opozycji względem lewicy (a
dokładniej mówiąc zatrważająco szeroko rozumianego komunizmu i wszelkiej
po nim spuścizny); a także, czego trudno mu odmówić, ponadprzeciętnie
sprawnemu pióru. Czy zatem warto sięgnąć po jego teksty? Czy znoszą coś
one do dyskursu na temat polskiej historii? Postaram się odpowiedzieć na
te pytania przyglądając się bliżej pierwszej z popularnych książek
Zychowicza – zatytułowanej prowokacyjnie Pakt Ribbentrop-Beck.
czwartek, 13 listopada 2014
Tankiści. Prawdziwa historia czterech pancernych - Kacper Śledziński - recenzja z portalu www.phw.org.pl
„Czterej pancerni i pies” często uważany jest za jeden z
najważniejszych polskich seriali wszechczasów. W swoim czasie, oparta na
powieści Janusza Przymanowskiego produkcja telewizyjna stała się
przyczyną powstania ogromnego masowego ruchu miłośników, który w
konsekwencji doprowadził do powstania kontynuacji tak powieści, jak i
serialu. Zresztą do dziś jest to stały element ramówek polskich stacji
telewizyjnych – co ważne – wciąż przyciągający przed ekrany kolejne
pokolenia widzów. Jak każde zjawisko masowe, tak i „Czterej pancerni”
obok rzeszy sympatyków, dorobił się całkiem sporego grona zaciekłych
przeciwników. W gruncie rzeczy trudno się temu dziwić. Pomijając fakt
dość luźnego traktowania przez twórców prawdy historycznej, serial ten
jest bowiem przede wszystkim znakomicie przygotowaną propagandową
agitką, mającą budować legendę Armii Berlinga i umacniać sojusz ludowej
Polski ze Związkiem Radzieckim. W tym wszystkim historia zeszła na
dalszy plan, i tylko raz na jakiś czas ktoś zadaje pytanie: „A jak było
naprawdę?”
Etykiety:
4.5/6,
Czterej pancerni i pies,
druga wojna światowa,
historia,
Kacper Śledziński,
Tankiści,
wojna,
ZNAK
poniedziałek, 3 listopada 2014
Echopraksja - Peter Watts - recenzja z portalu Fantasta.pl
Ustawiczne podnoszenie sobie poprzeczki czasem
skutkuje tym, że w pewnym momencie ciężko skoczyć tak wysoko jak
poprzednim razem. I choć bez wątpienia literatura to nie zawody
lekkoatletyczne, zwykło się patrzeć na najnowsze propozycje pisarzy
przez pryzmat ich poprzednich dzieł. W przypadku Petera Wattsa wspomniana poprzeczka została wysoko zawieszona już przy okazji trylogii Ryfterów, zaś Ślepowidzenie
podniosło ją na poziom nieosiągalny dla większości współczesnych
autorów science fiction… przynajmniej w oczach miłośników twardej
odmiany tej konwencji. Kanadyjczyk, z wykształcenia biolog morski,
posiada bowiem rzadki już współcześnie dar pisania fantastyki bardzo
mocno zakorzenionej w najnowszych dokonaniach nauki. Biorąc pod uwagę
fakt, iż jest to jednocześnie najwyższej próby literatura problemowa,
zamiast prostej rozrywkowej formy proponująca złożone, nasycone treścią
fabuły (czasem sprawiające wręcz wrażenie wtórnych względem poruszanych
tematów), nietrudno się domyśleć, iż jest ona w pewnym sensie skazana na
egzystencję i uznanie co najwyżej w rynkowej niszy. A jednak,
zakorzenione w pewnym sensie w tradycji Lemowskiej Ślepowidzenie
odniosło niemały sukces nie tylko zyskując poklask krytyki, ale także w
wymiarze rynkowym – tylko w Polsce książka ta miała już trzy wydania.
Trudno więc się dziwić, iż oczekiwania względem Echopraksji –powieści powiązanej ze Ślepowidzeniem, będącej w pewnym sensie jego kontynuacją – były bardzo wysokie. Czy Wattsowi udało się im sprostać?
Etykiety:
5/6,
Echopraksja,
hard SF,
MAG,
Peter Watts,
polecanki,
science-fiction,
Uczta Wyobraźni
piątek, 24 października 2014
Wieczna wojna - Joe Haldeman - recenzja z portalu Fantasta.pl
W przypadku militarnej odmiany science fiction można
mówić o trzech powieściach stanowiących ścisły fundament konwencji. O
ile jednak Wojna światów Wellsa jest przede wszystkim znaczącym
wprowadzeniem tematu wojny do literatury fantastycznej, o tyle kanon dla
współczesnej wersji takiego połącznia ustanowiły dwa teksty, jakże
odmienne od siebie w wymowie: Żołnierze kosmosu Roberta A. Heinleina i Wieczna wojna Joe Haldemana.
Co ciekawe – oba zostały napisane przez byłych żołnierzy i wyraźnie
widoczne są w nich wątki autobiograficzne. O ile jednak powieść
Heinleina (oficera, absolwenta Akademii w Annapolis, służącego w US Navy
w okresie jej najintensywniejszego rozwoju) powstała w okresie zimnej
wojny i w swej filozoficznej warstwie ma wymowę pro-wojenną, wręcz
militarystyczną, o tyle wojenne doświadczenia Haldemana
przyczyniły się do powstania tekstu zupełnie odmiennego. Pochodzący z
Oklahomy autor, który został powołany do US Army, a następnie ranny w
czasie wojny w Wietnamie, wpisał się niejako w ducha epoki tworząc tekst
poruszający, a jednocześnie głęboko antywojenny.
Etykiety:
5/6,
Joe Haldeman,
klasyka,
militarna science-fiction,
polecanki,
science-fiction,
Solaris,
Wieczna wojna,
wojna
piątek, 17 października 2014
Spotkanie z Ramą - Arthur C. Clarke
W historii science fiction niewiele można znaleźć powieści częściej nagradzanych niż Spotkanie z Ramą Arthura C. Clarke’a.
Ta opublikowana w 1972 r. książka zdobyła m.in. Hugo, Nebulę, nagrody
Locusa, BSFA i Campbella. Do tej pory jest zresztą wymieniana wśród
najważniejszych dzieł gatunku. W czym leży jej fenomen? Nie jest to
przecież ani najlepiej napisane, ani najbardziej nowatorskie dzieło
autora 2001: Odysei kosmicznej. Trzeba jednak przyznać, że nawet po przeszło 40 latach od premiery wciąż robi wrażenie.
czwartek, 9 października 2014
Poza Galaktykę - Timothy Zahn - recenzja z portalu Fantasta.pl
Spośród całego (uznanego ostatnio przez Disneya za
niekanoniczne) bogactwa gwiezdnowojennego Expanded Universe (EU) chyba
największym uznaniem cieszy się Trylogia Thrawna pióra Timothy’ego Zahna.
Wraz ze stworzoną przez West End Games grą fabularną Star Wars RPG w
ogromnym stopniu przyczyniła się ona do popularyzacji Gwiezdnych Wojen
na przełomie lat 80. i 90. pokazując, że stworzone przez George’a Lucasa
uniwersum ma do zaoferowania znacznie więcej niż to co zostało pokazane
w filmach i publikowanych wcześniej powieściach czy komiksach. Przez
lata rozbudowywania świata w niezliczonych publikacjach to właśnie Dziedzic Imperium i inne powieści Zahna
były stawiane za przykład niemal wzorcowej historii wykraczającej poza
to, co znamy z ekranów. Pal sześć, że mnóstwo tu nieścisłości – ważne,
że świat ten ożył dzięki świetnym, zapadającym w pamięć bohaterom jak
Admirał Thrawn, Mara Jade czy Talon Karrde. To uwielbienie fanów dla
twórczości Amerykanina spowodowało, że po kilkuletniej przerwie wrócił
do pisania pod szyldem LucasBooks, eksploatując motywy i postaci znane
ze swych wcześniejszych tekstów. Przykładem powieści, w której mamy do
czynienia z rozwinięciem jednego z poruszonych wcześniej wątków jest
właśnie Poza Galaktykę.
Etykiety:
3.5/6,
Amber,
Gwiezdne Wojny,
Poza Galaktykę,
Star Wars,
Timothy Zahn
środa, 17 września 2014
Senni zwycięzcy - Marek Oramus - recenzja z portalu Fantasta.pl
Chyba najbardziej charakterystycznym zjawiskiem dla
polskiej fantastyki lat osiemdziesiątych XX w. jest rozkwit nurtu tzw.
„fantastyki socjologicznej”. Punktem wyjścia dla jego powstania są
drastycznie różne warunki od tych, w jakich wykuwała się science fiction
zachodnia (a w zasadzie także wschodnia) – brak efektownych,
rozpalających wyobraźnię osiągnięć techniki, funkcjonowanie w gospodarce
niedoboru przy braku fundamentalnej wolności słowa. To nie wynalazki
czy podróże kosmiczne inspirowały rodzimych twórców, nie one były
problemem. Janusz Zajdel, Maciej Parowski, Wiktor Żwikiewicz czy też Marek Oramus
tematem swej twórczości uczynili zatem społeczności w pewnym sensie
ograniczone, manipulowane czy wprost zniewolone. Fantastycznonaukowa
otoczka była w mniejszym stopniu „atrakcją” samą w sobie, przede
wszystkim zaś narzędziem pozwalającym obejść cenzurę – by będąc poddanym
kontroli aparatu społeczeństwa zamkniętego, móc pisać o nim, uprawiać
jego krytykę i snuć scenariusze emancypacji, a wszystko to pod płaszczem
literackiej fikcji. Jasne, niejednokrotnie dochodziło do tarć autorów z
cenzurą, jednakże gros tekstów ostatecznie ukazywało się drukiem,
odpowiadając na ogromne zainteresowanie społeczne. Czy było to
zapotrzebowanie na takie a nie inne tematy, czy też po prostu na
jakąkolwiek rozrywkową literaturę – nie ma znaczenia. Ważne, że na tym
gruncie powstały jedne z najważniejszych dla polskiej fantastyki
powieści, które zdefiniowały jej kształt i obraz na długie lata. Bez
wątpienia należą do nich Senni zwycięzcy wspomnianego już Marka Oramusa.
Etykiety:
4.5/6,
Bookrage,
fantastyka socjologiczna,
Marek Oramus,
science-fiction,
Senni zwycięzcy
piątek, 12 września 2014
Czerwone koszule - John Scalzi - recenzja z portalu Fantasta.pl

Etykiety:
Akurat,
Czerwone koszule,
fantasta.pl,
John Scalzi,
Nagroda Hugo,
Nagroda Locus,
pastisz,
polecanki,
science-fiction,
Star Trek
piątek, 5 września 2014
Ogrody Słońca - Paul J. MacAuley - recenzja z portalu Fantasta.pl
Recenzując Cichą wojnę Paula J. McAuley'a,
zwróciłem uwagę na fakt, iż jest to powieść doskonale pomyślana i
zaplanowana w skali makro, choć cierpiąca na pewne niedostatki w skali
mikro. Efektowne (przynajmniej z perspektywy świata przedstawionego)
zakończenie, które nieco zburzyło budowaną z pietyzmem układankę,
wytworzyło autorowi sporą przestrzeń, by pociągnąć dalej historię
konfliktu między ziemskimi mocarstwami a zasiedlającymi Układ Słoneczny,
częściowo już postludzkimi kolonistami. Przystępując do lektury Ogrodów słońca,
odczuwałem jednak lekką obawę, czy Brytyjczyk nie zostanie przez to
zmuszony do ponownego skupienia się na prezentacji realiów i spychania
fabuły na dalszy plan. I choć moje przypuszczenia częściowo się
sprawdziły, druga odsłona cyklu nie ustępuje wiele swojej poprzedniczce.
Etykiety:
4.5/6,
Cicha wojna,
fantasta.pl,
hard SF,
MAG,
Ogrody Słońca,
Paul J. McAuley,
science-fiction,
space opera
poniedziałek, 1 września 2014
Vader. Wojna totalna - Jarek Szubrycht - recenzja z Szortalu

Etykiety:
5/6,
biografia,
death metal,
Jarek Szubrycht,
metal,
muzyka,
polecanki,
Sine Qua Non,
Szortal,
Vader. Wojna totalna
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Łatwo być Bogiem - Robert J. Szmidt - recenzja z portalu Fantasta.pl
Kilka lat temu, jeszcze na łamach ś.p. „Science Fiction, Fantasy i Horror”, ukazały się dwie nowelki Roberta J. Szmidta, połączone tytułem Pola dawno zapomnianych bitew (druga z nich z podtytułem Kuźnia).
Autor, kojarzony raczej z klimatami post-apo, zaserwował czytelnikom
pisma całkiem niezłe science-fiction, flirtujące ze space operą i
militarną SF. Jakiś czas później pojawiły się zapowiedzi powieści, która
miała się ukazać nakładem wydawnictwa Almaz. Ostatecznie jednak
skończyło się na e-booku zbierającym w całość dwa opublikowane dotąd
teksty. Kiedy jednak Rebis ruszył z serią „Horyzonty Zdarzeń”
(początkowo zresztą pod kierownictwem Szmidta), wydawało się być
kwestią czasu, aby od dawna spodziewana powieść wreszcie ujrzała światło
dzienne. Tym bardziej, że wygląda na to, iż znów jest całkiem niezły
moment na wydawanie „kosmicznej” science-fiction. I faktycznie,
po powieściach Rafała Dębskiego, Marcina Przybyłka i Andrzeja Sawickiego
w ręce czytelników trafiła otwierająca cykl Pola dawno zapomnianych bitew powieść pt. Łatwo być Bogiem.
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Piknik na skraju drogi - Arkadij i Borys Strugaccy - recenzja z portalu Fantasta.pl
Są takie powieści, wobec których trudno przejść
obojętnie, które poruszają i wywołują emocje bez względu na epokę czy
miejsce, w których powstały, które swym uniwersalnym przekazem skłaniają
do refleksji, ale też stają się wręcz zachętą do rozmaitych
interpretacji czy adaptacji. Na gruncie literackiej fantastyki do dzieł
tego typu bez wątpienia należy Piknik na skraju drogi Arkadija i Borysa Strugackich,
często uznawany za jedno ze szczytowych osiągnięć fantastów zza naszej
wschodniej granicy. Ta cieniutka, napisana w 1972 r. (choć historia jej
publikacji jest znacznie bardziej złożona, m.in. przez problemy z
radziecką cenzurą) książka stała się inspiracją dla filmów, gier
komputerowych i rozlicznych powieści oraz opowiadań, wśród których można
wymienić m.in. Nova swing M. Johna Harrisona, trylogię Southern Reach Jeffa VanderMeera czy wreszcie teksty osadzone w uniwersach S.T.A.L.K.E.Ra czy Metra 2033. W czym leży jej siła?
czwartek, 7 sierpnia 2014
Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda - Philip K. Dick - recenzja z portalu Fantasta.pl
Jakiś czas temu, bodajże przy okazji wznowienia Światło się mroczy
George'a R.R Martina pisałem o wartości, wynikającej ze zgłębiania
wczesnych tekstów tuzów literatury. Nie inaczej jest w przypadku
twórczości jednego z najoryginalniejszych i najważniejszych pisarzy XX
w. – Philipa K. Dicka. Autor Ubika słynął z
niekonwencjonalnych, szalonych pomysłów, wizji rozmytej,
niejednoznacznej rzeczywistości, stawiając najbardziej podstawowe,
ontologiczne pytania w bezkompromisowej, zaskakującej formie. Dzięki
wznowionemu w wspaniałej formie przez Rebis zbiorowi Krótki, szczęśliwy żywot brązowego oksforda mamy możliwość prześledzenia najwcześniejszych opowiadań Dicka, pochodzących z pierwszej połowy lat 50.
Etykiety:
5/6,
fantasta.pl,
klasyka,
Nowa Fala,
opowiadania,
Philip K. Dick,
polecanki,
Rebis,
science-fiction,
Wojciech Siudmak,
Złoty Wiek
piątek, 1 sierpnia 2014
Odyssey One: W samo sedno - Evan Currie - recenzja z portalu Fantasta.pl
Przy okazji omawiania Rozgrywki w ciemno - pierwszego tomu cyklu Odyssey One, zwracałem uwagę na odwagę Wydawcy sięgającego po pozycję będącą self-publishingowym
debiutem. Niedostatki warsztatu początkującego autora i słabe
tłumaczenie, w połączeniu z trudną do zaakceptowania przez Europejczyka
amerykańską „naiwnością” niektórych zawartych w tej książce pomysłów,
zaowocowały pozycją rozczarowującą, a momentami wręcz irytującą. Ku
mojemu lekkiemu zaskoczeniu Drageus postanowił pójść jednak za ciosem
i wydać w Polsce kolejny tom serii, zatytułowany W samo sedno. Czy zmiana tłumacza i wiara w to, iż druga powieść Evana Curriego prezentować będzie lepszy poziom wystarczy aby zatrzeć kiepskie wrażenie?
Etykiety:
3/6,
Drageus,
Evan Currie,
militarna science-fiction,
Odyssey One,
science-fiction,
space opera,
W samo sedno
czwartek, 24 lipca 2014
Ujarzmienie - Jeff VanderMeer - recenzja z portalu Fantasta.pl
Otwierające Trylogię Southern Reach Unicestwienie Jeffa VanderMeera intrygowało, zapraszając czytelnika na wyprawę w głąb tajemniczej Strefy X. W tej przesyconej duchem Pikniku na skraju drogi
powieści Amerykanin pokazał, jak sprawnie potrafi łączyć elementy
klasycznej science fiction z duchem współczesnego horroru. Ta opierająca
się na twórczym retellingu wyświechtanego motywu książka
wciągała klimatem i pogłębionym rysem psychologicznym bohaterów. W
podobnym tonie utrzymany jest także drugi tom cyklu zatytułowany Ujarzmienie.
środa, 16 lipca 2014
Związek żydowskich policjantów - Michael Chabon - recenzja z portalu Fantasta.pl
Flirt fantastyki i kryminału nie jest w zasadzie
niczym nowym. Można wręcz rzecz, że jest to jedna z częściej
spotykanych kombinacji w ramach łączenia ze sobą różnych konwencji
gatunkowych. Jest to zadanie o tyle wdzięczne, że dzięki położeniu
punktu ciężkości na różne elementy dzieła literackiego, konwencje te
bardzo dobrze się uzupełniają: fantastyka dostarcza entourage’u i
konstrukcji świata przedstawionego, zaś kryminał determinuje przede
wszystkim klimat i fabułę. Kiedy zaś na tego typu połączenie decyduje
się znakomity warsztatowo, nagrodzony Pulitzerem pisarz głównonurtowy,
można spodziewać się całkiem sporo. Związek żydowskich policjantów Michaela Chabona
istotnie odniósł znaczny sukces zdobywając m.in. Hugo, Nebulę i nagrodę
Locusa. Czy faktycznie jest to powieść tak dobra, jak można wnioskować
na podstawie zdobytych laurów?
czwartek, 3 lipca 2014
Droga królów - Brandon Sanderson -recenzja z portalu Fantasta.pl
Wielokrotnie zdarzało mi się twierdzić, że na gruncie
fantastyki cykl fantasy stanowi zupełnie odrębny gatunek, rządzący się
własnymi prawami i regułami. Skomplikowane, rozłożone na wiele tomów
epickie historie, od lat cieszą się sporym zainteresowaniem rzesz
czytelników śledzących losy ulubionych bohaterów przez kolejne lata.
Jakiś czas temu w ślady Stevena Eriksona, George’a R.R. Martina, a
przede wszystkim Roberta Jordana, poszedł Brandon Sanderson, kończący Koło Czasu
na podstawie notatek tego ostatniego, zmarłego już autora. Tomy,
zamykające jeden z najbardziej znanych, wręcz modelowy cykl, zdobyły
spore uznanie odbiorców i wyraźnie zachęciły autora do stworzenia
własnego, szeroko zakrojonego projektu literackiego. Do tej pory bowiem Sanderson
był znany przede wszystkim z trylogii Z mgły zrodzony czy też
pojedynczych powieści. Jego najnowsza propozycja – Archiwum burzowego
światła – ma w zamyśle przybrać znacznie większe gabaryty. Cykl
planowany jest na dziesięć tomów, co, sądząc po rozmiarze otwierającej
go Drogi królów (niemal 1000 stron sporego formatu), może
skutkować znacznym zwiększeniem ilości papieru, zdobiącego półki
miłośników epickiej fantasy.
Etykiety:
5/6,
Archiwum Burzowego Światła,
Brandon Sanderson,
Droga królów,
fantasta.pl,
fantasy,
high fantasy,
MAG
wtorek, 24 czerwca 2014
Imperium Pingwina - Batman - Detective Comics, tom 3 - John Layman, Jason Fabok, Andy Clarke - recenzja z Szortalu
Pierwsze dwa tomy nowej odsłony najstarszej z komiksowych serii z Batmanem w roli głównej wywołały dość mieszane uczucia. Niezłe rysunki Tony’ego S. Daniela nie potrafiły zrekompensować dość nudnych, niewiele wnoszących scenariuszy tegoż autora. Seria wyraźnie ustępowała pod względem jakości Batmanowi Snydera i Capullo - sztandarowemu tytułowi z nietoperzej rodziny. Stąd też włodarze DC zdecydowali się na wyraźną zmianę i przekazali Detective Comics nowej ekipie. Scenariuszem zajął się John Layman, współpracujący wcześniej głównie z Wildstorm, Image i Marvelem, zaś rysownikami zostali Jason Fabok i Andy Clarke. Całą trójkę można określić mianem twórców doświadczonych, choć wciąż na dorobku. Można przypuszczać, że praca przy jednym z najbardziej rozpoznawalnych tytułów na amerykańskim rynku komiksowym stanie się dla nich niepowtarzalną szansą pokazania się szerszej publiczności. Biorąc pod uwagę poziom, jaki prezentują w Imperium Pingwina, mają jeszcze nad czym pracować.
Etykiety:
3.5/5,
Andy Clarke,
Batman,
DC,
Detective Comics,
Egmont,
Jason Fabok,
John Layman,
komiks,
New 52,
Nowe DC Comics,
Szortal
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Rycerz Siedmiu Królestw - George R.R. Martin - minirecenzja z portalu Fantasta.pl
Sukces serialowej Gry o Tron nie mógł pozostać bez rynkowego echa. Jak świeże bułeczki sprzedaje się wszystko, co związane z twórczością Georga R.R. Martina
od koszulek, kubków i książek kucharskich nawiązujących do treści Pieśni Lodu i Ognia, przez kolejne adaptacje aż po kolejne wznowienia
tekstów Amerykanina. Widać, że zapotrzebowanie jest ogromne, jednak
widoki na rychłą premierę Wichrów zimy są raczej słabe. Dla
czytelników chcących wybrać się w kolejną podróż po Westeros doskonałą
propozycją wydaje się być opublikowane na początku 2014 r. pod tytułem Rycerz Siedmiu Królestw pierwsze zbiorcze wydanie nowel, których głównymi bohaterami są wędrowny rycerz Dunk i jego giermek Jajo.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Żołnierze kosmosu - Robert A. Heinlein - recenzja z portalu Fantasta.pl
Militarna science fiction od lat należy do najbardziej
poczytnych nurtów fantastyki. Wojsko jako instytucja i wojna jako
zjawisko stanowią fascynujący (a często też efektowny) temat, trudno się
więc dziwić, że autorzy tak chętnie sięgają po niego bez względu na to,
w jakiej konwencji gatunkowej osadzają swoje dzieło. Przechodząc na
poletko literackiej fantastyki w pewnym sensie paradoksalny może być
fakt, że mimo intensywnej eksploatacji tematyki militarnej przez
fantastów faktyczne doświadczenia z wojskiem tak naprawdę miało niewielu
z nich. Tym cenniejsze i ciekawsze są takie pozycje, jak nagrodzona
Hugo w 1960 r. powieść Roberta Heinleina Żołnierze kosmosu.
Autor ukończył słynną Akademię Marynarki Wojennej w Annapolis,
a następnie przez wiele lat służył w US Navy. Nawet po odejściu
z czynnej służby zachował ścisłe więzi z wojskiem pracując dla
filadelfijskiej stoczni (dokąd ściągał m.in. Isaaca Asimova i L. Sprague
de Campa). Co więcej, znany był z często wyrażanych poglądów
politycznych przesyconych amerykańskim patriotyzmem. Wszystko to, wraz z
historycznym kontekstem (pojawiające się pod koniec lat 50. nawoływania
do zawieszania przez Stany Zjednoczone programu testów nuklearnych),
spowodowało powstanie powieści tyleż ważnej i wyjątkowej,
co kontrowersyjnej. Okazuje się, że przeszło 50 lat od publikacji wciąż
budzi ona emocje, szczególnie w pierwszym pełnym wydaniu w języku
polskim.
środa, 28 maja 2014
LeBron James. Król jest tylko jeden? - Marcin Harasimowicz - recenzja z portalu Szortal.com
Nie jest łatwo napisać dobrą biografię. Niby idea jest prosta: zbieramy wszelkie dostępne, możliwie zróżnicowane materiały na temat interesującej nas osoby, dokonujemy selekcji, przyjmujemy jakiś klucz (chronologiczny, tematyczny), wybieramy motyw przewodni, łapiemy za pióro lub klawiaturę i po jakimś czasie mamy gotowy tekst. No niestety, to nie wystarczy, a biograf często spotyka na swojej drodze poważne przeszkody, choćby w dostępie do faktów na temat obiektu swego zainteresowania. Przy tym wszystkim zakładamy, że bohater biografii jest faktycznie osobą na tyle interesującą, aby tekst taki wzbudził ciekawość czytelnika, a sam autor ma na niego pewien pomysł. W przypadku biografii osób żyjących, ba, wciąż aktywnych w polu swej działalności, zaczynają się już naprawdę strome schody. Ciężko tu o stworzenie spójnej zamkniętej narracji, pokazującej daną osobę i jej działalność całościowo, w pewien sposób ją komentującą, czy podsumowującą. W końcu życie naszego bohatera może potoczyć się w wielu, zupełnie nieprzewidzianych kierunkach, które karzą spojrzeć na jego dotychczasowe dokonania z zupełnie innej perspektywy. Takie biografie są trochę jak przysłowiowe „chwalenie dnia przed zachodem słońca” (wersję z „chwaleniem baby” sobie odpuśćmy). A jednak powstają i są czytane. Świetny przykład może stanowić najnowsza propozycja wydawnictwa Sine Qua Non pt. LeBron James. Król jest tylko jeden? autorstwa Marcina Harasimowicza.
Etykiety:
2/6,
biografia,
koszykówka,
LeBron James,
Marcin Harasimowicz,
Sine Qua Non,
sport,
Szortal
poniedziałek, 19 maja 2014
Cicha wojna - Paul J. McAuley - recenzja z prortalu Fantasta.pl

Etykiety:
4.5/6,
Cicha wojna,
hard SF,
MAG,
Paul J. McAuley,
science-fiction,
space opera
wtorek, 13 maja 2014
Składany nóż - K.J. Parker - recenzja z portalu Fantasta.pl

Etykiety:
5.5/6,
ekonomia,
fantasta.pl,
fantasy,
K.J. Parker,
MAG,
polecanki,
Składany nóż
poniedziałek, 5 maja 2014
Północ Galaktyki - Alastair Reynolds - recenzja z portalu Fantasta.pl
Zawsze ze sporym zainteresowaniem przyglądam się
zbiorom opowiadań, osadzonych w uniwersum jakiegoś cyklu powieściowego.
Pomijając wszelkiej maści franczyzy, spin-offy czy fanfiki pisane przez
osoby trzecie, publikacje tego typu zawierają zwykle dwa rodzaje
tekstów: opowiadania, które stały się kamieniami węgielnymi, na których
autor zbudował swoje uniwersum, lub też krótsze formy literackie, w
których starał się on uzupełnić wizję przedstawioną w ramach
zasadniczego cyklu. Północ Galaktyki Alastaira Reynoldsa
zawiera oba rodzaje utworów przez co dla fanów twórczości Brytyjczyka
(a dokładniej Walijczyka) staje się pozycją niemal obowiązkową.
sobota, 26 kwietnia 2014
Unicestwienie - Jeff VandeMeer - przedpremierowa recenzja z portalu Fantasta.pl
Jest takie miejsce, które nie pasuje do znanej,
zrozumiałej rzeczywistości; miejsce, które jest inne niż wszystko
dokoła. Nie wiadomo, czym jest ani skąd się wzięło. Miejsce to przyciąga
jednak ludzi, którzy skonfrontowani z Nieznanym w równym stopniu stają w
obliczu konfrontacji z samymi sobą. Nie brzmi to specjalnie
oryginalnie, prawda? W historii fantastyki tekstów o tego typu
„miejscach” czy obiektach było na pęczki. Wśród najlepszych można
wymienić choćby Piknik na skraju drogi Strugackich, Człowieka w labiryncie Silverberga czy też Nova swing Harrisona. Jeff VanderMeer w swojej najnowszej powieści zatytułowanej Unicestwienie udowadnia, że jest to temat wciąż nośny, mogący stanowić kanwę dla intrygującego tekstu.
środa, 23 kwietnia 2014
Czerwona ofensywa - Piotr Langenfeld - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl
Historia alternatywna ma w literaturze długie i chlubne tradycje. Odpowiedź na pytanie „co by było gdyby… ?” stwarza ogromne pole do popisu dla kreatywnych twórców, a przy okazji stanowi dobry punkt wyjścia do zaintrygowania czytelnika. Powieści takie jak Człowiek z Wysokiego Zamku Philipa K. Dicka czy też Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40 Macieja Parowskiego stanowią znakomite przykłady, jak, budując na fundamencie przebiegu wydarzeń odmiennego od tych znanego z podręczników, można stworzyć pasjonujące, wielowątkowe wizje na najwyższym poziomie artystycznym. Ostatnie lata mogą być śmiało określone, jako okres dużej popularności historii alternatywnych na polskim rynku wydawniczym (m.in. za sprawą znakomitej serii „Zwrotnice czasu” wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury). Powieści utrzymane w tej konwencji pojawiły się także w serii WarBook, znanej przede wszystkim miłośnikom sensacji – zarówno beletrystyki historycznej jak i militarnej political fiction. Najnowszą propozycją opublikowaną pod znakiem Orła jest książka Piotra Langenfelda pod tytułem Czerwona ofensywa.
Etykiety:
2.5/6,
Czerwona ofensywa,
historia alternatywna,
Piotr Langenfeld,
Warbook,
wojna,
www.phw.org.pl
piątek, 18 kwietnia 2014
Przestrzeń objawienia - Alastair Reynolds - recenzja

Etykiety:
5/6,
Alastair Reynolds,
fantasta.pl,
MAG,
polecanki,
Przestrzeń objawienia,
science-fiction,
space opera
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Neuromancer - William Gibson - "misie" z portalu Fantasta.pl
Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że poniższy
tekst nie do końca jest recenzją. O ile bowiem tekst krytyczny w
klasycznym rozumieniu powinien subiektywny odbiór danego dzieła przez
recenzenta „przepuścić” przez filtr w miarę obiektywnych argumentów i
standardów dotyczących literackiego rzemiosła, o tyle poniższe omówienie
w zasadniczej mierze jest niczym więcej niż klasycznym pisaniem o
misiach. „To mi się…, tamto mi się…”, ale próżno tu szukać większego
uzasadnienia. A przynajmniej takiego, które satysfakcjonowałoby niżej
podpisanego. Mam bowiem z Neuromancerem niemały problem.
Pierwszy raz czytałem tę kultową powieść mniej więcej 17 lat temu, będąc
uczniem szkoły podstawowej dopiero rozpoczynającym swą przygodę
z fantastyką. Wtedy wizja Williama Gibsona zrobiła na mnie
ogromne wrażenie. Mijały lata, a tekst wciąż tkwił w mojej głowie jako
wyjątkowy, wyróżniający się i stanowiący fundament dla cyberpunka –
jednej z najbardziej charakterystycznych fantastycznych konwencji. Kiedy
padł pomysł poświęcenia cyberpunkowi jednego z Wrocławskich Spotkań z Fantastyką, nie miałem wątpliwości, że to będzie doskonała okazja do
przypomnienia sobie właśnie tego tekstu. Jak się jednak okazuje, takie
wycieczki do książek uwielbianych przed laty nie zawsze kończą się
dobrze.
piątek, 21 marca 2014
Światło się mroczy - George R.R. Martin - recenzja z portalu Fantasta.pl
Tak to zwykle bywa, że obserwując pisarskie kariery
sztandarowych postaci literatury popularnej (choć czy tylko?) bez trudu
można dostrzec jak ich styl się zmieniał, dojrzewał, jak nabierali
umiejętności, obycia z klawiaturą, jak budowali swój repertuar
fabularnych i narracyjnych rozwiązań, jak nabierali manieryzmów
i naleciałości. Czasem taka podroż wstecz czyjejś twórczości potrafi
przynieść wiele satysfakcji z szukania i odkrywania elementów, które
wymieniłem powyżej. Innym razem może się równie dobrze okazać męcząca
i nudna, a wczesne teksty być niewiele więcej, niż opublikowanymi nie
wiedzieć czemu wprawkami. Na fali komercyjnego sukcesu „Pieśni Lodu i
Ognia” w wszelkich postaciach wydawnictwo Zysk i Spółka postanowiło
przypomnieć polskiemu czytelnikowi debiutancką powieść George’a R.R. Martina pt. Światło się mroczy.
Szczęśliwie, ta podróż do początków literackiej kariery Amerykanina nie
okazała się dla mnie bolesna, raczej pouczająca. Na przykładzie tej
książki można bowiem bez trudu dostrzec, że sporo czasu musiało minąć
nim ten poczytny obecnie autor zebrał pisarskie szlify (choć warto
pamiętać, że pisząc swój pełnowymiarowy debiut miał już na koncie
Nagrodę Hugo za Pieśń dla Lyanny)
poniedziałek, 17 marca 2014
Dziennik snajpera - Władysław Wilk - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl
Obserwując rodzimy rynek książki można
bez trudu dostrzec rosnąca popularność literatury militarnej szczególnie
dotyczącej współczesnych konfliktów zbrojnych. Wśród kreatorów tej
swoistej mody obok krakowskich wydawnictw takich jak Znak, czy
Wydawnictwo Literackie, można śmiało postawić wydawnictwo WarBook. Tym
razem, niejako równolegle do książek publikowanych pod nazwą War Report,
możemy być świadkami narodzin nowego projektu – przygotowanej we
współpracy z redakcją magazynu „Komandos” serii Kondotierzy,
prezentującej sylwetki Polaków, którzy jako ochotnicy lub najemnicy
walczyli w rozmaitych konfliktach zbrojnych na całym świecie. Pierwszą
propozycją wydawniczą jest wznowienie (choć akurat ta informacja nigdzie
się nie pojawia) Dziennika snajpera autorstwa Władysława Wilka.
Etykiety:
5/6,
Czeczenia,
Dziennik snajpera,
Komandos,
Kondotierzy,
literatura faktu,
Mirosław Kuleba,
Rosja,
snajper,
Warbook,
Władysław Wilk,
wojna,
wspomnienia
czwartek, 13 marca 2014
Kull: Banita z Atlantydy - Robert E. Howard - recenzja z portalu Fantasta.pl
Po bardzo dobrze przyjętym wznowieniu wszystkich oryginalnych tekstów Roberta E. Howarda
poświęconych Conanowi, wydawnictwo Rebis postanowiło pójść za ciosem i
kontynuować wydawanie dzieł jednego z najbardziej wpływowych twórców
literatury spod znaku magii i miecza. Czwartym tomem serii stały się
zatem opowiadania, których głównym bohaterem jest król Kull, często
uważany za pierwowzór postaci słynnego barbarzyńcy z Cymmerii.
Sprowadzanie tomu zatytułowanego Kull: Banita z Atlantydy jedynie
do poziomu szkiców, czy też wprawek na których został zbudowany
fundament późniejszego sukcesu autora, byłoby jednak krzywdzące.
Etykiety:
4.5/6,
barbarzyńca,
Conan,
fantasy,
heroic fantasy,
klasyka,
Kull,
Kull: banita z Atlantydy,
polecanki,
pulp fiction,
Rebis,
Robert E. Howard,
weird tales
środa, 5 marca 2014
Młot - K.J. Parker - recenzja z portalu Fantasta.pl
O fantasy często mówi się, że jest to konwencja, w
której w dość ciężko stworzyć coś nowego, oryginalnego, co wyszłoby poza
jej ustalone schematy. Nie jest to bynajmniej zarzut, tym bardziej,
że to właśnie dzieła dość kanonicznie podchodzące do konwencji spotykają
się z poklaskiem szerokiej publiczności. W zasadzie nie powinno to
dziwić, biorąc pod uwagę fakt, iż zdecydowana większość publikowanej
współcześnie fantasy to literatura programowo wręcz rozrywkowa,
nastawiona komercyjnie. Co prawda znajdą się pewnie tacy, którzy obruszą
się przyklejanie tej łatki prozie Martina, Abercrombiego, Sandersona
czy Abrahama, ale cóż… przecież nie ma się o co obruszać, gdyż to prosta
konstatacja faktu. Fantasy stała się obecnie konwencją tak ściśle
wpisaną w główny nurt kultury popularnej (wystarczy rzut oka na
współczesne filmy czy gry komputerowe, aby się o tym przekonać), że nie
sposób myśleć o tekstach jej najbardziej uznanych przedstawicieli z
pominięciem tego, na ile są one kształtowane w odniesieniu do rynkowych
wymogów i oczekiwań. I choć można by się spodziewać bezustannego
kopiowania sprawdzonych, sprzedających się wzorców, aż do zatarcia
wszelkich cech charakterystycznych (syndrom wielokrotnego ksero),
szczęśliwie jeszcze zdarzają się autorzy, którzy potrafią, zachowując
ramy konwencji, stworzyć teksty w pewnym sensie wyróżniające się.
Przykładem tego typu twórcy jest np. K.J.Parker. Ukrywający się
pod pseudonimem (prawdopodobnie) brytyjski autor (lub autorka) potrafi
na pozór typowe danie pod nazwą „powieść fantasy” przyprawić w naprawdę
wyjątkowy sposób.
Etykiety:
5/6,
fantasta.pl,
fantasy,
K.J. Parker,
MAG,
Młot,
polecanki
piątek, 14 lutego 2014
Pierwszy błysk. Tajemnice hitlerowskiej broni jądrowej - Leszek Adamczewski - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl
Osoba chcąca się zainteresować problematyką nauki w III Rzeszy
niejako skazana jest na przekopywanie się przez ogromne ilości źródeł o
kiepskiej lub wręcz żadnej wartości poznawczej. Na temat ukrytych w
zboczach gór laboratoriów, kolejnych wariacji wokół Wunderwaffe,
eksperymentów na ludziach, tajnych zakładów produkcyjnych i
rewolucyjnych wynalazków wyprzedzających swoje czasu o całe
dziesięciolecia napisano mnóstwo. Nazistowskie Niemcy były silne swym
przemysłem znajdującym oparcie nie tylko w rządowych funduszach i
wykorzystaniu przymusowej siły roboczej, ale także w niezwykłych
sukcesach niemieckiej nauki. Temat to pasjonujący i wciągający, przez
kolejne powojenne lata obrosły ogromną wręcz ilością mitów. Trudno
jednak zaprzeczyć, że z innowacyjnych osiągnięć niemieckich
konstruktorów i badaczy jeszcze wiele lat po wojnie korzystali zarówno
Amerykanie jak i Sowieci. Nie dziwią zatem spekulacje dotyczące
niemieckiego programu jądrowego. Od pewnego momentu naukowcy III Rzeszy
prowadzili bowiem intensywne badania mające na celu skonstruowanie
niszczącej broni, której działanie opierać się miało na energii
wyzwolonej z rozszczepionego atomu – broni, która wygrać miała wojnę… i
wygrała, tyle, że dla Amerykanów. Rodzących się pytań jest niezwykle
wiele. Przynajmniej na część z nich postarał się odpowiedzieć Leszek
Adamczewski w swojej książce zatytułowanej Pierwszy błysk. Tajemnice
hitlerowskiej broni jądrowej.
piątek, 7 lutego 2014
Okinawa 1945 - Antoni Wolny - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl

Etykiety:
4/6,
Antoni Wolny,
Bellona,
druga wojna światowa,
historia,
Historyczne Bitwy,
militaria,
Okinawa 1945,
www.phw.org.pl
sobota, 1 lutego 2014
Skon w zagładę - Stephen R. Donaldson - recenzja z portalu Fantasta.pl
Niezwykle cieszy mnie fakt, iż MAG postanowił
pouzupełniać rozpoczęte swego czasu cykle. Nawet jeśli z perspektywy
czysto ekonomicznej nie zawsze jest to najlepsze posunięcie, jest to bez
wątpienia wyraz dbałości o czytelnika, szczególnie biorąc pod uwagę
rynkową niszę, do jakiej wydawnictwo to kieruje swą działalność. Po
zeszłorocznym wznowieniu czterech części Skoków Stephena R. Donaldsona polska premiera zamykającego cykl Skoku w zagładę była dla mnie jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń czytelniczych roku. Jak się okazuje, w pełni zasłużenie.
Etykiety:
5/6,
MAG,
science-fiction,
Skok w zagładę,
Skoki,
space opera,
Stephen R. Donaldson
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Wielka wyprawa księcia Racibora. Zdobycie grodu Konungahela przez Słowian w 1136 roku - Artur Szrejter - recenzja z portalu Szortal.com
Zawsze miałem Artura Szrejtera za postać wyjątkową. Znakomity, niezwykle wszechstronny autor udziela się w ogromnej liczbie rozmaitych projektów. Twórca niezłych fantastycznych opowiadań, redaktor kilku serii komiksowych z Thorgalem na czele, wreszcie popularyzator historii wczesnego średniowiecza specjalizujący się w tematyce ludów germańskich i słowiańskich. I właśnie tego ostatniego obszaru dotyka jego najnowsza książka pod wielce wymownym tytułem Wielka wyprawa księcia Racibora. Zdobycie grodu Konungahela przez Słowian w 1136 roku.
czwartek, 23 stycznia 2014
Piraci północy. Bractwo - Dariusz Domagalski - recenzja z Portalu Historyczno-Wojskowego www.phw.org.pl
Dariusz Domagalski dał się poznać czytelnikom jako pisarz
wszechstronny. Jedną z cech charakterystycznych jego twórczości jest
łączenie elementów fantastyki i prozy historycznej – na czele ze
sztandarowym „cyklem Krzyżackim” (Delikatne uderzenie pioruna, Aksamitny dotyk nocy, Gniewny pomruk burzy a także zbiór opowiadań I niechaj cisza wznieci wojnę). I choć pomorskiemu autorowi zdarzały
się wycieczki w stronę mistycznego kryminału (Cherem), hard science
fiction (Silentium Universi) czy klasycznej powieści historycznej
(Vlad Dracula) to jednak wyraźnie widać upodobanie do okresu przełomu
XIV i XV wieku. Tematem jego najnowszej powieści historycznej,
zatytułowanej Piraci północy. Bractwo jest powstanie Braci
Witalijskich – pirackiej organizacji, będącej postrachem Bałtyku,
szczególnie w ostatniej dekadzie XIV w.
Etykiety:
3.5/6,
Bractwo,
Dariusz Domagalski,
Erica,
historia,
marynistyka,
piraci,
Piraci północy,
powieść historyczna,
średniowiecze,
www.phw.org.pl
wtorek, 14 stycznia 2014
Podziemia Veniss - Jeff VanderMeer - recenzja z portalu Fantasta.pl
Książki publikowane pod szyldem Uczta Wyobraźni
przyzwyczaiły czytelników nie tylko do wysokiego poziomu
„warsztatowego”, ale także (a może przede wszystkim) do nieszablonowego
podejścia do konwencji, ambitnych wizji i nowatorskich pomysłów, czasem
znacznie odbiegających od popularnych trendów. W konsekwencji seria
tworzona przez Andrzeja Miszkurkę doczekała się łatki identyfikującej ją
z literaturą niełatwą, czasem wręcz hermetyczną, celującą w gusta
bardzo wąskiego grona odbiorców. I choć jest to opinia w moim mniemaniu
pochopna, trudno nie przyznać, że co najmniej kilka pozycji wydanych w
ramach tej serii faktycznie, może okazać się trudno przyswajalne dla
masowego czytelnika. Przykładem takiej książki mogą być Podziemia Veniss pióra Jeffa VanderMeera.
Etykiety:
4/6,
genetyka,
Jeff VanderMeer,
MAG,
New Weird,
Podziemia Veniss,
postapokalipsa,
Uczta Wyobraźni
wtorek, 7 stycznia 2014
Egzekutor - Stefan Dąmbski - recenzja z portalu Szortal.com
W polskiej historii Armia Krajowa i wojenne losy jej członków obrosły w równie dużą liczbę legend, co powstało na ich temat poważnych opracowań. Złożyło się na to bardzo wiele czynników, od jej podziemnego charakteru począwszy, przez lata oficjalnie propagandowego podejścia do problemu w dobie PRL, a następnie mitologizację AK w dobie odradzającej się w pełni suwerennej Polski, aż po niezwykłe emocje wynikające z faktu, iż wielu z bohaterów opracowań to wciąż osoby żyjące. W praktyce potoczny obraz działań zbrojnego ramienia rządu londyńskiego jest mieszanką romantycznych wizji na miarę wielkich powstań narodowych, elementów mitu założycielskiego III RP za wszelką cenę starającego się gloryfikować to, co władza ludowa chciała, przynajmniej częściowo, zdyskredytować, a także widocznej w ostatnich latach medialnej ofensywy. rosnącej w siłę radykalnej prawicy i, o zgrozo, tzw. „ruchu kibicowskiego”. W efekcie, choć coraz więcej się o AK mówi i pisze, za ilością nie zawsze idzie jakość. Wśród medialnego szumu coraz trudniej usłyszeć głosy wartościowe i ciekawe. W moim mniemaniu takim głosem są wspomnienia Stefana Dąmbskiego wydane przez ośrodek Karta, pt. Egzekutor.
Etykiety:
4.5/6,
Armia Krajowa,
biografia,
druga wojna światowa,
Egzekutor,
historia,
Ośrodek Karta,
Stefan Dąmbski,
Szortal,
wspomnienia
czwartek, 2 stycznia 2014
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2013 - recenzja z portalu Fantasta.pl
„Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy…”. Co
prawda Seweryn Krajewski śpiewał o Wigilii Bożego Narodzenia, jednym z
najbardziej pozytywnie kojarzonych dni w naszym kręgu kulturowym, jednak
nie mogę się oprzeć wrażeniu, że od wielu lat taką „gwiazdką” dla
polskich miłośników fantastyki jest przypadająca zwykle w grudniu
premiera kolejnego tomu Kroków w nieznane. Od wznowienia serii dziewięć lat temu doroczne Almanachy fantastyki
przyzwyczaiły do wysokiego poziomu prezentowanych w nich tekstów,
znajdując się nieodmiennie wśród premier książkowych najbardziej
oczekiwanych przez fantastów. Nie inaczej jest w roku 2013. Redagujący
zbiór Mirek Obarski przyznał co prawda we wstępie, iż w ostatnim okresie
stworzenie wyboru ciekawego, zróżnicowanego i reprezentatywnego dla
światowej fantastyki jest coraz trudniejsze, stąd też wyraźne
poszukiwanie nowych kierunków, sięganie po teksty trochę starsze lub
równie ważne zwrócenie uwagi na teksty publikowane w zagranicznych
magazynach sieciowych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)